układają się tematycznie :)
Wcześniejszy był pod wezwaniem róży, a niedzielny
pod wezwaniem przydasi kuchennych ;)
Same mi wpadały w oczy i łapki :) No i jak nie miałam ich brać?
Stara kanka i pojemnik na mąkę od razu znalazły zastosowanie w kuchni.
W kance zamieszkały drewniane łopatki a w pojemniku, który na potrzeby sesji stał się doniczką, zamieszkał bluszczyk :)
Mój organizm w ostatnim czasie bardzo potrzebuje witamin i tęskni już do wszelkiego rodzaju nowalijek :)
te które mamy przez cały rok w sklepach absolutnie niczym nie przypominają w smaku tych sezonowych warzyw i owoców ;/ a ja tak tęsknię do świeżych ogórków, szczypiorku, pomidorów czy sałaty...
Dlatego, nie czekając do wiosny posiałam rzeżuchę bym mogła dodawać ją do kanapek i sałatek.
Zasiałam ją przedwczoraj, a dziś już ładnie wykiełkowała :)
jeszcze parę dni a będzie gotowa do schrupania ;)
Jeśli chcecie przyspieszyć jej kiełkowanie należy zalać nasionka ciepłą wodą!
A Wy jak radzicie sobie z brakiem witamin??
Pozdrawiam i ciepełka życzę!!
Uwielbiam rzeżuchę , tak samo jak kiełki :-)
OdpowiedzUsuńjem te plastikowe owoce i warzywa w hurtowych ilościach...i udaję,ze mi smakują:))))...bardzo udaję"_pojemnik na mąkę miodzio:)))
OdpowiedzUsuńja kiłkuje w kiełkownicy wszystko co się da i w ten sposób dostarczam sobie witamin :)
OdpowiedzUsuńU mnie kilka talerzy kiełek, ale za zimno mają, więc słabo kiełkują. Zawsze mam kiełki w domu.
OdpowiedzUsuńA garnuszek z napisem mehl. Oj, oj!
Bardzo mi się podoba. BARDZO!
Uścisków moc! Trzymaj się ciepło w ten ziąb okrutny. Pa :**
przepraszam....ale się popłakałam.....kiłkuję.......sorki,ale nie mogę:)))))
OdpowiedzUsuńMadziu, to tak jak ja :)
OdpowiedzUsuńQrko, to nie faszeruj się tym ;/ mi bardzo nie służą, odbijają mi się, więc już widzę jak są naładowane chemią ;/
JOASIU, tak wszystkiego to nie kiełkuj, nie wiadomo o ci tam wyrośnie ;) {żartuję sobie troszkę} :))
Mimi, no dlatego podlewaj ciepłą wodą :)
Byle do wiosny!!!
Buziaki
Qrko, widzę, że humorek dopisuje :) a to najważniejsze!! :))
Buziak
U mnie brak witamin przełożył się na kolejne choróbsko!! :/ No ale co tam, byle do wiosny a ta już bliżej niż dalej. Jak ja zazdroszczę miejsca gdzie można kupić takie piękne starocie...
OdpowiedzUsuńMoja rzezucha prezy sie na parapecie :) No ale garnuszek na make - zakochalam sie!!!!
OdpowiedzUsuńTak szczerze to u mnie troche malo warzyw jest, jedynie owoce sa, jak juz to papryczka sie trafi ;) jedynie mam napady na szczypiorek;) super przedmioty udalo Ci sie zdobyc na starociach:)
OdpowiedzUsuńJakie fajny lupy, garnuszek na make jest swietny:)
OdpowiedzUsuńpozdrowionka
ŁOwy kapitalne -tylko pozazdrościć targu .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiekawa ta kanka, ostanio pomyślałam,ze poszukam sobie emaliowanego dzbanka na utensylia:)moim zdaniem i fajnie by wygladal a i jak trzeba to i kwiatki mozna by w niego wlozyc:)a witaminy??no zazywam jakies tabletki, jem owocki a i warzywa świeze z tureckiego targu mamy wiec nie dokucza mi brak świezych witamin:)
OdpowiedzUsuńJustynko, no właśnie, brak witamin to pewne choróbsko ;/ polecam czosnek!! jest niezastąpionym naturalnym antybiotykiem, szybciutko chorobsko wypędzi :)
OdpowiedzUsuńBree, widze, że nie tylko ja już posiałam rzeżuszkę :)
Czarownico, owoce obowiązkowo, ale mi się już troszkę przejadły i teraz naszła mnie ochota na warzywka :)
Ateno, Aneto, dziękuję bardzo :) mnie tez urzekł :)
ABily, uśmiałam się bo kiedy przyszedł komentarz od ciebie ja byłam na twoim blogu :)) taka wzajemna wizyta, tylko kawki brakuje ;)) tureckiego targu zazdroszczę :))
no to sie posmiałyście , że ha ha ha :D
OdpowiedzUsuńi dobrze, bo jak to mówią śmiech to drowie a zdrowie to witaminy a o witaminach mowa przecież :)
to kiłkujmy wszystko :D
JOASIU, dobrze że tak do tego podeszłaś :)) i masz racje, wszak śmiech to zdrowie! :))
OdpowiedzUsuńAle chichoty tu slysze!!! :o)
OdpowiedzUsuńFajne cacka zdobylas, ten garnuszek, gdzie teraz jej bluszcz, jest rewelacyjny.
No tak, trzeba jakos radzic sobie do tej wiosny. Ja lykam witaminki- taka kuracje sobie robie. :)
Pozdrawiam serdecznie
Dagi
mnai mniam te ciasteczka, pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńOj, szczęści Ci się z tymi zdobyczami! Zazdroszczę kanki ;) A za przypomnienie o istnieniu rzeżuchy - serdeczne dzięki!!!
OdpowiedzUsuńWspaniałe starociowe nabytki :), ja w kwestii witamin wyjadam wszelkie przetwory, których powstało u nas poprzedniego lata bardzo dużo-w tej chwili są bezcenne (buraczki,ogóraski, cukinia,dżemiki, gruszki), no i własne mrożonki.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia cieplutkie!
Dagi, chichoty chichoty, Qrka ma dobry humorek :)) ale to dobrze :)
OdpowiedzUsuńWitaminki z tabletek też dobra rzecz ale nie ma jak te prawdziwe :P
ewamaison, ciasteczka owsiane z morelami, bardzo je lubię jako przegryzkę :)
amaggie, mnie także olśniło po wizycie u Ani, do tej pory rzeżucha kojarzyła mi się z wielkanocą :P
Miko, a widzisz! to też jest sposób, zwłaszcza mrożonki to świetna sprawa :))
Zachwycający pojemniczek na mąkę.
OdpowiedzUsuńMasz rację ,czas najwyższy dowitaminizować się i za Twoim przykładem jutro sieję rzeżuchę ,zwłaszcza ,że Tuśka bardzo ją lubi .
Buziaki.
a zdjęcia jakie ładne...
OdpowiedzUsuńIkuniu,świetne zakupy!
OdpowiedzUsuńDobrze,że przypomniałaś.Zaraz posieję sobie rzeżuszkę!!!
Buziaczki
Ale łupy!!czemu ja nie mieszkam bliżej!!
OdpowiedzUsuńA smakołyki sieje od wczesnej wiosny zawsze:)
buziaki!
Ikuś pojemnik na mąkę - rewelacja !!!
OdpowiedzUsuńJa ratuje się swoimi mrożonkami - bób, fasolka plus zapasy słoiczkowe : cukinia, papryka ,pomidory, ogórki . Wiem ze to nie świeże ale tych świeżych np. pomidory czy ogórki nie da się przełknąć !!! Szczypiorek , bazylię, pietruszkę mam na parapecie.
Buziaki i byle do wiosny :***
Ach! Cudne zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńJa niestety ani zapachu ani smaku rzeżuchy nie lubię - traktuję ją tylko jako dodatek dekoracyjny na Wielkanoc. Witaminy połykam w owocach ;-) ( właśnie chrupię jabłko ) ... i uwielbiam zieloną cebulkę,która wyrasta z donicy na oknie;-) No i oczywiście bogactwo własnych przetworów: buraczki z papryką, kiszona kapusta,kiszone ogórki ( a w nich ukiszony czosnek ) ... super!!! Pozdrawiam!
Ika, u mnie rzeżucha też rośnie ;)
OdpowiedzUsuńKanka i pojemnik świetny.
Jak tylko coś takiego spotkam, nie odmówię sobie zakupu :)
Ada
PS. Ika, przepraszam, że to tak długo trwa, ale nie miałam jeszcze okazji podejść na pocztę. Wszystko mam już przygtowane. Może jutro się uda :) Pozdrawiam mocno.
takie targi sa niezastąpione ;D
OdpowiedzUsuńNo to ja sobie jutro też pokiłkuję :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za świetny pomysł z rzeżuchą, jakoś o niej zapomniałam.
Ja z synkiem nie tykamy teraźniejszych pomidorów i ogórków ani innych podobnych.Śmierdzą chemią na odległość. Witaminki podaję synkowi, ale tylko czasami, nie za często, bo to też w sumie chemia(sztuczność). Jakoś na razie odpukać nic nam nie jest. Jemy zdrowo codziennie świeży obiadek z dwóch dań bez dodatku tych wszystkich gotowców w proszkach. Doprawiam ziołami, czosnkiem, cebulą. Jako dodatek do drugiego dania ogórek kiszony, kapusta kiszona lub buraczki. Staram się wybierać to, co ma jak najmniej polepszaczy. Z owoców tylko jabłka i czasem mandarynki. ostatnio kupiłam grejfruty- czułam chemię, wyrzuciłam.
Trzeba się jakoś bronić przed tymi świństwami...
A znaleziska boskie:)) Gratuluję kolejnych super zdobyczy.
Ściskam mocno.
Emaliowane naczynia są piękne. Zawsze na czasie. A witaminy pijam syntetyczne w Visolvicie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ito, ja już się nie mogę doczekać kiedy urośnie! doglądam ją codziennie i patrzę ile urosła :) byle szybciej, byle szybciej ;)
OdpowiedzUsuńBello, dziękuję :)
aagoo, no właśnie ja też zapomniałam o rzeżuszce, przypomniała mi Ania z Fiorello, teraz już będę ją siała do wielkanocy!
Olu, a w Łodzi nie ma żadnych targów staroci?? aż nie wierzę, przeciez to miasto z taką historią!
artambrozjo, też dobrze :) ja już jadę na oparach jeśli chodzi o mrożonki, świeżej sałaty i rzodkiewki mi się chce!!! ;)
sikorko, każdy sposób jest dobry by nie dać się wirusom :) a kiszony czosnek też lubię i zawsze go wyżeram z ogórków + piję kwaśną wodę, też lubię :)
Drobiazgi, koniecznie kup, do kuchni jak znalazł :) a pocztą się nie przejmuj, poczekam :)
pasjonatko, no są, ale ja przez jakiś czas znów nie będę się mogła na niego wybrać ;/
Malanko, podziwiam za dwudaniowy, codzienny obiad, oj podziwiam :) ale fajnie, że tak dbasz o rodzinę :) ja ogórki i pomidory omijam szeeeerokim łukiem teraz, czekam na sezon!
Mario, Visolvit pamiętam z dzieciństwa! nawet nie wiedziałam, że jeszcze jest :)
Miłego dnia!
zdobycze pierwsza klasa. bardzo lubię emalię.
OdpowiedzUsuńja się niestety nie witaminizuję w żaden sposób.
pozdrawiam.
Udane zakupy, a co do nowalijek to też za nimi tęsknię i jem różne kiełki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Też trzymam w kance moje "drewniaki" ;) choć na niej widnieje napis "melk" ;)
OdpowiedzUsuńWitaminki? a tak zażywam - norweskie dla kobiet w ciąży i karmiących ;) (witaminy, minerały i omega3 - taki pakiet)
Kiełki ostatnio jadłam w PL ;)
Pozdrawiam z ok -10'C mrozu :)
córko, a to niedobrze, że się nie witaminizujesz ;) ale już niedługo wszyscy będziemy mieć witamin pod dostatkiem :))
OdpowiedzUsuńPetronelko, witaj w klubie :))
Daguś, to w PL zimniej :) widzisz, NOR wcale nie taka zimna :))
szkoda, że moja kanka nie ma takiego napisu :)
mniam mniam, uwielbiam rzeżuchę:)kiełki i także nabyłam jakis czas temu kiełkownice:) Polecam mieszankę kiełków ostrych:)
OdpowiedzUsuńmniamniuchne.
Pozdrawiam ciepło:)
u mnie już jedne "rzerzuchokosy" się odbyły i czekamy na następne!Posadziłam także cebulę na szczypiorek i pietruchę na natkę no i kiełki...i byle do wiosny!A Twoje zdobycze są świetna szczególnie kaneczka!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo są dopiero znaleziska. Pojemnik na mąkę jest po prostu świetny, a kanka też w moim klimacie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę sobie takich zdobyczy...
pozdrawiam
marta
natchnęłaś mnie z tą rzeżuchą:) jutro sadzę u siebie. A może jeszcze jakieś inne kiełki się załapią.
OdpowiedzUsuńA teraz idę zwiedzać Twojego bloga i zapraszam do siebie na rewizytę:)
ach, doczekać wiosny...
OdpowiedzUsuńja też zakładam ogródek nowalijkowy, nasiona już zakupione, tylko muszę miejsce na parapecie wygospodarować.
Wyprawy na starocia uwielbiam, nigdy nie wracam z pustymi rękami - tylko mieszkanie zaczyna pękać w szwach, ale czasami nie można przejść obojętnie, jak coś wpadnie w oko:)
udanego kiełkowania
Zdobycze przepiękne. Do tej pory nie brakowało mi nowalijek... aż do teraz;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękne cudeńka kupiłaś. Szkoda że ja mam najbliższy taki targ w Krakowie bo bo bym była na nim stałą bywalczynią ,a do Krakowa trochę jest;-(.
OdpowiedzUsuńRzeżucha jest pyszna i taz muszę sobie posiać. Dziękuje za przypomnienie.
Zdjęcia jak zwykle bajeczne
Pozdrawiam
Czesc Slonko, ale fajowe lupy!!! i pieknie je obfocilas:-) A witaminy... ja i tak kuouje to co jest w marketach choc malo moze pachnie wiosna ale coz.. cos trzeba jesc;-) a rzezuszke tez lubie.. dodaje takiego fajowego ostrego smaczku prawda? Buziaki sle!
OdpowiedzUsuńDeilephila, z ostrych znam jedynie kiełki rzodkiewki i bardzo je lubię, ale najbardziej to chyba smakują mi kiełki slonecznika :) no i rzeżuchy :))
OdpowiedzUsuńago, u mnie jeszcze cebulka na szczypior się moczy i nic innego już nie rośnie, kiepska ze mnie ogrodniczka ;)
Martuniu, no i ja Ci takich zdobyczy życzę, tym bardziej, że pasowałyby do Twojej ślicznej kuchni :))
MartaeM, zapraszam Cię bardzo a i oczywiście ja do Ciebie zajrzę z rewizytą :))
Meis Ideis, mam ten sam problem, mieszkanie mi się nie chce rozciągnąć! ;) chyba części rzeczy będę się musiała pozbyć ;/
Pauliś, miło mi bardzo :)
Danusiu, może i kawałek masz do Krakowa, ale za to jakie tam macie targi starociowe! chciałabym choć raz się na taki wybrać :)
Syl, prawda, prawda i dlatego ją bardzo lubię i do tego ten specyficzny zapach! mmmm jak nic od razu pachnie wiosną :))
Miłego dnia dla wszystkich, ja uciekam na wykłady :)
Zazdroszczę , że masz niedaleko taki pchli targ, u nas tu w okolicy niestety brak, a szkoda pewnie bym często odwiedzała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
no no no wspaniałe cuda wynalazłaś, a kiełki dobre na wszystko:)
OdpowiedzUsuńBianco, może to i lepiej że nie masz blisko targu, przynajmniej omijają Cię wielkie pokusy ;)
OdpowiedzUsuńscraperko, to prawda :) kiełki dobre na wszystko!
Piekne zdjecia i sliczny garnuszek i kanka
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam
ale cuda:))) a rzeżucha jest pyszna:) też muszę posiać:) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńśliczności :)) któż nie lubi takich kuchennych przydasi, ja hoduję na odmianę szczypiorek i natkę cała zimę, pyszne sa takie świeżutkie ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Kasiu, dziękuję :) czy w Stanach też są targi staroci?? :)
OdpowiedzUsuńscraperko, koniecznie posiej, ja już dziubie ;)
uleńko, no na pewno, ja jak na razie jem rzeżuchę i szczypiorek z cebulki która rośnie na parapecie :)) pietruszki w domu nigdy nie hodowałam , ale chyba muszę zacząć :)
witam!
OdpowiedzUsuńOglądam i się nie mogę napatrzeć na zdjęcia. Mam dlatego pytanie do Ciebie, bowiem jestem w trakcie wybierania aparatu. Nastawiłam się na Nikona, ale jeśli mogę zapytać, jaki Ty masz? I jakie obiektywy, to może ściągnę pomysł, jeśli będzie mnie na to naturalnie stać. Pozdrawiam. I podaję swój adres:
hanulkowydom@onet.pl
PS.
OdpowiedzUsuńIka, wysłałam priorytetem. Dzisiaj powinna być. Mam nadzieję, że nie zginie po drodze :)
Pozdrawiam
Piękne zdobycze, aż sama zapragnęłam wybrać się na taki targ bez względu na panujące mrozy;) A rzeżucha kiełkuje u mnie już od kliku dni;)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam wszelkie starocie w kuchni! Ślicznie się prezentuje bluszcz.
Na nowalijki i ja z utęsknieniem czekam. Rzeżuchy jeszcze nie posiałam ale na oknie już rosną zioła i szczypiorek;)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie- dzisiaj zaczęłam;)))
hanuszko, :)) cieszę się, że podobają ci się moje zdjęcia, wkładam w nie sporo serducha :))
OdpowiedzUsuńAdo, przyszły!! widocznie dziś listonosz chodził później niż zwykle :)) są piękne! dziękuję!! :)
Mags, dzięki! wczoraj na starociach nie byłam, za zimno!!! chyba bym tam zamarzła ;/ ale jak tylko się ociepli i będę miała wolną niedzielę znów się wybiorę na łowy ;)
dakola, powodzenia w blogowaniu życzę i wiele przyjemności z tej przygody :)
Motylku, dziękuję i zapraszam częściej! :))
Ale piękności nabyłaś!! :)
OdpowiedzUsuń