tak jak wspominałam, nie tylko stołeczek został przemalowany. Jak złapałam pędzel, to żadna siła nie była w stanie mnie powstrzymać ;) pod pędzel poszedł także młynek i prawidła :)
Majka towarzyszy mi dzielnie :) tutaj już czaiła się na orzeszka, którym nie omieszkała się poczęstować :)
skubana, orzeszka wygryzła, a łupinkę zostawiła :) ciekawe gdzie się tego nauczyła? ;)
i stareńkie prawidła ...
rdza celowo pozostawiona...
Na zdjęciach widnieje pocztówka, którą dostałam od nieżyjącej już sąsiadki Pani Ludwiki. Wspaniała Staruszka, z przedwojennymi manierami, urodzona we Lwowie :) lubiłam do niej zachodzić na neske {tak mówiła}
jej zasady bardzo mi imponowały, lubiłam słuchać jej opowiadań z czasów wojny. Pocztówka to jedyna pamiątka po niej. Podarowała mi ją wiedząc że bardzo lubię Skandynawię :)
Cudowna i ciepła Pani Ludwika :) Szkoda, że już jej nie ma...
pozdrawiam dla odmiany lavendowo ;)
Cudnie się "miętowo" rozpędziłaś Iko. I nie zatrzymuj się !
OdpowiedzUsuńJest cudnie.
Pozdrawiam ciepło
Muszę Mario się zatrzymać bo to się źle skończy ;)
Usuńto już ostatni miętowy post :)
Nie wiedziałam, że mięta uzależnia! Widocznie tak! Ja też nie mogę jakoś jeszcze zrezygnować z miętki w kuchni :) Lwowianka, ach posiedzieć, porozmawiać przy herbacie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ikuś
pa, marta
Pani Ludwika była super :) prawdziwa Lwowianka :)
Usuńmięta uzależnia, oj uzależnia ;)
Oh ty Miętusie jeden! A jeszcze jak do kolekcji dojdzie kubek, to pewnie nawet kawę będziesz piła miętową:-)))))
OdpowiedzUsuńOk, Ikuś, u mnie sprawa goni sprawę, ciągle coś, chyba tak już pozostanie, choć mam szczerą nadzieję, że jednak nie. Od poniedziałku jestem gotowa na spotkanie, tylko wyślij mi proszę grafik na przyszły tydzień, najbardziej pasują mi godziny ok 17 i później, bo przed południem musiałabym z Adaśkiem przyjechać, a potrzebuję spokojnych pogaduszek przy kuchennym stole...
oooo, dobry pomysł, tym bardziej, że bardzo lubię miętową kawkę ;)
Usuńzaraz skrobnę maila z grafikiem
mój kuchenny stół czeka już od dawna!!
Jak szaleć to szaleń , pięknie miętowo ;) bardzo mi się podoba pocztówka od
OdpowiedzUsuństarszej Pani , osobiście uwielbiam Staruszków ale pod warunkiem ,że są sympatyczni , bo niestety nie zawsze kontakt ze starszymi ludźmi to miłe doznanie ;/ Ja bardzo lubię opowieści z życia takich ludzi , o ich miłości pracy o tym jak dawniej wyglądał świat. Pozdrawiam
tak, ale coraz mniej takich sympatycznych staruszków, ja mam wiele do czynienia ze starszymi ludźmi z racji zawodu i niestety większość jest zgorzkniała i upierdliwa ;)
UsuńJak pięknie!U mnie w ostatnim czasie też było miętowo,ale za sprawą liści mięty jakie dostałam od znajomej prosto z ogrodu achhh ten aromat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,choć niestety deszczowo:(
P.S a co to za piękny notes?
u mnie też dziś deszcz ;/ ale i on jest potrzebny, choć wolałabym słońce :)
Usuńa notes dostałam od Weroniki, piękny podarek, prawda? :)
Ale ślicznie! Ten stołeczek miętowy cudny! Młynek mam taki sam i wiecznie nie mam czasu go "machnąć", prawidła też super!
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoją miętę do mięty:)
buziaki,
Madziu, dobre, mięta do mięty, coś w tym jest ;)
Usuńszkoda, że nie wiedziałam to bym i twój malnęła ;)
Mnie osobiście miętowy kolor nie podchodzi, ale u Ciebie lubię oglądać bo tworzy klimatyczną całość .
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM I MIŁEGO POPOŁUDNIA :)
dziekuję Go siu :)
UsuńSuper kolorek :)Tez chodza mi po glowie rozne kolory,moze wprowadze jakis do swoich wnetrz :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie Małgosiu, wnętrza z kolorem przewodnim wiele zyskują :)
UsuńIka, zaciekawiłaś mnie wspomnieniem swojej sąsiadki. Bardzo lubię te klimaty. Może skusisz się na wpis o pani Ludwice? Chętnie poznałabym ją bliżej, mimo że nie ma jej już wśród nas.
OdpowiedzUsuńza bardzo nie ma o czym pisać, ot takie krótkie wspomnienie jak dziś :)++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Usuńale też lubię takie klimaty dlatego tak na tą neskę chodziłam ;)
W każdym razie pamiętaj o mnie, kiedy znów najdzie cię wspomnienie :)
Usuńdobrze Kamo :)
Usuńpiękne rzeczy. A młynek mam taki sam. No może nie do końca taki sam, bo nie miętowy :) :)
OdpowiedzUsuńmłynek też stareńki, czerwona farba już od niego odłaziła więc czas już był na malowanie, padło na miętowy ;)
UsuńNo to pojechałaś miętowo :)) Podobają mi się meble i przedmioty w kolorze mięty, turkusu, spłowiałego różu. Też mi się udzieliło, choć jak na razie nie mam czasu wziąć pędzla do ręki. Ale i tak muszę, może zaglądając do Ciebie zarażę się :))))
OdpowiedzUsuńZwierzaki potrafią robić rzeczy o jakich nam się nie śniło :)))
Uściski :))
zarażaj się alizee, chętnie pooglądam Twoje malowanki :)
UsuńTo prawda, zwierzaki nie przestaną mnie zadziwiać :)
oj tak nostalgicznie
OdpowiedzUsuńtez mialam wiekowa sasiadke, pania z takimi przedwojennymi manierami
no niestety te pokolenie juz wygasza
pozostaja tylko wspomnienia i pamiec
swietny pomysl z tymi prawidlami
mieta sluzy twoim wnetrzom, daje swierzosc i zwiewnosc
pozdrawiam cieplo!
stare pokolenia wymierają nastają nowe, inne, nie zawsze wartościowsze, no ale tak to już jest, świat się zmienia :)
UsuńNie proś, żeby Cię ktoś powstrzymał, maluj dalej, bo to frajda ogromna - a jak Ci się przestanie podobać, to będzie więcej do ponownego przemalowania :)
OdpowiedzUsuńto na pewno, jak mnie weźmie na inny kolor, to dopiero będzie się działo ;)
Usuńa u mnie jakoś brak miętowych dodatków.. ale jak patrzę na Twoją radośc tym kolorem, to sama zaczynam mieć na niego chrapkę :)
OdpowiedzUsuńja też się długo opierałam, bo przecież u Syl już dawno królował miętowy, ale jak widać nawet na opornych przyszła pora ;)
UsuńNie niech nikt cie nie zatrzymuje, te mietowe akcenty sa suuuper. Piekny odcien!
OdpowiedzUsuńTez mam czasem ochote cos pomalowac tym kolorem, poki co tylko maluje paznokcie;)
usciski
Atenko, odcień wyszedł przypadkiem po połączeniu kości słoniowej i turkusu :) tak mieszałam, tak mieszałam, aż wyszło to co chciałam ;)
Usuńsłodki ten miętowy :)...a stołeczek super!
OdpowiedzUsuńskoro dobrze Ci w towarzystwie miętowej barwy po się zatrzymywac?
psina jak zawsze rozbrajająca :)
pozdrawiam
tynko, bo co za dużo to niezdrowo ;)
UsuńMądra psinka ;D podpatrzyła u Pani jak to się skubie orzeszki :) Pozdrawiam, Monika.
OdpowiedzUsuńchyba tak, choć z tego lekcji nie było ;)
Usuńpozdrawiam imienniczko :)
Ikula pedza nie wyrzucaj bo ta mieta jest sliczna i pasuje pieknie! wiec pedzluj sobie dalej a jak ci sie kiedys znudzi to przepedzlujesz:-)) Takie sasiadki sa na wage zlota a Pani Ludwika pewnie juz jaki aniolek cieszy sie ze tak cieplo ja wspominasz:-)))
OdpowiedzUsuńSyl, to prawda, Pani Ludwika to już za życia był taki chodzący Anioł, pełen ciepła, dobra i cierpliwości :)
UsuńCudnie u Ciebie.
OdpowiedzUsuńMaluj Ikuś maluj, bo ładnie Ci wychodzi, a jak się już miętą znudzisz to będziesz zeskrobywać:)) no i tak to z naszymi zachciewajkami już jest.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Marta
tak to się chyba skończy, jednym, wielkim skrobaniem farby ;)
UsuńPozdrawiam Martuś
hej hej Ika:)
OdpowiedzUsuńwidzę że masz takiego bzika na punkcie mięty jak ja.
tylko ja do tej pory nie mogę znaleźć odpowiedniej miętowej farby. zdradź proszę jaką używasz?:)
wspaniały ten młynek i prawidła. a psinka jest niesamowita. Też mamy w rodzinie beagla (u teściów) więc doskonale Cię rozumiem:) kochane stworzenie:)))
buziaki przesyłam i dobrej nocy
scraperko, to połączenie dwóch farb pastelowej orchidei duluxa i turkusowego barwnika ;/ tak mieszałam, tak mieszałam, aż wyszedł zadowalający mnie odcień :)
UsuńBardzo mi się podoba taki rodzaj szaleństwa ;) Swoją drogą skąd się wzięła nazwa, na ten kolor- miętowy? U mnie mięta w ogródku nigdy nie przybrała takiego odcienia :( A Majkę może wystawisz w następnym konkursie latających psów, jako ciekawostka: "Piesko-krówka łupiąca orzechy" ;)
OdpowiedzUsuńnie wiem :D ale mi się podoba ;) może jakby miętę z ogródka rozetrzeć i połączyć z czymś białym to właśnie taki odcień by wyszedł ;) wiesz Niezapominatko, to taka magia ;)
UsuńTakie pamiątki cenniejsze od skarbu :) Szkoda,że już nie posłuchasz Lwowskiego zaśpiewu. I jakie ładne imię - Ludwika. Czym się będą zachwycać pokolenia po nas jak już takich ludzi pamiętać nie będą mogli?
OdpowiedzUsuńMiętę popieram, ale i wszelki umiar też:)Buźka!
Właśnie Lewkonio, czym się będą zachwycać pokolenia po nas??
Usuńno ale chyba tak źle nie będzie, przecież i wśród nas są wartościowi i dobrzy ludzie :)
Ja jakoś na razie próbuję się mięcie oprzeć, choć ona jest taka cudowna!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńW pełni rozumiem Twoje zauroczenie!!!
Proszę napisz coś więcej o Pani Ludwice...
pozdrawiam!
ja też się dłuugo opierałam aż i mnie miętowa strzała dopadła ;)
Usuńoj szalona kobito. Cóż Ty robisz powiedz mi? hihihihihihihi. buziaki
OdpowiedzUsuńmiętuję ;) :P
UsuńSamie miętowe piękności:)))
OdpowiedzUsuńHalo halo:) Pamiętasz mnie jeszcze??? :) To ja Ci powiem, że po kiego grzyba chcesz się zatrzymywać??? Miętowy to taki piękny kolor jest:) Młynek w miętach wygląda cudnie!
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
zaraz zaraz, eeeee, nieeee, chyba nie pamiętam ;)
Usuńaaaaa Żelek!! no kochana, odnalazłaś się! :)
tak jak napisała Lewkonia, umiar wskazany Żelku :)
Oj tam, oj tam. Znudzi się, to przemalujesz!
OdpowiedzUsuńzapewne tak będzie :)
Usuńbardzo fajna mięta u Ciebie rządzi, tak trzymać :)
OdpowiedzUsuńmięta może i fajna, ale co za dużo to niezdrowo :)
Usuńdobrego dnia!
z mięty to ja najbardziej susz:)))))))))) mam również cudną sąsiadkę-kochana panią Anię..i aż drżę,...ma już "swoje lata"
OdpowiedzUsuńa susz też lubię, ale ten miętowy ;)
Usuńto dbaj o nią Qrko, to prawdziwy skarb :)
dlaczego miałby Cię ktoś zatrzymywać skoro wszystko co robisz wygląda pięknie !?
OdpowiedzUsuńdziękuję Luno, to bardzo miłe :)
UsuńCudne te Twoje miętówki!!!!
OdpowiedzUsuńw smaku zupełnie są niemiętowe ;)
Usuńpozdrawiam aguś :)
Fajnie ze do mnie trafiłas ....:)) dzieki temu ja moge sobie teraz poszperac u Ciebie....i z ochota dodac Twoj blog do moich obserwujacych....bo u Ciebie jest uroczo i robi sie mietowo :)))) maluj dalej....:)) Pozdrawiam....Ala
OdpowiedzUsuńja też się cieszę, masz niesamowicie optymistyczny blog :)
Usuńzatem rozgościłyśmy się u siebie nawzajem ;)
fajnie tak :)
Pięknie u ciebie,z przyjemnoscią się zatrzymuję i podziwiam.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńzapraszam serdecznie, będzie mi niezmiernie miło :)
Usuńkolor piękny, mogę prosić o namiary na farbę?
OdpowiedzUsuńnamiary na farbę to pastelowa orchidea duluxa, biała akrylowa duluxa i odrobina turkusu :) po wymieszaniu wychodzi miętowy ;)
UsuńMnie tam nie przeszkadza ze wszystko malujesz na mietowo!Pieknie to wyglada i ani mysle Cie hamować :d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
hihih, dziękuję Kropelko :)
UsuńWidzę,że ten kolor uzależnia ale takie uzależnienie to czysta frajda
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło
Pozdrawiam serdecznie!!!
Anetko, dawno Cię nie było :) jak fajnie, że juz jesteś, może mały spacerek? ;)
Usuńdziękuję za dobre słowo i pozdrawiam!
bo to taki uzależniający kolorek :) Cos o tym wiem :) U mnie jedna ryczka tez poległa w walce z tym samym nałogiem :)
OdpowiedzUsuńNie nadążam ostatnio z blogowymi lekturami a już u Ciebie to całkiem!! Bardzo fany był ten tramwaj Ikea, taka jazda musiała być na prawdę zabawna :)) Szkoda, ze normalnie tak nie wygląda miejska komunikacja...
Ale na fotkach w ostatnim poście widzę super fajowy koszyk!! Ten druciak. Napisz proszę co to, skąd to?? Bardzo mi się podoba!
Ściskam Cię mocno!
ushii, ten koszyk to prezent od przyjaciółki :) a pochodzi ze staroci :)
Usuńbardzo go lubię więc pojawia się co jakiś czas na zdjęciach :)
Gratuluję sesji w Werandzie!!
mną się nie przejmuj, mi ten kolorek podoba się, możesz malować do woli:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam gorąco
oj nie ELLEdi, juz skończyłam z przemalowankami ;) przynajmniej na ten czas ;)
UsuńKolorek super. Prawidła zrobiłaś BOSKIE!!!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam stare prawidła ( tez mam małą kolekcję).
Całuski
Wiem Danusiu :) widziałam je i Twoje to dopiero są wypasione! dopracowane w każdym calu, zresztą jak wszystko :)
UsuńBuziaki kochana
jak tam Twoje pagórki?? pewnie się już pięknie zakolorowiły??
Ikuś Kochana,nie zostawiałam ostatnio śladu po mojej obecności u Ciebie,bo komputer mi padł,teraz nadrabiam wszystkie zaległości i stwierdzam,że u Ciebie coraz piękniej i dalej zarażasz tą swoją pozytywną energią.Uwielbiam być Twoim gościem.Buziaki
OdpowiedzUsuńdziękuję czarna :)
Usuńmiło że zawitałaś ponownie :)
Piękne prace. mam to samo czuje mięte do mięty. Wspomnienie o sąsiadce cudowne. Świetnie ze się poznałyście. Masz chociaż cudne wspomnienia. AAA dzięki Tobie wiem już jak przemaluje mój młynek. Całuski.
OdpowiedzUsuńMaluj Dysiaki, maluj, miętą się można zarazić ;)
Usuńpoznanie Pani Ludwiki było jak cofnięcie się w czasie. Nigdy jej nie zapomnę :)
Witaj, wędrowanie po blogach zaprowadziło mnie dziś do Ciebie :) Pozwalam sobie zostawić swój ślad pod tym akurat postem, gdyż wzruszyło mnie, jak opisałaś swoją sąsiadkę... Dzięki fantazji i odwadze rodziców mam na imię Ludwika ale jak żyję już na tym świecie prawie 30 lat, tak nigdy nie spotkałam drugiej osoby o tym imieniu. Trochę Ci więc zazdroszczę możliwości poznania "takiej" pani Ludwiki ;), którą po latach tak ciepło się wspomina. Bardzo bym chciała, żeby za np. 50 lat ktoś o mnie tak ładnie pisał... :)Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńIsio, dziękuję za cudny komentarz! :)
Usuńjak miło, że mnie odwiedziłaś i to akurat kiedy pisałam o Pani Ludwice :)
Jeśli wszystkie Ludwiki są takie kochane to będą Cię tak wspominali :)