Miniony tydzień nie należał do najłatwiejszych ;/ rozpoczęte staże na intensywnej terapii dziecięcej dały mi w kość, nie tyle fizycznie co psychicznie. Co dzień wracałam coraz bardziej "chora" od widoku małych kruszynek podłączonych do masy rurek i kabelków ;/ bardzo mnie ten widok osłabiał, a przecież jestem "zaprzyjaźniona" z intensywną terapią. Po tym tygodniu stwierdzam kategorycznie, że DZIECI NIE POWINNY CHOROWAĆ!!! Mają być zdrowe, w swoich łóżeczkach pachnących, cieszące się widokiem swoich mam, które je w każdej chwili mogą przytulić, a nie skazane na osobę w białym kitlu badającą je zimnym stetoskopem ;(
Cieszę się, że to już za mną i choć przez chwilę mogę cieszyć się weekendem :)
a weekend, choć krótki, przyniósł mi wiele radości...
wczoraj spotkanie ze znajomymi, a dziś wyprawę na targ staroci, dodam, że bardzo owocną :)
Tak jakoś się złożyło, że mogę ją nazwać "pod różą" ;)
a tarcze zegarowe wpadły mi w łapki w ostatniej chwili, gdy zmarznięta wychodziłam już z targu, jak nic tworzą fajną całość z tarczą, którą już miałam...
Pozdrawiam serdecznie
i życzę Wam i sobie
wspaniałego tygodnia!
Chyba nie mogłabym pracować w Twoim zawodzie:( to musi być straszne przeżycie...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że weekend udany:)
pozdrawiam!
Ja pracuję na oddziale transplantacji szpiku i także nie jest łatwo. Ale to prawda maluszki nie powinny chorowac ani umierac... podpisuję się pod tym.
OdpowiedzUsuńGratuluję świetnych nabytkow.
Pozdrawiam
Wspaniałe rzeczy wyszperałaś... i masz racje dzieci nie powinny chorować ...Mój Janek ma katarek i serce mi się kraje jak prycha i kich a to tylko katarek...podziwiam Cię za twoja wykonywana pracę!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCałkiem bym sie nie nadawała do wykonywania takiej pracy. Panikuję przy nawet niewielkiej chorobie dzieciaków. Serce by mi pekło. Miłej niedzieli :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy umiałabym zachować zimną krew i profesjonalny spokój widząc te małe rączki ze śladami po igłach, albo oczy wystraszone i pełne łez, bo mama daleko a wokół obcy ludzie. Podziwiam Cię Ikuś.
OdpowiedzUsuńJak to dobrze,że mogłaś jakoś odreagować, chociaż trochę.
OdpowiedzUsuńPiękne zakupy :)
A przy okazji w tym miejscu składam hołd wszystkim pielęgniarkom i lekarzom a także społecznikom, którym nieobojętny jest żaden najmniejszy pacjent. W tym tak ostatnio zjadliwie i zawistnie atakowanej Orkiestrze i Jurkowi Owsiakowi.
Obym nigdy nie musiała im zawdzięczać zdrowia komuś z moich bliskich w przyszłości.
Buziaki na niedzielne popołudnie i lepszego przyszłego tygodnia :)
Wspaniałe skarby i cudnie się komponują:) Dobrze, że są weekendy i można choć trochę odreagować tydzień pracy! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMisiek....Ale nałowiłaś fajowych staroci...tarcze chodzą za mną już dawno....muszę lepiej polować:):)
OdpowiedzUsuń...Widzisz....dopiero gadałyśmy o tym ciężkim tygodniu Ikuniu ,a juz go masz za sobą!!Dzieki Bogu!!
Zycie toczy sie dalej...nic sie nie zmieni,niestety...ale penie było cięęęężko!!Szacun dla Ciebie i Was wszystkich w białych kitlach!:)
Ściski ciepłe!!
Dzieci chorują na całym świecie, to straszne ale wobec tego my ludzie jesteśmy bezsilni, to strasznie dobija...tak bardzo chciałabym żeby świat był bardziej sprawiedliwy, a już najbardziej chciałabym, żeby los zostawił dzieci w spokoju, nie tylko jeśli chodzi o choroby, ale także o biedę, głód, o nieodpowiednich rodziców, o ból, cierpienie i malutkie łzy spływające po ich różowiutkich policzkach. Dzieci są takie niewinne i bezbronne dlatego nie mogę pogodzić się z ich cierpieniem.
OdpowiedzUsuńdzielna jesteś :)
OdpowiedzUsuńnie dałabym rady..jesteś Ikuś dzielna:))..a tarcze cudne:)))ściskam
OdpowiedzUsuńIkuś, masz piękny zawód. To powołanie, pasja i miłość do ludzi.
OdpowiedzUsuńSkarby idealne.
Pozdrawiam serdecznie
Twój zawód jest bardzo trudny, wiem co to znaczy mieć dziecko w szpitalu, ale dzięki ludziom z duszą - jak Ty - maluchom i ich rodzicom jest ciut lżej w tych ciężkich dla nich chwilach.
OdpowiedzUsuńA jesli chodzi o zakupy to baaardzo udane.
Pozdrawiam cieplutko:)
Fajnie ze dzis chociaz Ty cos kupilas bo ja tez bylam na targu ale zupelnie nic ciekawego nie bylo.
OdpowiedzUsuńTarcze zegarowe sa swietne.
Chyle czola nad wykonywana przez Ciebie praca.
sciskam
Ikuniu podziwiam Cię przeogromnie bo ja nie dałabym rady ... jak silną musisz być być kobietką i dobrze ... ja jestem krucha jak lód i uważam to za wadę ... wielką wadę ... bo właśnie w takich momentach, chwilach, zdarzeniach dla nikogo nie jestem wsparciem a wręcz sama go potrzebuję ... także chylę czoła do samej ziemi
OdpowiedzUsuńBuziaczki wielkie
śliczne łupy :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam róże.
podziwiam Cię. nie dałabym rady patrzeć nie cierpienie dzieci.
Cudne tarcze zegarowe!!!!
OdpowiedzUsuńWspółczuję tego stażu bardzo, cierpienie dzieci jest najgorszą rzeczą jaka istnieje chyba.
OdpowiedzUsuńTargu staroci bardzo Ci zazdroszczę, u mnie niestety nie ma takich targów.
Zarówno tarcze zegarowe jak i porcelana są wyjątkowe.
Kochana!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cie! Ja zaczelam rowniez uczyc sie tego zawodu i zrezygnowalam, bo nie bylo to dla mnie. W pore.
Ciesze sie, ze weekend sie udal. Swietne tarcze zegarowe!
Pozdrawiam serdecznie i dobrego tygodnia
Dagi
Monia podziwiam Cię bo ja bym tam cały czas płakała:( masz dobre serduszko
OdpowiedzUsuńZdobycze świetne!!!
Ikuś znam ten ból :* Dla mnie dwa odziały - psychiatryczny i dziecięcy to totalna porażka - na dyżurze twarda mina, ale potem dygotki i dół:( A dziec nigdy nie powinny chorować, masz racje.
OdpowiedzUsuńTwoje skarby piekne !!!
Buziole na nowy tydzień :*
Witaj Ikuś!Fajne zakupy poczyniłaś.
OdpowiedzUsuńA co do dzieci to ja wylądowałam kilka lat temu z synkiem w poradni rozrostowej to czego się na oglądałam mi wystarczy więc Wielki Szacunek dla Ciebie i Twojego zawodu:))
Pozdrawiam
Świetne zakupy, uwielbiam róże. :) Pracuję w służbie zdrowia, ostatnio w medycynie pracy i też tak uważam. Dzieci najbardziej żal. :( Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńNo kochana to ja ci gratuluję, że wytrzymałaś, dwójka z mojej trójki to wczesniaki i to takie, które urodziły się z zapaleniem płóc, potem zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, potem odma opłócnej, potem niedokrwistość taka że dwa razy przetaczali krew, a potem poszliśmy do domu i okazało się po 2 dniach, ze maleństwo było niedoleczone i umierał na moich rękach, ale mama twardą być musi i daliśmy radę, choć ciężko było :( Nie wyobrażam sobie pracy na takim oddziale, widziałam to i starałam sie tylko być przy moim maluszku, bez rozglądania, bo tylko płakać mi się chciało. Buziaki wielka kobieto :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że do Ciebie w końcu trafiłam. I jak dziewczyny podziwiam Twoją pracę. Najważniejsze, że widzisz jej sens i potrafisz znaleźć przyjemności i odskocznię w innych rzeczach:) Tu, na blogu na pewno będziemy Cię zawsze wspierać:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ola
Ależ z Ciebie niezły Szukacz ;-)
OdpowiedzUsuńA co do pracy - hmmm podziwiam! Z perspektywy czasu spędzonego z moimi chł na oddziale stwierdzam, że niektórzy z dziećmi nie powinni pracować!!! a INNI powinni z butami iść do nieba za cierpliwość i otwarte serce!
Kochana podziwiam Cię i powiem, że dobry lekarz to wrażliwy i współczujący lekarz a Ty taka niewątpliwie jesteś. Masz rację małe dzieci nie powinny chorować , nikt nie powinien chorować! Ale dzięki takim ludziom jak Ty nabiera się zaufania do ludzi w kitlu. I wiem co mówię bo choć stara już jestem to boję się szpitali jak dziecko. A ciepłe spojrzenie, delikatny dotyk lekarza potrafi dodać otuchy i siły.
OdpowiedzUsuńDlatego cieszę się , że są tacy ludzie jak Ty.
A rzeczy z targu cudneee.
Dobrze, że choć na chwilkę zapomniałaś o szpitalu.
Ściskam cię mocno Ikuś
Iko, może zabrzmi to troszkę egoistycznie , ale jeśli uda Ci się tą (bez wątpienia trudną ) pracę oswoić. Będziesz aniołem na drodze wszystkich tych małych, chorych istotek.
OdpowiedzUsuńOj, wyobrażam sobie jaki to ciężki oddział. Nie dałabym rady.
OdpowiedzUsuńNa studiach miałam namiastkę.
Pozdrawiam
Ada
Niestety nasz świat nie jest idealny, ale życzyłabym wszystkim małym pacjentom, żeby trafiali pod tak współczującą opiekę jak Twoja!
OdpowiedzUsuńI dobrze, że potrafisz sobie znaleźć odskocznię - gratuluję wyszperanych skarbów :)
Zegarki mają w sobie to coś...pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMi aż smutno... Zwykłe przeziębienie, gorączka sprawia, że żal mi dzieciątka a co dopiero .... ech życie czasem jest za okrutne. Podobno nic nie dzieje się bez przyczyny, ale po co wciągać w to dzieci??
OdpowiedzUsuńPrawdziwe rarytasy upolowałaś. Pozdrawiam i życzę dużo, dużo siły.
no Twoja praca wymaga dużo wewnętrznej siły... podziwiam takich ludzi jak Ty:) dzieci zdecydowanie nie powinni chorować! moim zdaniem w ogóle ludzie nie powinni chorować i już!:) a tarcze zegarowe super:)))
OdpowiedzUsuńale ladne zdjecia, uwielbiam do Ciebie wpadać:)
OdpowiedzUsuńpodziwiam Cię, nigdy ale to nigdy nie moglabym pracowac w slużbie zdrowie, straszna ze mnie płaczka nie nadawalabym sie:)
Idealne na dzień Babci ;))
OdpowiedzUsuń