mimo, że do astronomicznej jesieni jeszcze trochę dni zostało, to pogoda nic sobie z tego nie robi i raczy nas typowo jesienną aurą i kolorami. Tak, tak, kolory jesieni już zagościły. Wszędzie pełno rudości, brązu, szarości i "zgniłej" zieleni. Wychodząc ostatnio na balkon, zdziwiłam się jak w niesłychanie szybkim tempie moje rośliny nabrały jesiennych barw...
Właśnie gdy piszę te słowa, deszcz wali o parapet, wiatr świszcze w kominie, gorąca herbata z cytryną stoi obok a na piecu wesoło bulgocze bigos. Typowo jesiennie. I niech leje i niech wieje a ja i tak nie przestanę lubić jesieni :)
Korzystając ostatnio z wolnego czasu odnowiłam koleżance stołeczek. Jego jasno brazowy kolor zastąpiłam złamaną bielą i różami. Asi się bardzo spodobał w nowej szacie :)
a może ktoś wie jak po poznańsku mówi się na stołeczek? ;)
Do miłego!
Ja też, ja też! :D Niech sobie leje i wieje, a ja i tak lubię jesień :) Pozdrawiam jesienniście :))
OdpowiedzUsuńrównież jestem fanką jesieni :))
OdpowiedzUsuńpodziwiam bardzo udane zdjęcia i pozdrawiam jesiennie
śliczny stołeczek :) po poznańsku ryczka :D
OdpowiedzUsuńNie wiem jak w Poznańskiem, ale u mnie to jest taborecik. A ten, jak zwał, tak zwał, ale jest uroczy :)))
OdpowiedzUsuńW Moim ogrodzie dzikie wino też nabrało ognistych barw.
OdpowiedzUsuńA taborecik cudo ! Na taki mały mówimy zydelek.
Pozdrawiam serdecznie
po poznańsku ryczka:P
OdpowiedzUsuńwiem, bom z okolic bliskich Poznania:)
jesiennie, deszczowo, chandrowo...wrr;/
niech no słonko wyjdzie zza chmurek...
pozdrawiam
Ja wiem, ja wiem;) Jestem "poznańską pyrą" i u mnie w domu nie mówiło i nie mówi się na taki stołeczek inaczej jak ryczka;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Iwona
Tak dziewczyny, zgadłyście :) po poznańsku to ryczka :)
OdpowiedzUsuńPiękna jesień rozgościła się u Ciebie.
OdpowiedzUsuńStołeczek urokliwy - Pozdrawiam
Ładniusio u Ciebie!
OdpowiedzUsuńStołeczek cudny!
Pozdrawiam
Jesień to moja ulubiona pora roku i ta ładna złota i ta deszczowa.
OdpowiedzUsuńFajowy stołeczek "zmalowałaś"
pozdrawiam
Piękny stołeczek.
OdpowiedzUsuńU mnie dziś niesmiało zza chmur wyszło słonko.
Pozdrawiam
I u mnie leje Ikuś cały dzionek. Ale ja, podobnie jak Ty, też się tym nie przejmuję, bo kocham wszystkie pory roku :)
OdpowiedzUsuńTaborecik słodziutki!
A na balkoniku bardzo romantycznie w tych barwach :)
Buziaczek :*
jesien,zolto,czerwono,mokro i katar w nosie :) :)aaa no i jeszcze zimne stopy ;) ;)
OdpowiedzUsuńPiękne te barwy jesieni:)
OdpowiedzUsuńStołeczek uroczy!
pozdrawiam!
Na jesienną chandrę mieszanka bigosu i herbaty z cytryną jest w sam raz!
OdpowiedzUsuńJa tam kocham jesień...
Prześliczny stołeczek. :)
Po naszemu nazywało się go "ryczka" :)
OdpowiedzUsuńŚciskam cieplutko
E.D.
he, he, widzę,że więcej tu "Pyrek"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
E.D.
Jesieni nie lubię, ale ładnie o niej piszesz i podoba mi się jak winobluszcz przebarwia się na dziwne rdzawe kolory:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Te bluszcze z pierwszego zdjęcia naprawdę pięknie się przebarwiają, zwłaszcza ładnie to wygląda gdy pokrywają całą ścianę lub płot. Jesień jest piękna, ale mogłoby nie padać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja lubię taką jesienną nostalgię i bigos ... mniam.
OdpowiedzUsuńMoja babcia mawiała na stołek - ryczka, wyszedł Ci pięknie.
Uściski ślę.
Też lubię jesień, może nie deszczową, ale złotą. Stołeczek uroczy!
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia i sliczy stoleczek czyli ryczka.
OdpowiedzUsuńZnam wierszyk: " W antrejce na ryczce stoja swietojanki w tytce" Znasz go? Pa.
lubię tu zaglądać, choć ostatnio mam tyły-życie....Bardzo fajnie potrafisz wszystko opisać, a przy tym pokazać fajne ujęcia -pozdrawiam ciepło i już trochę jesiennie:)))
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaku na ta apetyczna zapiekankę i na kawę oczywiście;)))