I tak sobie, pomyślałam, że przecież ten kto to pisał ma racje! Jak często nie doceniamy tego co robimy lub kim jesteśmy? jak często nie doceniamy faktu, że wogóle mamy pracę? Jadąc rano tramwajem widzę przygnębione twarze, zapatrzone w dal, które zdają się być puste, bez wyrazu. Mnie samą osobiście to bardzo przytłacza.
Kiedy przeczytałam ten napis powiedziałam sobie "basta"! od dziś koniec marudzenia, koniec z narzekaniem, że trzeba wcześnie wstać gdy inni w najlepsze śpią, lub czuwać w nocy by inni mogli spokojnie spać. Nigdy nie pisałam o tym kim jestem i co robię, nie widziałam takiej potrzeby i pewnie gdyby nie ten napis i moje przemyślenia długo bym jeszcze tego nie zrobiła. To czym się zajmuję przez jednych jest postrzegane jako bardzo ciężka i odpowiedzialna praca a przez drugich wręcz przeciwnie, jako łatwa, lekka i przyjemna. Zdecydowanie jestem za tą pierwszą opcją. Praca z ludźmi chorymi jest ciężka tak pod względem psychicznym jak i fizycznym, wymaga wielkiej wiedzy, odporności i opanowania zwłaszcza jeśli się pracuje na intensywnej terapii tak jak ja.
ika w pracy
Zdjęcie to było robione trzy lata temu, dziś wiele się nie zmieniło, mam tylko dłuższe włosy :)
Wiele razy w przypływie niemocy lub wypalenia chciałam zrezygnować i coś zmienić, zająć się czymś innym ale tak naprawdę to nie wyobrażam sobie robić nic innego. Mało tego, doszłam do wniosku, że lubię to co robię i praca ta, choć ciężka i odpowiedzialna, daje mi wiele satysfakcji! Niesamowitą radość daje uśmiech chorej osoby która wróciła "z dalekiej podróży" lub gdy słyszę "dziękuję", wtedy wiem, że to co robię ma sens. Wiem, brzmi to trochę pompatycznie ale tak właśnie jest, tak to odbieram, tak czuję.
Kiedy zmęczona wracam po dyżurze odcinam się od pracy a za to z lubością zatapiam się w blogowy świat. To dla mnie radość móc gościć Was u mnie ale też być gościem u Was. Martwię się, gdy któraś z Was się dłużej nie odzywa, zastanawiam się co dzieje się z Małgośką z "Low flying angels", z deZeal z "Moorland Home" i z Małgosią z "Papilonu Malgosi"? Dziś już nie wyobrażam sobie życia bez blogowania, ale też bez moich małych robótek, które są świetną odskocznią.
Nie piszę o tym co robię po to byście mi współczuły lub podziwiały, ale żebyście mnie lepiej poznały i żeby każda z nas rozważyła to czym się zajmuje, zastanowiła się nad plusami i minusami, bo może wtedy się okaże, że plusów, jest znacznie więcej i nie ma już co narzekać :)
Dziś idę na nocny dyżur, więc możecie spać spokojnie, ika czuwa ;)
Do zobaczenia jutro rano!
W takim razie miłej pracy Iko;)))Mnie tez często ciężko jest wstać rano do pracy szczególnie w poniedziałek po weekendzie, ale po twoim poście tez postaram się patrzeć na to inaczej:))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo cenne myśli. Osobiście lubię swoją pracę i doceniam to, że ją mam, ale przyznam, że odkąd pracuje ze mną pewna osoba w niepełnym wymiarze godzin i w lęku, czy przedłużą z nią umowę, czy nie - jeszcze inaczej patrzę na swoją sytuację.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest, by w to co robimy, "włożyć kawał serca".
OdpowiedzUsuńSpokojnego dyżuru
A bo my taki naród jesteśmy, że lubimy sobie ponarzekać, pokazać innym jacy to jesteśmy nieszczęśliwi i tak jak inni lubią mówić jak maja dobrze, tak my uwielbiamy się licytować kto ma gorzej. Zawsze w takich przypadkach przytaczam podsłuchaną w kolejce do lekarza opowieść schorowanej staruszki, która wymieniwszy milion chorób i dolegliwości jakie ja właśnie nękają usłyszała od kolejkowej sąsiadki "Pani to nic, ja to dopiero ... i tu nastąpiła lista dwóch milionów chorób drugiej pani . :))) Mamy prace narzekamy, nie mamy tez narzekamy. inni maja zawsze lepiej, łatwiej, przyjemniej i więcej :))) Dlatego dziękuje Ci i za ten wpis i za odsłonięcie rąbka prywatności. Niech i pod tym względem nasz blogowy świat będzie inny od tego za oknem i niech wyznacza trendy także w tej dziedzinie. Buziak Ikuś!
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam pielęgniarka, przez dosłownie trzy miesiące pracowałam w zawodzie. Tak wiele mnie w nim pociagało, ale chwila - wiele chwil szczerości z sama sobą ...i decyzja o tym, ze to nie dla mnie... brak tych szczególnych predyspozycji psychicznych . To praca dla wybranych. jesli chce sie w tym zawodzie byc dobrym i niezawodnym- trzeba mieć to coś , co sprawia , ze się nie zatrzymamy , gdy trzeba działać, poczucie, ze nasze trybiki nie staną . Śmierć dzieci , osób młodych i w równym stopniu osób starszych - wyciskała mi zbyt wiele łez, zbyt mocno to rozpamietywałam i przeżywałam. Wiele by o tym pisac, ale zawiodłam się na samej sobie. Zmieniłam branżę na farmację. Mimo wszystko wyrażę wielki podziw dla Twojej pracy zawodowej. Jest szalenie trudna , ciężka i odpowiedzialna. Niestety też wciąż w naszym kraju niedostatecznie nagradzana... Wielki szacunek Ikuś i kapelusze z głów. Cieszę się ogromnie, że napisałaś dzisiejszy post. Teraz jesteś mi szczególnie bliska (...) Dużo sił życzę na czas pracy , spokojnego dyżuru , choć wiem, że spokój na OIOM to abstrakcja - tam najwyraźniej można poznać definicję życia i jego końca.
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne Moja Droga
Zobaczyłam Cię dziś w zupełnie nowym świetle. Naprawdę super z Ciebie kobitka:)
OdpowiedzUsuńChciałam też zwrócić uwagę, jak prawdziwe staje się hasło z muru w ustach osoby, która szuka i szuka a godnej pracy znaleźć nie może... Ot co!
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Masz racje trzeba na to spojrzeć zupełnie z innej strony. Mamy prace , dla niektórych to niestety marzenie niezrealizowane, większość z nas raczej lubi to co robi, wybraliśmy sobie taki zawód lub takie zajęcie które daje nam satysfakcję.........czasami jest tak ze nasza praca która wykonujemy jest "musem" ale i w tym trzeba znaleźć pozytywy.........a ty Iko robisz tak wiele, pomagasz chorym wracać do zdrowia .......chwała Ci za to i fantastycznie ze są takie kobiety jak Ty .
OdpowiedzUsuńOd dzisiaj z uśmiechem na ustach, bez marudzenia, bez ociągani maszerujemy do naszych "prac" ;))))
udanego dyżuru!
OdpowiedzUsuńdziękuję za Twoje przemyślenia
Ikuś odsłoniłaś rąbek swojej prywatności...nie spodziewałam się że jesteś pielęgniarką - musisz być fajna siostrą:) I Twoje słowa o satysfakcji z pracy są bardzo odważne w dobie narzekania (tak jak pisała MIra). Wiesz ja już od dawna nie marudzę i ciesze się z mojej pracy zawodowej choć też mam nie łątwą...ale wiem, że robię to co lubię!Spokojnej nocy!
OdpowiedzUsuńMasz rację Iko :) powinniśmy doceniać to co mamy i co robimy :) Fajnie, że Ty lubisz swoją pracę - ja też :) tylko wtedy to ma sens :) i tylko wtedy wypełnia się swoje obowiązki tak jak trzeba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i spokojnego dyżuru życzę :)
podziwiam ciebie, to taki odpowiedzialny i trudny, cieżki zawód, i psychicznie, i fizycznie, a tak często jest niedoceniany....
OdpowiedzUsuńmilego dużuru :)
pozdrawiam cieplutko
Danusia
Ja mam już różne doświadczenia związane z pracą zawodową...bywało różnie...teraz jest naprawdę dobrze, kocham to co robię i do pracy jadę z uśmiechem:)) i naprawdę doceniam:) ale znam wiele osób,które narzekają...
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za to co robisz...spędziłam w szpitalu wiele smutnych chwil związanych z odejściem bliskiej osoby...i zawsze w takim miejscu, podziwiam osoby tam pracujące, za siłę i odwagę...
pracuj spokojnie...
pozdrawiam!
Zgadzam się z Tobą w 100% :)
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie tylko ten napis: czy on wisi przed tym murem bo literki są przed roślinką ? Chyba, że roslinki to jakaś "fototapeta" :)
KR.
Ikuś,bardzo pięknie napisałaś!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci,że ja też mam chwile zwątpienia.Praca mnie wkurza,jestem zmęczona ale za chwilę przychodzi refleksja . Musimy doceniać ,to co mamy.
Podziwiam Cię za to co robisz.Ja bym się do takiej pracy nie nadawała.
Buziaki przesyłam
no prosze.prosze czego to sie mozna dowiedziec na blogach :)kiedys sie zastanawialam w czym tkwi przyczyna ze ludzie sa tacy markotni ,niezadowoleni,to chyba jednak mentalnosc,kultura kraju czy ja wiem, bo musze przyznac ze na poczatku jak tu przyjechalam do niemiec to mnie zastanawialo dlaczego sa ludzie zawsze tacy mili i sympatyczni,usmiechnieci,nawet podejzewalam ich o falsz hahaha
OdpowiedzUsuńWitamy w klubie....chyba kazdy troche pomarudzi,zwłaszcza po miłym weekendzie,że jutro znów poniedziałek:):)I znów do pracy.
OdpowiedzUsuńMasz cudowny zawód i cenię Cię kochana,choć Cie nie znam, za to,co robisz!!Wielu dajecie nadzieję!!
Pozdrawiam Cie serdecznie!
Mądre przemyślenia, warto było je napisać. Życzę Ci dużo sił w pracy, energii do działania i przyjemnej jazdy tramwajem:)
OdpowiedzUsuńIkus, pieknie i madrze napisalas. Nasza niechec do pracy wynika w duzej mierze z tego, ze czlowiek jest natury leniwy. Z drugiej strony nie umiemy zyc bez zadan, nadaje nam to sensu. Twoja praceuwazam za ciezka i odpowiedzialna. POdziwiam Cie za to. Zycze Ci wiec milego i pelnego satysfakcji tygodnia. Ja podobnie jak Ty tez zastanawiam sie dlaczego niektore osoby milcza,czy cos sie stalo itp.
OdpowiedzUsuńIka nie wiem dlaczego, ale gdzieś pod skórą wiedziałam, ze TY jesteś pielęgniarką - nie potrafię tego wyjaśnić, ale tak czułam :))
OdpowiedzUsuńMoże to dlatego, ze sama jestem służba zdrowia :))
I choć już dobrych kilka lat nie pracuje w tym zawodzie, to ciągle wspominam tą prace i pamiętam o złożonej przysiędze.
Pamiętam nocne dyżury - lubiłam je :)
Mam nadzieje, ze Twój był spokojny :)
buziole :***
Kochane moje aleście mi sprawiły radość swoimi słowami! tyle w nich ciepła i akceptacji, dziękuję!
OdpowiedzUsuńfajnie, że ujawniły się "pigułki", nie jestem sama ;) a dyżur miałam spokojny, teraz idę spać :)
do anonimowej KR :) napis umieściłam na tle muru, zdjęcie muru to tapeta a na nią naniosłam napis :)
Pozdrawiam!
Praca w taki zawodzie, zwłaszcza na oddziałach szpitalnych to wielkie wyzwanie i ogromna odpowiedzialność - podziwiam! A napis - to tak off topic - to fragment mojego ulubionego kabaretu Tey z lat 80-tych (znalam na pamięć, a miałam kilka lat:) ) - "Z tyłu sklepu" z Kryszakiem i Laskowikiem:)
OdpowiedzUsuń"Za oknami świta, widac, że rozkwita
rosną bloki z prawej, z lewej beton też...
To jest przeciez nasza duma pospolita
a wy jacys tacy
toz to przecie grzech (...) Już nie wytrzymałem, razem z motorniczym, kumplem z wojska, tramwaj zatrzymałem i jak ten natchniony poeta Horacy zawołałem :
Ludzie, kochani coście tacy smutni, przecie jedziecie do pracy"
Oj podziwiam, podziwiam Ikuś!
OdpowiedzUsuńFakt, często nie doceniamy tego co posiadamy, a jeżeli dodatkowo nie wkłada serca w to co się robi, to efekt "pustej twarzy" co rano murowany.
Zbyt wiele razy leżałam w szpitalu...
OdpowiedzUsuńZbyt wiele razy leżał w szpitalu mój syn, bym dziś nie dostrzegała i nie doceniała jak ważna i odpowiedzialna jest praca personelu medycznego.
Ratujecie ludziom to co najcenniejsze - ŻYCIE.
A kiedy nie da się zawrócić z drogi, pomagacie przejść "na tamtą stronę".
Ikuniu, masz piękny i bardzo satysfakcjonujący zawód.
Wiem, że to co robisz, robisz od serca, bo jesteś kobietą o wrażliwej duszy.
Buźka :*
Mam podobne przemyślenia!:)
OdpowiedzUsuńCieszmy się z tego co mamy. A nasza praca jest o tyle wartościowa o ile wkładamy w nią serca dla innych:)
Ja tam naleze do waskiego grona ludzi, ktorzy ida do pracy z usmiechem na twarzy (no moze dzisiaj maly wyjatek). Ciebie mimo wszystko podziwiam, bo praca w sluzbie zdrowia do latwych nie nalezy.
OdpowiedzUsuńMój syn od tego roku zapisał się na wolontariat. Podziwiam go, podziwiam Ciebie. Nigdy nie potrafiłam znaleźć w sobie dość siły, by stanąć tak blisko z ludzkim cierpieniem.
OdpowiedzUsuńAno, dziękuję, teraz przynajmniej wiem skąd pochodzi ten cytat, jednak piszący miał polot, nie ma co :)
OdpowiedzUsuńbestyjeczko, "efekt pustej twarzy" fajnie to nazwałaś :))
Dziękuję!
Ikuś, najważniejsze, aby spełniać się w pracy, wykonywać ją z sercem i mieć satysfakcję z tego co robimy - widzę Tobie się to UDAŁO - POWODZENIA, aby tak dalej.
OdpowiedzUsuńPraca odpowiedzialna, ale jakże piękna - Buziaki
Ps. Ja też myślę, co z Naszymi dziewczynami, ale tłumaczę sobie te ich przerwy brakiem czasu lub awarią komputera
Kochana, masz świt rację, a pompatycznego tonu nie ma w Twoim pisaniu ani krztyny. Ika jak zawsze skromna i po prostu do rany przyłóż :)
OdpowiedzUsuńŚciskam
dziękuję Ci bardzo za ten post:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Ikuś,
OdpowiedzUsuńA ja trochę z innej beczki, bo to, że jesteś pielęgniarką wiem od pewnego czasu i jestem spokojna, kiedy dyżurujesz:)) Chciałam ci powiedzieć, że nie mogę się napatrzeć na twoje zdjęcie w krótkiej fryzurce! Bardzo ładnie!!
A wracając do tematu, to twoje zdjęcie w pracy zmusza do myślenia, budzi szacunek.
Pozdrowienia,
Ania
Wiesz, pomyślałam podobnie ostatnio, gdy miałam doła i marudziłam, że moje życie/praca mi się nie podoba i mogłoby być lepiej. A przecież jest dobrze! :) Należy doceniać, szanować to, co mamy i rozwijać w tym wszystko, co najpiękniejsze.
OdpowiedzUsuńDzięki za ten wpis i spokojnego dyżuru! :)
Lewkonio, z tą raną to trafiłaś, akurat po profesji ;)
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję bardzo, ostatnio chodzi za mną jakaś zmiana więc może znów obetnę włosy, wiadomo, włosy nie zęby, odrosną ;)
Podziwiam Twoje mądre słowa i podejście do zawodu :)) Ciężki i niedoceniany... Ty masz powołanie do tego, chylę czoła!
OdpowiedzUsuńUściski, pa :)
PS. Może warto napisać do tych milczących dziewczyn, wywołać je?
Mądry post...podziwiam i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJakoś umknął mi ten post :/ No to mnie zaskoczyłaś! Pozytywnie - łał! :) i krótkie włoski super! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wpadam do Ciebie czasem, choc dawno mnie nie było. W wakacje nie za często bywałam w blogowym świecie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci pięknie za ten post, że uchyliłaś kawałek swojej prywatności. PODZIWIAM CIĘ I CENIĘ za to co robisz. A z pewnością nie jest lekko. Chylę czoła i zazdroszczę, i nie... praca ciężka i dla wybranych. Ja zawsze chciałam pracowac z dziecmi, ale wyszło inaczej, ciągle szukam swojej drogi zawodowej, i niby wiem co robic, ale ... ograniczenia finansowe, brak kapitału na inwestycje tak więc pracuję u kogoś. Jeszcze raz dziękuję Ci za ten post:) daje do myślenia.
Pozdrawiam z Leśnego zakątka