... zupełnie zwyczajny, nawet nie wiklinowy, ot po prostu mała kobiałeczka w której kiedyś kupiłam borówki a że mam okropny zwyczaj niczego nie wyrzucać na wypadek że być może kiedyś się przyda to został z nami. Tylko co zrobić z takim koszyczkiem, ładnym w formie ale do niczego nie pasującym? Myślałam, myślałam i wymyśliłam, że trzeba go jakoś ubrać co by do całości się dopasował i proszę co z tego wyszło...
znalazły w nim miejsce drobiazgi, których zazwyczaj musiałam szukać a teraz przynajmniej są w jednym miejscu :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super pomysł:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
A ja zastanawiałam się, co mozna zrobic z taką koronką...
OdpowiedzUsuńDziekuję za inspirację :)