Był jeszcze dwudaniowy obiad z deserem
ale tego nawyku już nie przejęłam i dobrze ;)
Tak, kiedyś niedziela to była niedziela, leniwie płynąca i celebrowana,
mama bardzo tego pilnowała :)
Więc dziś i ja staram się ją celebrować, odświętnie ubrać by po południu,
w posprzątanym na niedziele domu, móc zasiąść do ciasta z pyszną herbatą :)
Też tak macie??
Ciasto nie musi być wielce wymyślne, jak dla mnie im prostsze tym lepsze :)
więc dziś na tapecie murzynek z gruszkami :)
z dużą ilością kakao i wilgotne od zatopionych w nim gruszek :))
mmmm..., czegóż chcieć więcej?? :)
~***~
I tym postem, żegnam się z Wami na troszkę kochani :)
czas mnie goni więc już teraz bez wykrętów muszę zasiąść do nauki
by móc tutaj się zjawić i pochwalić, że zdałam końcowy egzamin, a wierzcie mi,
że mam do opanowania ogrom materiału ;/
Niestety nie należę do osób, którym nauka sprawia frajdę tak jak
co niektórym ;) {klik, odwiedź Adę} dlatego muszę się sama mobilizować :)
ale wierzę, że wszystko pójdzie dobrze :))
Zjawię się tutaj 21 marca, by ogłosić zwycięzcę candy, {KLIK}
na które to cały czas można się jeszcze zapisywać :)
Zapraszam i uściski wysyłam!
ika :)
no dobrze, mocne postanowienie :) na pewno zaowocuje pięknym wynikiem :))
OdpowiedzUsuńa Twoje ciasto robiłam jakiś czas temu kiedy jeszcze dozwalałam sobie cukier i mąkę, teraz poliżę ekran i popatrzę i powspominam obłędny smak :), a niedziele leniwie płynące pamiętam i wyprawy z rodzicami do Hortexu na lody :)), obiad przeważnie był, ale często chodziliśmy właśnie w niedziele do baru żeby mama miała tez wolne w niedzielę od gotowania, ja tego zwyczaju nie przejęłam ale zawsze staramy się być razem i zawsze jest obiad bardziej uroczysty niż codziennie ;)
buziaki i powodzenia !
Mmmmm. Uwielbiam murzynka, ale z gruszkami jeszcze nie jadłam. Musi byc przepyszny!
OdpowiedzUsuńTo życzę powodzenia i wytrwałości w nauce.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.Ciasto wyglada przepysznie.Pozdrawiam!
Iza
Cudne ciasto, na pewno pyszne. Uwielbiam niedzielę a szczególnie za to że mam chwilkę żeby usiąść, zjeść leguminę, wypić kawę i spędzić trochę czasu z rodziną.
OdpowiedzUsuńZrobiłas smaka tym ciachem :)
OdpowiedzUsuńniedziela właśnie taka być powinna;)i już;)
OdpowiedzUsuńcelebrowana do ostatniej minuty,z ulubioną spódnicą,pachnącą kawą i odrobiną słodyczy;)domowe ciasta są najlepsze na takie nasze małe,osobiste chwile.
ps.mam małe pytanie w kwestii obramowań zdjęć,gdzie tak je obrabiasz?
pozdrawiam ciepło!
m.
3mam więc kciuki baaardzo mocno:)
OdpowiedzUsuńA ja nie znoszę niedzieli, szczególnie teraz...dlatego jestem przeszczęśliwa jak akurat wypadnie mi dyżur:)
A ciasto koniecznie muszę wypróbowac, bo uwielbiam gruszki i murzynka:)
Pozdrawiam
Aż sama bym coś upichciła , życzę powodzenia w nauce , oby ci się udało. Szkoda ,że nie będzie cie tak długo .
OdpowiedzUsuńPowodzenia i wytrwałości w nauce.
OdpowiedzUsuńBardzo się staram, żeby niedziele były właśnie takie leniwe i powolne, ale czasem zaczynam od sobotniego popołudnia i właśnie wtedy u mnie zwykle gości ciasto bo jest nas więcej również na obiedzie (brat z synami przychodzi na obiad). Murzynek z gruszkami wygląda doskonale ;D
Podziwiam Twoje samozaparcie! Ja zawsze, kiedy muszę się do czegoś przygotować, mam ochotę na... sprzątanie, pranie i sprawdzanie co w trawie piszczy... Życzę sukcesów, czas szybko płynie, więc do zobaczenia!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia.
pozdrawiam
marta z ohmyhome
O ranyyyyy,ale bomba!chętnie bym przy niej usiadła hmmm,aż ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ciasteczkowy potwór;)
Ikuś dasz radę i zdasz na 6 !!!!Trzymam kciuki.Ciasto poezja !!!!Ja napiekłam drożdzuwki mam nowy świetny przepis dzieciaki obracają z talerzykami .Co to za urocza tabliczka ? Pozdrawiam mocno .
OdpowiedzUsuńU mnie niedziela bez ciasta nie jest niedzielą.I to nie kupione a własnoręcznie upieczone.Dzisiaj upiekłam babkę czekoladową ,obowiązkowo rosół -i już jest niedzielnie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zawsze cudne!
OdpowiedzUsuńOj!będę tęsknić- bardzo lubię tu zaglądać ale egzaminy są ważniejsze więc życzę dobrej nauki i oczywiście zdania wszystkiego na piątkę:)
A z tą niedzielą u mnie było podobnie, było ciasto, lepszy obiad i nikt się nigdzie nie spieszył.
Pozdrawiam i powodzenia!!!
O takie ciasto robiłam w zeszłą niedzielę, w tą nie mam niestety czasu na wypieki, wiec popatrzę:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za egzamin! mnie też się zbliża teraz gorący okres...
buziaki!
ależ tęsknie za taką niedzielą jaką i Ty pamiętasz..albo choćby o niedzieli z zapachem ciasta:) Trzymam kciuki za Twój egzamin:)
OdpowiedzUsuńuleńko, podziwiam Cię za samozaparcie z odstawieniem węglowodanów :) ja też powinnam ale jak widzisz one są silniejsze niż ja ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam wypady do Hortexu z rodzicami! i płonące lody! nie wierzyłam, że są płonące bo nie widziałam ognia więc mama kazała mi nad deserem przytrzymać rękę, od razu uwierzyłam, że są płonące ;))
Monidecor, i taki jest ;) można też zrobić z jabłkami ale ja wybrałam gruszki :)
Mammamisia, dziękuję, życzliwość i pamięć się przydadzą :)
Baloska, to tak jak ja :) gorzej jeśli wypadnie wtedy dyżur ;/
Wygnanko, przepraszam ;)
Moniko, zdjęcia obrabiam w PhotoScapie, prosty i fajny program :)
Deilephilo, kciuki się przydadzą :) a ciasto polecam tym bardziej, że lubisz obydwie rzeczy :))
malinko, te trzy tygodnie miną jak z bicza trzasnął i już będę z powrotem :) pozdrawiam serdecznie!
soallino, to bardzo fajnie, że świętowanie zaczynacie już w sobotę :) moja rodzina jest daleko więc za bardzo nie mam z kim świętować, nasza trójka musi mi wystarczyć ;) ale fajne byłyby takie spotkania :))
Marto, ja mam tak samo, robię wszystko tylko nie to co powinnam ;) ale teraz powiedziałam sobie basta! tylko ciekawe co z tego mojego postanowienia wyniknie ;))
Aniu, chętnie bym Cię poczęstowała, ale jak ;/
Anetko, tabliczke dostałam od mamy po powrocie z Irlandii, bardzo mi przypadła do gustu :) a po przepis na drożdżówkę się zgłoszę :))
Aszko, z tym rosołem u Ciebie to tak jak w rodzinnym domu Połówka, obowiązkowo co niedzielę musi być! :)
Anetko, fajnie tak powrócić we wspomnieniach do przeszłości :) i nic się nie martw szybciutko wrócę :))
Olu więc i ja się odwdzięczam kciukami :) pracowita dziewczyna jesteś :))
tabu, ja tęsknię za pustym miastem w niedzielę, sklepy były pozamykane i pełno ludzi było w kawiarniach i na spacerach, taki pamiętam obrazek :)) teraz niedziela niczym się praktycznie nie różni od zwykłego dnia, a szkoda ;/
Ikus przeciez my sie kobito zatesknimy!!!! No ale mam nadzieje, ze napiszesz czasem maila o 5 rano! Zaraz odpisze na Twojego, ucieszylam sie:-)) Ale ciacho jeju! ja dzis najedzona jak bak! jak tylko strawie smigam na jakis trening;-))) Slonko dasz rade bez 2 zdan! Trzymamy kciuki! Sciskam i buzki, fotki sliczne i ... smaczne!
OdpowiedzUsuńTaka właśnie powinna być niedziela ;). Powodzenia w nauce i na egzaminach!
OdpowiedzUsuńIkuś, trzymam kciuki za skuteczną naukę zakończoną egzaminem zdanym na szóstkę. Wracaj szybko. Buziaki.
OdpowiedzUsuńSyluś, nie zatęsknicie tylko odpoczniecie!! :) ale na maila o 5 rano zawsze możesz liczyć ;) Blusiek nadal spać nie daje??
OdpowiedzUsuńTarnino, zgadzam się z Tobą, taka powinna być, tylko, że nie zawsze się tak udaje ;/
Miro, szóstek tam chyba nie dają ;) ale tak prawdę mówiąc mnie wystarczy czwórka ;)) Buziaki posyłam!
Uwielbiam murzynka. Robię go ze śliwkami. Właśnie taki mocno czekoladowy, wilgotny...mlask. I ta chwila zatrzymania się w pędzie. tak bardzo potrzebna.
OdpowiedzUsuńja mam właśnie kluchowatego murzynka na talerzu...darowanemu.........ale herbatka pyszna:))))))powodzenia:)))|))
OdpowiedzUsuńtez jestem tak nauczona z domu, ze w sobote sprzatamy i pieczemy ciasto by w niedziele odpoczywac :) to chyba typowe dla regionu poznanskiego, prawda ? :)))ciasto wyglada przepysznie!trzymam kciuki za egzaminy i pozdrawiam goraco!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za egzaminy :)
OdpowiedzUsuńNie skorzystam z ciastowej pokusy :( - byłam dziś, jak rzadko , na niedzielnych zakupach jakieś botki wiosenne bardziej zakupić i zahaczyłam o ciuchy...
Czy mogę nie kończyć tej myśli ? Na kolację była ryba saute i marchewka :) Buziaki!!!
U mnie tez murzynek(druga niedziela z rzedu) ale bez gruszek.
OdpowiedzUsuńU mnie w niedzielę zawsze musi być rosół.jak go nie ma ,to niedziela ,jak nie niedziela. Drugie danie też robię.Ale to tylko w niedziele tak jest.na tygodniu to albo pierwsze albo drugie danie...
A ciasto też lubię jak jest do kawki w niedzielę ale nie zawsze mam czas,żeby zrobić.A to ze sklepu już tak nie smakuje...
Wytrwałości w nauce Ci życzę.
Pozdrowionka
Kopniaka Ci daje na szczescie na tych egzaminach Ikulek!!!
OdpowiedzUsuńA murzynek...mmmm...marzenie...od srody popielcowej słodkie mi sie tylko sni!:):):):)...albo lepiej :(:(:(:(:(!!!!!
sciski!!
u mnie też słodkosci ;D
OdpowiedzUsuńSmutno się zrobi bez Ciebie na tą chwilę...ale egzamin ważna sprawa :) powodzenia życzę...a niedziela wygląda podobnie jak u Ciebie: ciasto musi się zjawic ( to u Ciebie mniami wygląda), poza tym z Mężusiem mamy swoje "nowe tradycje":jak najczęściej w niedzielę zawędrowac w jakieś nowe miejsce oraz swojski chleb na weekend :)pozdrawiam! czekam na powrót
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia i smakowicie wygladajace ciasto!Umnie w domciu rowniez przed weekendem zawsze sie cos piecze.
OdpowiedzUsuńZycze wytrwalosci i najpiekniejszych chwil
Aga, ze śliwkami powiadasz ;) muszę wypróbować :) takie chwile zatrzymania bardzo są potrzebne :)
OdpowiedzUsuńQro, no tak, darowanemu się nie zagląda ;) ale dobrze, że chociaż herbatka smakowita ;)
dede, oj tego nie wiem czy to typowe dla naszego rejonu, zawsze mi się wydawało, że to typowe dla całej Polski! ;) za kciukasy dziękuję :)
lewciu, nie wierzę, że nie było na Ciebie ciuszków, przecież Ty taka drobna kobieta jesteś :) ale popościć nie zaszkodzi, to dla zdrowotności i proboszcz się będzie cieszyć ;)
aagoo, no widzę, że rosół króluje :) jesteś 3 rodziną którą znam, gdzie musi w niedzielę być rosół! :) niesamowite :)) a murzynek to dobre i proste ciasto i takie uniwersalne!
kajko, tylko nie kop za mocno ;)
pasjonatko, zaraz zajrzę co tam stworzyłaś :)
tynko, cóż za sympatyczny komentarz, dziękuję :) chleb swojski na niedzielę to też fajna sprawa :) postaram się wrócić jak najszybciej ;)
Kasiu, cieszę się, że zdjęcia się podobają :) robię co mogę by było na czym oko zawiesić ;) Pozdrawiam!
Trzymam kciuki za dobrze zdane egzaminy.
OdpowiedzUsuńU mnie też wczoraj był murzynek, żywcem zerżnięty od Ady :-)
Pozdrawiam
Ciekawe połączenie smakowe. Chyba wypróbuję w niedługim czasie:) Mi niedziele z dzieciństwa kojarzą się z murzynkiem pieczonym w prodiżu, ponieważ nie mieliśmy piekarnika. Powodzenia w nauce i zdania egzaminu na 5 z plusem!
OdpowiedzUsuńMario, ja przepis na murzynka mam od koleżanki, ale Ady tez pewnie pyszny :)
OdpowiedzUsuńMags, tak! prodiże! pamiętam je z dzieciństwa, teraz się chyba ich nie używa, a szkoda ;/ i ta pokrywka ze szkiełkiem! ale wynalazek :)
kuchenny bałaganie, no musi! :)
Życzę szybkiego przyswajania materiału i jak najlepszego wyniku z egzaminu!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
prezentuje się bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńEhh tak jak mówisz:) Ciacho musi być!
OdpowiedzUsuńJestem tak samo nauczona i wychowana...
Mi niedziela kojarzy się zawsze z rosołkiem, bajką Disney'a i ciachem...
Boskie leniwe niedzielenie:D
Całuję!!!!!
Petronelko, dziękuję :) ufam, że pójdzie gładko :)
OdpowiedzUsuńJagna, powinno być napisane w czasie przeszłym niestety ;)
Konwaliowa, niedzielenie :)) fajne słowo :) Pozdrawiam!
Ikuś to życzę wytrwałości w nauce i powodzenia!wracaj do nas i chwal się oceną bdb!!!A niedziele też taki lubię !pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńteż tam!!! ale raczej nie od mamy! uwielbiam celebrować takie dni jak niedziela - wolne, leniwe, wspólne. Z obfitym śniadaniem spożywanym bez pośpiechu, pysznym obiadem, kawą, kawałkiem domowego ciast, kieliszeczkiem naleweczki albo lampka wina......
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie
Bardzo ładnie tu u Ciebie. Klimatycznie... Pozwolisz, że zostanę na dłużej i będę zaglądać. Pozdrawiam ciepło. Dominika
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"Jest niedziela - musi być ciasto!..."
OdpowiedzUsuńTo prawda! U mnie też tak było i teraz jest. Weekend musi być inny od tygodnia, prawda?
Cieszę się na to Twoje wspomnienie. Bardzo. I przytulam :*
Witaj Iko Droga! Mój blog przymknięty jest obecnie na blogowy kluczyk, ale kiedyś z pewnością jeszcze go otworzę...
OdpowiedzUsuńNie znaczy to jednak, że nie odwiedzam ulubionych blogów, a Twój od dawna na tej liście figuruje. W temacie tego, o czym dziś pisałas, to mam tak samo- dokładnie tak samo jak Ty. Tych niedziel wolnych , w których jestem w domu- jest naprawdę mało i dlatego lubię je tak celebrować.
Z tego czasobraku to już nawet w sobotę wieczorem robię coś z myślą o niedzieli ;)
TRZYMAM KCIUKI ZA EGZAMIN ! CZEKAM Z NIECEIRPLIWOŚCIĄ NA NAUKOWY FINAŁ. GORĄCO POZDRAWIAM !
Iwona
Dziękuję za ten przepis, "chodzą" za mną gruszki :)
OdpowiedzUsuńIka, wpis przeczytałam dawno, ale nie miałam chwilki, aby coś napisać. Więc pisze teraz.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nauce i trzymam kciuki za egzamin.
Mam nadzieję, że jakoś Ci idzie nauka. Ja też siedzę i dzióbię :))
I dziękuję :))
Buziaki
Ada
Kochana to po pierwsze życzę ci lekkiego przyswajania wiedzy, po drugie pieknie, że podtrzymujesz tradycje rodzinne. U nas tak samo jak u Was rodzina to czas odpoczynku, ciasta do kawy i tej chwili wytchnienia po całym tygodniu pracy.
OdpowiedzUsuńSciskam cię mocno i do szybkiego zobaczenia
Wszystkiego Dobrego z okazji Dnia Kobiet:D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i życzę POWODZENIA na egzaminie. Teraz orka- wiadomo, ale za to później będzie wieeelka ulga i satysfakcja, że człek ma to już za sobą! ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko =}
http://moja-koniczynka.blogspot.com/
Ja też preferuję proste smaki :)
OdpowiedzUsuń