Ja nie wiem jak Wy, ale ja jestem już zmęczona czekaniem na wiosnę tę prawdziwą, ciepłą i słoneczną.
Skoro ona się ociąga, postanowiłam dziś zająć się czymś co będzie mi o niej przypominało. Wyciągnęłam najbardziej kolorowe papiery jakie posiadam, puszki i cały osprzęt i przyozdobiłam dwie z nich. Powstały z myślą o przesympatycznej osóbce, która uwielbia różyczki :)
zatem puszki w kwiatuszki wykonane!
;)
Dodałam im etykiety by można je było opisać, myślę, że znajdą swoje zastosowanie w gospodarstwie domowym ;) a właśnie, czy teraz jeszcze ktoś używa takiego zwrotu?? Zauważyłam, że niektóre wyrazy przeszły do lamusa a zastąpiły je nowe, bardziej na czasie. Uświadomiła mi to mała książeczka z 1959 roku, którą wyszperałam będąc u Mamy.
Jedno się nie zmieniło. Pogoń za czasem była taka sama ;)
Choć i tak moi rodzice mówią, że żyło się wolniej... {??}
więc o co chodzi z tym czasem? czyżby teraz gnał?? ;)
Pozdrawiam serdecznie i
pędzę do pracy!!!
;)
Ja tez nie mogę doczekać się wiosny:( zimno szaro i ponuro, a najgorszy jest brak słońca:( Piękne puszki zrobiłaś w iście wiosennym nastroju:)
OdpowiedzUsuńPiękne, kolorowe puszki:)W moim regionie dalej pochmurno i zimno-mam nadzieję, ze jutro wyjdzie słoneczko!bo taka pogoda do niczego mnie nie nastraja...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń...Nóg nie połam Ikulek!!!!:):)
OdpowiedzUsuńFajne takie stare kniżki ,co?!?!Zżółkniete kartki ...lubię!!
Puszeczki fajowe,ucieszą różyczkową paniusię:)
Sciski!!
Balosko, no nie pozostaje nam nic innego jak czekać, ale ja już zaczynam tracić cierpliwość :/ co zrobić??
UsuńKatarzynko, dziękuję :) mnie nastroiła na chwilkę, ale tak w ogóle to brak weny na całego ;/
kaju!!, nie połamałam ;) a książka~czasopismo świetna, jak czytałam to się nieźle uchachałam ;) tematyka niesamowita i taka inna!!! buziole kochana!
Puszki z motywem różyczek sa zwiastunem wiosny.
OdpowiedzUsuńU mnie tez pochmurno i nie mogę doczekać wiosenki.
Kiedyś faktycznie czas mijał wolniej, a teraz pędzi.
super taka stareńka książka
Boskie puszki! Mam nadzieję, że papierów masz jeszcze dużo, bo jutro pakuję puszki do walizki i jadę do browaru:-) Myślę, że w Werandzie;-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ksiazka to rarytas, chetnie bym poczatala :) A puszki- no Moja droga c u d n e !
OdpowiedzUsuńjago, nie rozumiem fenomenu czasu,może jest coś w tym o czym pisze jerzynka? a różyczki jak dla mnie mogłyby juz zakwitnąć :)
UsuńAniu, powiem tylko tyle - ;(
Bree, oj rarytas, będę strzegła jak oka w głowie ;) cieszę się, że puszki się podobają :)
Śliczne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńfajne znalezisko ;)
OdpowiedzUsuńPuszki takie wiosenne i ... kobiece:) Trzeba przyznać, że wychodzą Ci coraz piękniejsze.
OdpowiedzUsuńKawka - bardzo chętnie, ale chyba pod koniec maja. Moje dzieciaki mają maturę i inne egzaminy, więc w Tomaszowej Chacie mamy burzę mózgów. Może uda mi się wpaść na spotkanie blogerek, bardzo bym chciała, choć to Dzień Matki:((( Ale myślę o tym intensywnie.
Buziaki
Tomaszowa
Magdaleno, pasjonatko, dziękuję!!!
UsuńTomaszowo, tak!!! to super pomysł! :) proszę obiecaj, że zrobisz wszystko by być na spotkaniu :)) będzie fajnie, a na kawkę i tak pójdziemy, ale każesz mi dłuuuugo czekać :/
Puszki urocze ,a z tym czasem dobre pytanie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPuszki przesłodkie :)
OdpowiedzUsuńCo do starych książek to ja mam stara kucharska z 89 i tam z uporem maniaka jest zawsze krajeny zamiast kroimy, nakrajać zamiast nakroić i wykrajać zamiast wykroić :)
Piękne puszki zrobiłaś Moniko :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Asiu, ale kto zna odpowiedź?
UsuńCienka, w tej nie znalazłam żadnych innych sformułowań, ale muszę ja dobrze przejrzeć :) są za to zapomniane słowa :)
skimmio, dziękuję za dobre słowa i do zobaczenia na spotkaniu :) będziesz?!
Ja to do Krakowa prawie całą Polskę bym musiał przemierzyć :) (mieszkam w Gdańsku)
UsuńW tym czasie będę walczyć z ogródkiem warzywnym, bo uwaliłam sobie w głowie by mniej jeść warzyw typu GMO, zwłaszcza po obejrzeniu dokumentu "Nakarmimy świat".
Puszki śliczne!!!Takie Twoje!!
OdpowiedzUsuńLubię takie stare książeczki!!!
robisz wspaniałe puszki i z chęcią bym Ci podrzuciła wszystkie moje blaszaki do takiej ładnej obróbki :)
OdpowiedzUsuńja dziś zasadziłam na balkonie zakupione w sobotę kwiaty , więc liczę już tylko na słońce, żeby ładnie rosły :)
no i se nową sukienkę w motyle kupiłam, więc niech już będzie ciepło :))))
buziaki
Kasia
No czas wolno leciał, zwłaszcza jak prałaś ręcznie pełną wannę bielizny, tudzież we frani.
OdpowiedzUsuńMiałaś mniej zajęć, ale bardziej czasochłonnych. Teraz robisz dużo i szybko, więc czas szybko mija. A zrobić chcesz więcej i Ci czasu brakuje.
Wolniej docierały informacje (list, tel nie w każdym domu), więc wolniej podejmowałaś decyzję. Teraz musisz znać odpowiedź natychmiast i niech ktoś nie ma przy tyłku telefonu to cholera trafia.
aguś, to tak jak ja, szkoda tylko, że mam ich tak mało :)
UsuńKasiu, Twoje życzenie jest i moim życzeniem ;) ja kwiatów jeszcze nie kupiłam, u nas za zimno ;/
Jagna, dziękuję :)
jerzynko, no coś w tym jest! i z tym telefonem masz świętą rację, sama się na tym przyłapuję ;) ech, życie...
Lubię takie stare książki! Albo gazety! Wyszperałam ostatnio parę u Mamy w piwnicy. Ile można się z nich dowiedzieć, a i czasem nieźle pośmiać. :) Wszystko zmienia się wokół. Zachowaj skarb-książkę dla potomnych. Pozdrawiam ciepło! :) - Dominika
OdpowiedzUsuńO jak wiosennie;-) Ikuś, puszki świetne! i masz super ten koszyk, chyba kiedyś pisałaś skąd go masz,ale możesz mi przypomnieć?
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Śliczne puszki robisz.
OdpowiedzUsuńMożesz uchylić rąbka tajemnicy jak można zrobić takie puszki?
Sliczne puszki Moniko ! Rozyczki dodaja tylko uroku,pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDominiko, oczywiście, że zachowam :) tamte czasy tak różniły się od naszych,a niby problemy takie same, planowanie, oszczędzanie, stroje, opalanie... będę do niej wracać :)
UsuńOluś, no, brakuje mi wiosny jak powietrza, może wiesz gdzie ona się podziała?? a koszyk mam od kaji :) dostałam go na urodziny :)
haniu, w którymś poście już o tym pisałam i w komentarzach także :)
Kasiu, tez tak myślę, są bardzo wdzięczne :)
hihihi,,chyba i ja musze obliczyć bilans moich zajęć codziennych.....mam jakoweś chyba manko w czasie:)-piekne puszeczki:))
OdpowiedzUsuńI ja chętnie zajrzałabym do takiego starego poradnika. A puszki jak zawsze wzorcowe. To twoje logo :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Przepiękne puszeczki!
OdpowiedzUsuńTwoje puszki są mega super!hym...gospodarstwo domowe...tak już chyba nieużywany zwrot!Miłego dnia Ikuś!
OdpowiedzUsuńQrko, nie tylko Ty :) co i rusz czytam, że doba powinna mieć 48 godzin?!!? ;)
UsuńMario, no bardzo mi miło, nie myślałam o nich w ten sposób :)
Aniu, dziękuję :)
aguś, no, rzadko kto tak mówi :) pozdrawiam!
A ja znalazłam cały rocznik Przyjaciółki z 1958. Czyta się rewelacyjnie a niektóre tematy jak z dzisiejszych dzienników.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńhihihhi to dla mnie? Monia cudne są ! :**
OdpowiedzUsuńIkuś puszki są odjazdowe !!!!A te etykiety w tle robiłaś sama -są piękne .Buuuziaczki .
OdpowiedzUsuńi ja już się niecierpliwię tym wypatrywaniem wiosny.. a książeczki szczerze zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńgabraj, to super!! jak ja żałuję, że moja mama powyrzucała stare czasopisma, a miała i Przyjaciółkę i Kobietę i Życie, i Burdę, ech, ale bym teraz sobie pobuszowała w nich, szkoda ;/
UsuńMadziu, mogę Ci zrobić, nie ma sprawy :)
Anetko, dzięki! a etykiety są gotowe, to papier do scrabków :))
tabu, no nie tylko Ty, ale nie wiem czy Cię to pocieszy ;)
Komitet do spraw gospodarstwa domowego? Ojej, to musi być fascynujące wydawnictwo! Ja pamiętam poradniki Babci Aliny, ale to już z czasów zdecydowanie późniejszych.
OdpowiedzUsuńKsiążka super! Ponadczasowa, jak twórczość Wisłockiej ;)
OdpowiedzUsuńA puszki... już od dawna chodzi mi po głowie myśl, żeby coś z nich stworzyć, a Ty po prostu to zrobiłaś!
Uprzejmie informuję, że paczka dziś została wysłana :)
buźka
Boskie te puszki!
OdpowiedzUsuńTarninko, i jest! przeglądałam tą książeczkę z otwartymi ustami, to tak jakbym przeniosła się w czasie ;)
UsuńMarto, oj tak ;) sztukę kochania Wisłockiej też mam ;) a puszki prosta sprawa, pół godzinki i zrobione :) na paczuszkę czekam z niecierpliwościa, pewnie jutro doleci :)
Viki, dziękuję!
Dobrego dnia dla wszystkich! :D
A ja tej książeczki nie czytałam więc chętnie to uczynię. Puszeczki są przeurocze Moniuś. A co do czasu..hmm no tak z kim byś nie rozmawiała to twierdzi, że cierpi na chroniczny brak czasu więc coś w tym jest...sciskam mocno
OdpowiedzUsuńU mojej babci można znaleźć wiele podobnych pozycji. 2 akapity i odlatuje w inny wymiar ;)
OdpowiedzUsuńNajwiększa przyjemność sprawia mi wczytywanie się w prl-owskie jadłospisy(publikowane w każdej książce kucharskiej z tamtego okresu). Prawdziwy czar kolonijnej stołówki ;)))
ach te Twoje puszki.... mój zbiór z racji posiadania bliźniaków rośnie w zastraszającym tempie, a ja się przyglądam, przyglądam i... nic nie robię, tylko wzdycham nad Twoimi... ech lenistwo...
OdpowiedzUsuńKarolciu, polecam Ci ją bardzo, bo jest świetna, jak tylko masz taką możliwość to poczytaj :)
OdpowiedzUsuńa z czasem jak z króliczkiem, ciągle się go goni :)
Kamilko, no dokładnie, dobrze to ujęłaś, inny wymiar, inne czasy, inny świat :) ale mimo wszystko fajny :)
Bello, wierzę, ale zobacz jak można je fajnie spożytkować :) i myślę, że nie w lenistwie problem tylko właśnie w braku czasu :)
puszki jak zawsze przepiękne :) nie wiem jak to robisz, ale zawsze cudnie wychodzi. Co do pogoni za czasem... Mieszkałam kiedyś w centrum i... nie słyszałam ptaszków, promyki słońca zawsze tylko wtedy gdy przebiły się pomiędzy blokowiskami, wszędzie samochody gnają, w sklepach pełno ludzi... Odkąd mój mężuś porwał mnie na "wiochę" (jak mawia moja siora) widzę sunące chmury, słyszę świergot ptaszków, auta są ale tylko w oddali i faktycznie czas jakby się wydłużył, Najbardziej cieszy mnie to, ze właśnie tak żyją moje dzieci. Podglądają mrówki, biedronki i pszczółki, zimową porą dokarmiają ptaszki w naszym własnym karmiku. Latem zbieramy jabłka i przerabiamy. Grzebiemy w ziemi, a co najważniejsze zaraziłam ich do wąchania ziemi po deszczu :):):) Wtedy pachnie najpiękniej :) Buziaki Ikuś i to ogromne, przepraszam również że ostatnio tak mnie mało w tym świecie
OdpowiedzUsuńMirelko, no co Ty, nie przepraszaj, nie masz za co :)
OdpowiedzUsuńa co do życia na wsi to masz całkowitą rację :) ja tez to zauważyła, że jak jestem na wsi to czas biegnie inaczej, w zgodzie z naturą :) tak jak powinien biec :) miasto jest okropne pod tym względem ;/
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Puszki prześliczne :) A tak generalnie to chciałam się przywitać. Dopiero zaczynam w blogowym świecie, ale przeglądając Wasze blogi na których umieszczacie te fenomenalne wytwory nie mogłam się powstrzymać żeby też się czymś nie podzielić :) Jakoś ciężko w dzisiejszym biegnącym świecie o Bratnie Duszę, które mają podobną wrażliwość :) pozdrawiam serdecznie i obiecuję, że będę zaglądać :)
OdpowiedzUsuń