"Kochanie, to jest pyszne!" ale czy jest kobieta, która nie lubi dogadzać swojemu mężczyźnie? ;)
Tak więc dziś w ramach projektu "Spraw niespodziankę bliźniemu" ;) na śniadanko zaserwowałam omlet :)
Danie proste, pyszne i pożywne. Jest jeden warunek, jajka których używam to "0" lub "1" i długo mącę tak by omlet był puszysty :) Tym razem dodałam szczypiorek, szynkę i odrobinę żółtego sera :) ale możliwości jest bez liku. Wszystko z talerza znikło więc chyba było dobre ;)
Majka też była chętna ale niestety ryż z warzywami musiał jej wystarczyć ;/
jak widać, zadowolona z tego nie była ;)
i kilka kuchennych detali, jak już złapałam aparat to nie mogłam się oprzeć ;)
Domówiłam sobie u Pani kwiaciarki różowe jaskry :)
sama stwierdziła, że trudno było je zdobyć, ale udało się.
Stoją na kuchennym stole i tworzą bajeczną kompozycję
wyhaftowana literka M to prezent od Qrki z zeszłego roku :)
bardzo ją lubię!
i stokrotki :)
ładnie tu u ciebie:)
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj, bo i Tobie sprawia to dużą przyjemność. A w mieszkanku fajnie, myślę,że gdybyś wpadła do mnie też by się tak świeciło. Ja mieszkam w zgodzie z mimi przedmiotami, tylko zbyt mało czasu im poświęcam, bo mam tysiące pomysłów do zrealizowania od zaraz. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOmlecik wygląda mniamuśnie :-)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda ta biała budka dla ptaszków na parapecie :-)
Pozdrawiam ciepło!
Och, co za omlet! Takie pożywne śniadanie na długo dostarczy energii :)A w dzisiejszym Twoim wpisie jest wszystko co uwielbiam,no i jaskry...udało mi się wyhodować kilka z bulw, mają już spore liście, doglądam ich jak dzieci i mam nadzieję, że odpłacą mi kwiatami, tak jak obiecano na opakowaniu...:)
OdpowiedzUsuńViki, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńAnstahe, to prawda, mi także sprawia przyjemność sprawianie przyjemności ;)
a świeci się tylko okresowo ;) czasem trzeba wszystko odgruzować ;)
MeaArt, i taki był ;) dziękuję!
Anitko, więc trzymam kciuki by tak właśnie było :) wyhodowane przez siebie jaskry to dopiero musi być radość!
ale przytulnie! :)
OdpowiedzUsuńbardzo przytulnie! i to detale tworzą klimat każdego miejsca :) ślicznie!
OdpowiedzUsuńŚlicznie i do tego smacznie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ale masz duża kuchnię!!! Piękna a te jaskry - przecudne. Oj i ta twoja dbałośc o szczegóły:D
OdpowiedzUsuńPołówka miał dobrze! A ja się oblizuję ze smakiem! Ale u Ciebie pięknych różności! Kuchnia taka przytulna, gdzie nie spojrzeć to coś ciekawego. I banerek nowy widzę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
marta
Martuś, no z banerkiem ciagle eksperymentuję, lubię zmiany :)
UsuńIkuś a Ty co jadłaś - musli, czyli pokarm dla chomików jak mówią moi koledzy z pracy?
OdpowiedzUsuńTwoja krowa z kuchni powaliła mnie na kolana:) no i jaskierki moje ulubione, szkoda tylko, że u mnie jakoś długo nie trwają - nie mam ręki czy co?
ścikam
Marta
pokarm dla chomików ;) smakuje wybornie :))
UsuńMartuś a która krowa?? ta na szafce czy ta żebrząca? ;)
a jaskierki mam od niedawna więc zobaczymy ile pociągną ;)
Jak przyjemnie... bardzo przytulnie i tak ciepło. A omlecik wygląda wyśmienicie:)
OdpowiedzUsuńMonia uwielbiam Twoją kuchnię. Jest taka jaśniutka, spokojna i nie przeładowana. Odpoczywam w niej zawsze,gdy jestem u Ciebie na kawce. buziaki i do następnego....czyli za dwie godzinki hehehehehe :*
OdpowiedzUsuńoj Madziu, jak miło to słyszeć :) wpadaj zatem częściej skoro ci tu tak dobrze :P
Usuńdo zobaczyska!
Nic dziwnego , że piesek niezadowolony ...takie pyszności a ona dostała ryż :))) Bardzo ładnie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na małe Candy :)
Bardzo fajny blog i zapraszam do mnie:) http://juzjacieurzadzezpsem.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzez żołądek do serca...Jaskry cudne, też uwielbiam te kwiaty, we wszystkich kolorach. Ta błękitna doniczka mnie urzekła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ika, świetny pomysł! Żałuję,że ja w ciągu tygodnia nie mam zbyt wielu możliwości na wspólne śniadania z mężem - rankiem albo się mijamy, albo któreś z nas odsypia i nie budzi drugiego. A szkoda, bo to wspaniałe zaczynać wspólnie dzień od samego rana, smacznie, z uśmiechem, w dobrym nastroju...
OdpowiedzUsuńBernadetto, witaj! miło mi Cie gościć u Ciebie i zaraz oczywiście wpadnę z rewizytą :)
Usuńa Majeczka, no cóż, takie psie zycie ;)
Turkusko, dziękuję za zaproszenie :)
Gosha, dokładnie, ale ja przez ten zołądek to chyba już sobie autostradę wypracowałam ;)
ShoGirl, no my też nie mamy bo często się mijamy, ale jak już się uda to właśnie tak to świętujemy ;)
Oj, pyszne śniadanko.
OdpowiedzUsuńJa walcze ze swoim brakiem porannej dyscypliny,aby śniadanie w ogóle było zjedzone.
Takie pyszności to tylko w wolne weekendy :).Zazdroszczę połowkowi :).pa
Omleciki my tez lubimy, szczegolnie na niedzielne sniadanko :)pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuńale pyszności!!!nic dziwnego, że uszy mu się trzęsły ;) uwielbiam jajka pod wszelką postacią od tych gotowanych, przez, jajecznice, omlety, po kogel mogel! jaskry piękne! i masz kuchnię, na którą się nie zdecydowałam i żałuję :/
OdpowiedzUsuńI ja bym wrąbała takiego omleta :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miko, śniadanie to podstawa!!! ja bym nie mogła funkcjonować bez niego, za bardzo by mnie ssało ;)
UsuńBree, prawda? nie spomplikowane a pyszne :)
Madziu, to w sobotę musimy iść na jajeczne śniadanie ;) a kuchnią się nie przejmuj, ja też tak mam że u kogoś mi się bardziej podoba niż u mnie, tak już jest :)
Mario, to sobie zrób :P ;)
Mój małż z jajek to tylko jajecznice jada, na jajka pod każdą inną postacią ma zęby jak stąd do Białegostoku :P
OdpowiedzUsuńZa to Kotopsy warzywa i owoce uwielbiają pod każda postacią chyba nawet bardziej niż mięso :)
Kuchnia super patrze trochę z zazdrością bo moja ciągle jeszcze w proszku...
Pozdrawiam cieplutko
Witaj Moniko...Ech pięknie u Ciebie jak zawsze...Aja to chyba muszę samej sobie wystosować zakaz odwiedzania Twojego bloga,bo co i rusz się zachwycam i rwę włosy z głowy bo inni mają a ja nie mogę dostać danej pięknej rzeczy...Cóż najwyżej łysa się ostanę na wiosnę hi hi:-)Te niebieskie miseczki obok domu są przecudne takie och i ach śnią mi się po nocach..I "chodzą" za mną już dawno w jakimś pastelowym kolorku. Były by w sam raz na mój ulubiony deserek czyli kisiel pod każdą postacią.A omlet oj tak pychota...ja preferuje na słodko z prazonym jabłkiem i cynamonem...Pozdrawiam Missy.
OdpowiedzUsuńMam taką samą kokochę na jajka ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki
kochana omlecik wygląda apetycznie ja jeszcze nie robiłam -podaj mi przepis.kwiatuszki słodkie stokrotki mają piękna osłonke chyba emaliowana co ?a kolekcja błekitnych miseczek urocza .ikuś buziaki i dziękuję za dzisiejsze dobre chęci.
OdpowiedzUsuńCienka, ale omlet niewiele się różni od jajecznicy, tylko jest bardziej zbity :) ja tam lubię jajka pod każdą postacią :)
UsuńMissy, ale mam uśmiech na twarzy teraz :) dziękuję za taki piękny komentarz :) a miseczki są mi podarowane ale swego czasu widziałam takie w TKMaxx'ie :) pozdrawiam!
Wygnanko, kokocha fajna :))
Anetko, no przykro mi bardzo, że na chęciach się skończyło, tak chciałam Ci zadzwonić i powiedzieć, że woreczek był ;/ ale uwież nic ciekawego nie było, dosłownie nic :( sama byłam rozczarowana. A przepis na omleta znajdziesz w necie, sa niezwykle proste :)
Pięknie i przytulnie:)a jak smacznie!
OdpowiedzUsuńJak ja dawno omletow nie robilam, czas nadrobic.
OdpowiedzUsuńUjecia kuchenne bardzo fajne, super ze lubisz otaczac sie kwiatami:)
pozdrawiam
Ta miłość podana w omlecie to najważniejszy dodatek. U mnie specjalistą od omletów jest mój M. Wiesz..., może poproszę go jutro o taki omlet...? A ja zaparzę kaweczkę! Pozdrawiam! :) - Dominika
OdpowiedzUsuńOLQA, dziękuję! same komplementy ;)
UsuńAteno, kwiatki bardzo lubię wszelakie oprócz tych co kwitną na żółto, nie wiem dlaczego ale ten kolor mnie drażni ;/ a omleciki polecam :)
Dominiko, ale masz fajnie, mój połówek to tylko potrafi parówki podgrzać ;)
omlety kradna zmysly, o tak :)a co do ozdob to niby nic a robia cala kuchnie ;)
OdpowiedzUsuńOmlet wygląda apetycznie , kuchnia urocza, a jaskry piękna.
OdpowiedzUsuńTwoja kuchnia jest czarująca!!!!A śniadank też lubię przygotowywane przez drugą połówkę!:)Uściski!
OdpowiedzUsuńpasjonatko, tego to nie wiedziałam ;)
Usuńjak to się mów, diabeł tkwi w szczególe, to a propo ozdób :)
Asiu, dziękuję potrójnie ;)
aguś, no ba, kto by nie lubił ;) ja może w niedzielę się załapię na takie śniadanko :)
byle do weekendu!
Uwielbiam Twoją kuchnię Moniś!!!Mam nadzieję,że uda mi się stworzyć podobny klimacik u siebie!!
OdpowiedzUsuńOmlet wyglada smakowicie!!
Buziaczki
Pyszny omlecik...ciekawe czy ukochany podaje Ci teraz także śniadanka, kiedy katar męczy??
OdpowiedzUsuńChętnie zobaczymy foto relację z takiego śniadania!
Pozdrawiam cieplutko i niech katar się kończy, bo...
Całus Ikuś
Oj! klimacik to TY potrafisz stworzyć w swoim m.
OdpowiedzUsuńPięknie, wiosennie i te dodatki w niebieskościach.
Widzę, że Majeczka na posterunku:)
Pozdrawiam wiosennie!!!
aguś, na pewno Ci się uda! już teraz zapowiada się pięknie, a jak dojdą dodatki to w ogóle nam kopary opadną ;) Powodzenia!
Usuńaniu, długo by czekać ;) jak już pisałam wcześniej Połówek mój tylko parówki umie podgrzać , ech... ;/ katar niestety trwa w najlepsze ;/
Anetko, Majeczka ZAWSZE na posterunku! wystarczy tylko lodówkę otworzyć a już jest na baczność ;) czekam na spacer!!
oj to ja jestem wyrodna baba, dostaję w weekendy śniadanka do łóżeczka, a sama nie serwuję śniadań, bo nieprzytomna jestem rano zawsze :) ale się miłością wykazuję przy późniejszych posiłkach przynajmniej :P
OdpowiedzUsuńŚlicznie i wiosennie u ciebie!
Jak patrzę na takie kuchnie to tak mi żal, że ja nie mam kuchennego okna...
Pysznie, wiosennie i przyjemnie.
OdpowiedzUsuńIKUS JESTEM ZAUROCZONA TWOJA KUCHNIA...A TAK SWOJA DROGĄ TO WYPADAŁOBY ZROBIC LITERKĘ DLA POŁÓWKA:))))POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuń