Nie wiem jak Wy, ale ja mam czasem dość wymyślania co zrobić na obiad. Sięgam wtedy po sprawdzone, regionalne przepisy. Więc dziś na tapecie poznańskie pyry z gzikiem. Jadłyście coś takiego? Jeśli nie, to zapraszam! Przecież nie od dziś wiadomo, że Wielkopolska to inaczej Pyrlandia ;)
Danie to przywędrowało do Wielkopolski wraz z osadnikami z niemieckiego Bambergu, tzw, Bambrami ok 291 lat temu. Uważane jako typowe danie postne. W dzieciństwie często robione w moim domu, teraz zapomniane, więc postanowiłam je odkurzyć ;)
A tak swoją drogą, ciekawa jestem jak w waszych regionach mówi się na pyry? Ja znam tylko trzy określenia ; ziemniaki, kartofle i pyry właśnie, a może są jeszcze inne określenia na to warzywo? :)
Pozdrawiam serdecznie!
oczywiście sa jeszcze grule :)))
OdpowiedzUsuńmy jemy pyry z gzikiem i masełkiem, tak nas nauczyła mama i ta wersja przywędrowała z nią na Śląsk :))
Nie jadłam ZIEMNIAKÓW w takiej wersji, no chyba, że z kwaśnym mlekiem w lecie - oj dawno nie jadłam.
OdpowiedzUsuńpszczoło, no fakt, jeszcze sa grule! dzięki za przypomnienie :)
OdpowiedzUsuńbestyjeczko, spróbuj koniecznie, tez fajnie smakują :)
Dokładam Pellkartoffeln, jakby ktoś za Odrą zechciał spożyć :)))
OdpowiedzUsuńO i brambory - chyba czeskie - my tak czasem wołamy na ziemniaki, choć bliżej nam do Szwecji niż Czech:)
OdpowiedzUsuńA jednak;-)))
OdpowiedzUsuńBardzo proszę jeszcze o zdradzenie, jak tę niemiecką potrawę zniósł Towarzysz Życia z bliskich mi przecież rejonów pochodzący, a u nas serek ze szczypiorkiem jada się z chlebem, nie z ziemniakami.
Krówce zapewne smakowało;)
Iko, coraz piękniejsze zdjęcia u Ciebie!
U nas na Śląsku "to som zimioki" :-)
OdpowiedzUsuńLewkonio, Ano, chodzilo mi raczej o polskie nazwy tego warzywa, ale dziękuję :)
OdpowiedzUsuńOri, po prostu jej nie zjadł!! musiałam mu usmażyć cebuli do pyrek i już, a Majka wylizała miskę po gziku, była przeszczęśliwa ;) Dziękuję za dobre słowo odnośnie zdjęć, ale nie zapominaj, że miałam świetną nauczycielkę ;) a i słoneczko się dziś na chwilkę pokazało :)
Buźka
Lusi, dzięki!
Nie jadłam takiego czegoś ale zacheciłas mnie do zrobienia bardzo skutecznie!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za " pomysła "!
Pozdrawiam
Toż to moja potrawa postna -pyry z gzikiem ale musze się zapytać czy pyrki były w mundurkach gotowane???i ja wolę cebulke ...
OdpowiedzUsuńGzik, zwany przez moją córkę "bzikiem" jadamy dosyć często, ale z chlebem. Ziemniaki owszem, ale jak Bestyjeczka z kwaśnym mlekiem.
OdpowiedzUsuńSmacznego !
Pozdrawiam
Moja mama jest z Wielkopolski, więc wiem co to gzik czy pyry, jadałam owszem, a jakże i muszę przyznać, lubię takie proste jadło.
OdpowiedzUsuńŚciskam :)
To moja ulubiona wersja;) Zawsze jak jeździłam do Poznania to takie pyszności mogłam smakować ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
aagaa, spróbuj koniecznie, ciekawa jestem czy będzie ci smakować :) serek przypraw sobie jak lubisz, pyrki najlepsze w mundurkach!!
OdpowiedzUsuńanonimowy, oczywiście, że pyrki były gotowane w mundurkach, tak smakuja najlepiej :) a w gziku cebulka jest a jakże, szczypior był ino do dekoracji :) dzięki za odwiedziny!
MarioPar, a ja na gzik mówię jeszcze "białe szaleństwo" ;) i do chlebka też lubię i jadam :)
alizee, to bardzo się cieszę, często zapominamy o tym, że proste potrawy są bardzo dobrym rozwiązaniem :)
Laurentino, zatem zapraszam do Poznania częściej :)
O Ika!!! Wypraszam sobie takie wpisy!! Ja tu sie glodze, bo chce pare kilo zgubic, a Ty mi z gzikiem wyjezdzasz!!! Lubie, oj lubie ta potrawe. Jadalam czesto jak mieszkalam w Poznaniu, teraz jadam kartofle z twarozkiem :-) bo juz nie mieszkam w Poznaniu :-))). Pozdrawiam goraco zalana slina. Pa
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie! Smaczków mi narobiłaś :)Takie młode ziemniaczki z koperkiem... bajka! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńviolcio, ależ Twoje odchudzanie nic na tym nie straci, zrób sobie chudy ser z jogurtem lub mlekiem i też będziesz miała gzik :))
OdpowiedzUsuńBuźka
Estero, masz racje z tymi młodymi ziemniakami, ale za nimi będziemy musieli jeszcze troszku poczekać :)
u mnie jutro, bo piatek :) zapraszam na Starołękę :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńco to gzik wiem przez liceum ;) przez kolegę, który wyczapił gdzieś tą nazwę i potem codziennie wypowiadał te słowo jak jakiś rytuał, wypytując ludzi czy wiedzą co to jest "gzik" ??? :P wariat ;) gzika jadam i jadałam, ale w domu się tego tak nie nazywało :)
OdpowiedzUsuńa ten wariant z ziemniakami może raz w życiu jadłam ;)
Ale u mnie w domu często jadało się dziwne rzeczy, których inni nie znali bo Babcia pochodziła zza Buga więc nam serwowała różne pyszności :)
Buziaki :)
Ślinotoku dostałam i nie nadążam przełykać śliny;-))) Ale cuda przygotowałaś. Ja uwielbiam ziemniaki w każdej postaci i u nas w domu bardzo dużo ich jemy. Oj już się nie mogę doczekać na nowe ziemniaczki z kwaśnym mlekiem i koperkiem. Oj ja chce już lato;-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
znam znam i uwielbiam;))))ale apetytu mi narobiłaś!!!
OdpowiedzUsuńJa też znam i lubię ,no ale ja wielkopolska pyra jestem !
OdpowiedzUsuńLubię latem ,oprócz szczypiorku czy cebulki dodać jeszcze ogórka i rzodkiewkę.
Cieplutko pozdrawiam.
uwielbiam pyry z gzikiem - jak zrobi je moja mama ......palce ;izac :)
OdpowiedzUsuńemilystar, dzięki za zaproszenie :)
OdpowiedzUsuńDagmarko, no to osłuchałaś się z tym słowem, nie ma co ;) z tego co wiem, słowo gzik sie nie odmienia, więc nie jadłaś gzika, a gzik :)
buziole
Danusiu, no nie chciałam takiego slinotoku Ci robic a juz o tej porze to wogóle ;) na młode ziemniaczki i ja czekam ale bez koperku bo go nie lubię, zdecudowanie wolę szczypiorek lub pietruszkę :)
andzia, witam i zapraszam częściej :)
ita, no tak bo my obie z Pyrlandii jesteśmy ;)
mika, ja tez uwielbiam wszystko co moja mama zrobi ;)
Miłego dnia, a ja do pracy :)
Na kaszubach jemy bulwy, przewaznie z kwasnym mlekiem i skwarkami.Ten gzik wyglada bardzo smakowicie, chyba ,,zapodam,,go moim na obiadek.
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
Xeno, dzięki, to już kolejna nazwa po grulach, na ziemniaki :)
OdpowiedzUsuńOlu, dzięki :)
UWIELBIAM!
OdpowiedzUsuńPoznałam mieszkając w Poznaniu :-)
Widzę zmiany na blogu, jakie wiosenne. Bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńKolejna pyra melduje się i wyraża gotowość do spałaszowania Twojego przysmaku. Jestem genetycznie uzależniona od pyrek z gzikiem. Mniam!!!!
Tomaszowa:)
Polskie nazwy już mi się wszystkie wyczerpały. A skoro piszesz o Bambrach, to niemiecki sam się uruchomił :)
OdpowiedzUsuńZnalazłaś coś w skrzynce?
OdpowiedzUsuńAtrakcyjne nazwy i apetyczny wygląd:)
OdpowiedzUsuńu nas taki zestaw często gościł na stole,babcia tak robiła a dziś mój syn od małego uwielbia pyrki z gziką(tak się to u nas w domciu odmieniało...) mniami :)
OdpowiedzUsuń