wtorek, 26 lipca 2011

Spotkanie we włoskim klimacie i naturalne podarki...

Przy okazji posta o krowach pisałam o moim wyjeździe do pewnej kochanej i mądrej kobiety :)
Otóż pociąg (zwany przeze mnie ciapągiem) zawiózł mnie nie gdzie indziej jak do Lewkonii :))
Bardzo sympatyczne spotkanie przerodziło się we włoskie biesiadowanie połączone ze zwiedzaniem miasteczka, które jak się okazało, ma w sobie bardzo wiele z włoskiego klimatu. Podobnie jak jedzenie, które smakowało niczym we włoskiej trattorii, wino pachnące słońcem oraz malownicze zakątki, które odkrywałam przechadzając się po Opolu, niczym po Neapolu ;) Żeby było śmieszniej, nie świadoma tego co mnie czeka u Lewkonii, w podróż zabrałam "Winnice Toskanii", całość więc, świetnie ze sobą współgrała  :))
 















Gdy przyszedł czas odjazdu Lewkonia zniknęła na chwilę by po paru minutach zjawić się z pękiem swojskiej marchwi, solidną kupką rukoli, w której smaku po prostu się zakochałam, ziołami tymianku i cebulą :) całość zapakowana była w przepiękny worek szyty przez Lewkonię. Piękniejszego podarku nie mogłam sobie nawet wymarzyć :)  DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO!!






I POZDRAWIAM!


17 komentarzy:

  1. No tak... to ja się zastanawiam gdzie się podziewasz, a Ty po Włoszech się spacerujesz :)))), pięknie oddałaś włoski klimat Opola, może gdyby nie ta typowo polska rzeczka z nadbrzeżem, to bym się poczuła na 100% jak... , ale tak czy inaczej, wyjazd widzę udany i radosny, prezenty superrr!!, pozdrawiam Lewkonię
    i ściskam Ciebie kochana ))

    OdpowiedzUsuń
  2. OCH! :)))
    Należy jeszcze dodać, że jest w Opolu i Wenecja i Florencja, a jak kto dobrze poszuka, to i Palermo znajdzie :))))
    Pozdrowienia od "włoskiej rodzinki", nam było równie cudownie w Twoim towarzystwie, a na następny raz szykuj kondychę, bo to dopiero preludium odkrywania pięknych okolic było :)))I czekam na jakiś włoski przepis u Ciebie :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie że spotkanie się udało.zdjęcia piękne:) no i podarki-bezcenne:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapomniałam dodać ,że pozdrawiam z mojej Toskanii z jednym udawanym cyprysem wprawdzie, ale słoneczniki i maki są, a jakże :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. A TE KLODECZKI MNIE ZAINTRYGOWALY..PIEKNY,KLIMATYCZNY WYJAZD....A PODARKI....SMAKOWITE!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekne zdjecia z wycieczki i cudowne podarki w slicznym woreczku.Kludeczka smieszna i inna nigdy takiej nie widzialam.Milego dnia

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzeczywiście o pomyłkę w ocenie miejsca nie trudno , włoskie klimaty w Opolu...no no no , kto by pomyślał ,że tak blisko !
    Wyjazd miałaś udany ,tak miło się czyta o spotkaniach bloggerek w realu !
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  8. :-))) włoskie klimaty - czego nie! :-) Pozdrawiam serdecznie z Wenecji Północy hyhyhy.
    Taką marchewkę to bym wciągnęła ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. az się człowiekowi łezka zakręciła w oku, że kobitki tak fajnie się bawią, a ja zamknięta w domciu, a za oknem deszczucha. Oj pięknie pięknie, a Lewkonia powinna też zabrać Cię do opolskiego ZOO tam jest cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ulo, to nie rzeczka, to kanał! ;) niczym w Wenecji, a wyjazd super, włoskie klimaty to jest to co lubię :))

    lewciu, to już Ty musisz nam uświadomić, jam nie śmiała :) kondycha u mnie cały czas się szykuje ;) wiem, że przy Tobie muszę ją mieć inaczej padnę, choć liczę na Twoje zlitowanie ;)
    Włoska rodzinko, pozdrawiam Was serdecznie, wypijcie czasem za mnie zdrówko ;)

    j, oj tak udane to za mało powiedziane, było super!

    Qrko, te kłódeczki to na mostku zakochanych były, wiele par tak sie właśnie przytwierdza, gwoli pamięci dla potomnych, wiele było specjalnie grawerowanych, tak jak ta z misiem :)

    Kasiu, sama nie wiedziałam, że Opole takie piękne, nie napisałam jeszcze o pięknym dworcu i rybku :)

    Ito, uwielbiam takie spotkania w realu, dopiero tam można zbudować fajne znajomości choć te wirtualne tez calkiem przyjemne :)

    bestyjeczko, widać włoskich klimatów w Polsce więcej :) a marcheweczka przepyszna, to dopiero marchewa!

    Mirelko, nie ma co płakać tylko umawiać się na spotkania, choć wiem, że nie wszyscy wolą bezpośredni kontakt, pamiętam jak trudno było zebrac grupę blogerek w Poznaniu :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ fantastyczne zdjęcia :)) Piękne spotkanie i świetny klimat.
    A te kłódeczki na moście rewelacja!!!!

    Ściskam :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Swietnie oddalas ten klimat.Dobrze, ze napisalas o tej wycieczce, teraz wem wiecej. I nigdy bym nie przypuszczala, ze Opole jest takie piekne.
    Jak milo slyszec, ze kobitki blogowe sie spotykaja!

    Pozdrawiam serdecznie
    Dagi

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakie piękne miejsca nie wiedziałam że Opole takie klimatyczne

    Pozdrawiam
    KobiecePasje

    OdpowiedzUsuń
  14. Byłam raz w Opolu i także zrobiło na mnie niesamowite wrażenie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Ujęcia Opola od jego "włoskiej" strony- bardzo trafione. Aż miło się ogląda. Nie ma to jak zwiedzać miłe miejsce w miłym towarzystwie.
    Pozdrawiam, Agnieszka.

    OdpowiedzUsuń
  16. to w Opolu takie cuda ????

    OdpowiedzUsuń
  17. alizee, tych kłódeczek było całkiem sporo, zdaje sie, że we Wrocławiu jest podobny most, gdzie zakochane pary "przykuwają" się do mostu ;)

    Dagi, Wika, ja też nie wiedziałam do póki tam nie pojechałam :) jednak podróże kształcą ;)

    Mario, więc jednak coś jest w tym Opolu ;) Przy skarpie są jeszcze domy gdzie widać dokąd sięgała woda podczas powodzi, to także robi wrażenie :/

    Bianco, oj tak, nic dodać nic ująć :)

    Joasiu, tak, tak w Opolu takie cuda, warto zobaczyć na własne oczy bo zdjęcia to tylko wycinek :)

    OdpowiedzUsuń

Miło było Cię gościć :)

LinkWithin

Podobne posty z Miniatury