Pamiętacie hasło jednej ze społecznych kampanii? Jedni twierdzą, że jest dobre, inni, że wręcz przeciwnie, zwłaszcza dla osób starszych. Spór, podobnie jak w przypadku masła i margaryny pozostanie pewnie nie rozstrzygnięty. Ja piję i nie wyobrażam sobie bez niego kawy lub płatków i... żyję ;)
Dla zainteresowanych podaję ciekawe artykuły na temat mlecznych wad i zalet TU i TU
A Wy jakie lubicie najbardziej??
zimne, prosto z lodówki,
ciepłe,
a może gorące z kożuszkiem?? :)
Zauważyłam ostatnio z niepokojem, że dzieci teraz nie wiedzą skąd pochodzi mleko! Na własne uszy słyszałam odpowiedź malca, że z ... kartonu!
Ja nie miałam na szczęście takich dylematów bo dzieciństwo spędziłam u dziadków na wsi i oczywistą oczywistością było dla mnie, że mleko daje krowa! :) Zresztą przyznać Wam się muszę, że bardzo je lubię, szczególnie za łatki i piękne oczy ;)
moje pierwsze spotkanie z krówką, widać, że nie bardzo udane, ale późniejsze były już tylko lepsze :)
Bardzo Was przepraszam, że publikuję tego posta jeszcze raz, ale po szaleństwach bloggera gdzieś mi go posiało wraz z Waszymi cennymi komentarzami :( przykro mi bardzo, szczególnie, że niektóre z nich były Waszymi wspomnieniami. Mam nadzieję, że już wszystko wróci do normy i blogger nie będzie ani kasował postów, ani zmieniał nicków tudzież utrudniał logowania :)
Pozdrawiam weekendowo!
Ależ oczywiście,że bez mleka nie potrafię żyć. A owsianka, a kakao, a budyń? A najlepsze mleko - z pierwszego dojenia :)
OdpowiedzUsuńTo jednak już taka rzadkość,ze niestety sklepowe pijamy najczęściej. Zdarza się jednak pan z mlekiem świeżym i śmietanką taką, jak dawniej na targu. Ech... to były smaki ...
To pisała Lewkonia, przerobiona przez google wbrew własnej woli na parla.mi
Heh, mleko uwielbiam, byleby było tłuste a nie o jakiejś obniżonej wartości, raz że już ciągle się mówi, że to paskudna rzecz i żeby tego dzieciom nie dawać a dwa, wodę to ja mam w kranie, więc poniżej 3,2% nie schodzę, kiedyś w Lidlu dawali 3,5 byłam bardzo zadowolona ale zniknęło :(
OdpowiedzUsuńTo samo się tyczy białego sera - z trocin to się płyty robi, itd itp. :)) Tłuszcz jest jak najbardziej człowiekowi do życia potrzebny i to ten naturalny, najlepiej odzwierzęcy, czyli masło , smalec a jedyny tłuszcz roślinny który nie przemienia się w truciznę podczas smażenia to olej palmowy i tego używam, smażę generalnie na smalcu, sklarowanym maśle i tymże oleju, a margaryna nie istnieje w mojej kuchni. Ale! miało być o mleku, tak prosto od krówki to od dziecka piłam, najlepiej lubiłam ciepłe z kożuszkiem i z malinową landrynka w buzi, to smak mojego dzieciństwa :), masło babcia sama robiła i biały ser i śmietanę, wszystko to pamiętam, świeży chleb ze śmietana i z cukrem tez był w moim dziecięcym menu :). na szczęście wieś nadal mi dostępna i owe produkty takoż, ale już nie przez babcię robione tylko ciocię
:), jedynego mleka jakiego nie lubię to z lodówki, za to takie najbardziej uwielbia mój mąż :)
no koniec tej tyrady.wiem ,że zdania i tak będą podzielone , ale ja jestem w klubie lubiących jak najbardziej naturale produkty
pozdrawiam ciepło
prosto od krowki to akurat nie dla mnie ale zimne z kartoniku to tak:)
OdpowiedzUsuńi ja piję i lubię :)
OdpowiedzUsuńLewkonio, a co to się stało?? nie możesz znów się przemianowac na lewkonię?? co do mleka to niestety jesteśmy skazani na to sklepowe, choć dla mnie nadzieją są mlekomaty z prawdziwym mlekiem, coś się zmienia :)
OdpowiedzUsuńulo, cudowne wspomnienia :) i ja mam podobne, wszystko to co wspominasz i ja pamiętam ze swego dzieciństwa :)
Czarownico, ja z kartonu staram się nie pić ale jest takie "prawdziwe mleko" w szklanej butelce i to kupuję :)
with love, witaj w klubie ;)
Znam smak mleka prosto od krowy. Te wspólne wycieczki na pastwisko razem dziadkiem. Nostalgicznie się zrobiło...
OdpowiedzUsuńDzisiaj pijamy sporo mleka, ale z kartonu :-(
Buziole
Buuu...a ja uwielbiam mleko i pić go nie mogę - jestem przykładem książkowym nietolerancji laktozy:(
OdpowiedzUsuńEch, zachciało m isę kubka "kakało":(
Mario, ciebie też zmienił bloger :/ coś dzisiaj szaleje.
OdpowiedzUsuńJa chodziłam krowy przekołkowywać na łąkę a wieczorem przyganiałam je do obory :) oj, śmiechu a czasem i strachu było co niemiara
Ano, no przykro mi bardzo, więc jednak z tą nietolerancją u osób dorosłych to prawda :/
Miłego wieczoru!
Faja zawieszka!
OdpowiedzUsuńJa lubię zimne mleko!
A jak jestem przeziębiona, to gorące z odrobiną masła i miodu!
Pozdrawiam
Ja kocham mleko szczególnie zimne, uwielbiam też zsiadłe :D:D Kiedyś słyszałam jak dziecko mówi, że mleko jest ze sklepu, albo, że istnieje fioletowa krowa ! Szok ! Reklamy czekolady milki powinny pisać, że jest to tylko bajka, a fioletowa krowa jest wymyślona :D:D
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię zimne z lodówki. Tylko to mleko, które kupujemy w kartonach, nie jest już tym samym mlekiem. Uwielbiam wiejski twarożek i jem go często, nasza Ania na Jaworzynach robi boski ser. Mam nadzieję, że niedługo będę miała mleko kozie i wtedy sama spróbuje zrobić ser, zobaczymy, co z tego wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńIkuś,
OdpowiedzUsuńIle bym dała za szklankę mleka! Smakowałoby mi niczym najdroższy szampan. A tu guzik! Nie miałam w ustach nabiału od prawie 3 miesięcy!!! A Adaś i tak uczulony na śladowe ilości:-((
Dlatego Twoje zdjęcia mleka podziałały na mnie od razu i nie dość, że mi oczy z orbit wychodzą to jeszcze smak mleka czuję;-)))
Fajny post. Ja też słyszałam, jak dziecko myślało, że mleko z kartonu jest. Ale w szkole mnie już nic nie dziwi:-)
Całusy.
uwielbiałam mleko od krów pasących się na naszych łąkach ( soczystych trawach) bo trzeba powiedzieć, że smak mleka bardzo zależał od tego co one jadły...za to nie cierpiałam mleka od sąsiadki mojej babci, ponieważ tam krowy wypasały się na nadrzecznej łace i mleko miało specyficzny smak różnego zielstwa...a kwaśne mleko, które można było kroić ( smak kwaśnego mleka ze świeżymi ziemniakami i nowalijkami) i sery, które robiła moja mama były rewelacyjne! nigdy już takiego nie zjem...ser biały na pełnym mleku z miodem świeżo odwirowanym przez mojego dziadka...to smaki mojego dzieciństwa...o ludzie, to były czasy :)
OdpowiedzUsuńale kożucha nienawidziłam, zwłaszcza w kaszy, zacierkach...nie można tego było zdjąc dokładnie :)a kożuch na pełnym mleku był konkretny...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:)
- nie lubię mleka prosto od krowy
OdpowiedzUsuń- nie lubię mleka UHT
- nie lubię mleka 0,5%
- nienawidzę kożucha
za to uwielbiam zimne mleko z woreczka (minimum 2 %)
lub gorące z czosnkiem i miodem
poza tym uwielbiam wszelki nabiał i mogłabym żyć żywiąc się tylko tym
Zimne mleczko najsmaczniejsze dla mnie ! Fajny post,dziekuje i pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMleko tylko gorące z następująca mieszaniną: kubek mleka plus po pół łyżeczki kawy rozpuszczalnej i kakao.
OdpowiedzUsuńNie lubię mleka UHT wolę to świeże
Kiedyś piłam dużo mleka, zaczynałam dzień od kubka mleka. Dziś praktycznie dodaję do kawy i to wszystko. Czasem jak jestem chora, to piję z miodem i masłem lub czosnkiem. Ale nie przepadam za mlekiem.
OdpowiedzUsuńZa to uwielbiam twarożki, sery, a bez sera żółtego nie mogłabym żyć ;-)
Uhatego nie kupuję, kupuję tylko takie z krótkim terminem ważności raczej chude 1,5%. Moje dzieci też nie piją mleka, córka ma nietolerancję laktozy. Synek nie lubi. Mąż za to pije za nas wszystkich.
Mleka prosto od krowy nie piłam nigdy, a moja babcia w przeciwieństwie do wszystkich znanych mi babć, mieszkała w sercu wielkiego miasta :( to i ze wsią miałam mały kontakt.
Twoje zdjęcie z krową cuuuuudne :)))
Ściskam
PS. Faktycznie bloger dziś wariuje
Dla mnie kawa bez spienionego mleka to nie kawa :)
OdpowiedzUsuńŁadnie tu u Ciebie!
Pozdrawiam serdecznie :)
Zawsze bardzo lubiłam i nadal tak jest. Może być zimne z lodówki i gorące z miodem. Pycha!!!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki:0
Tomaszowa
ikuś!!1 jakże mnie o zgrozo ucieszyła ta ostatnia wiadomośc!!!...no co ja dzis przeżyłam z tym blogerem....uffff..myslałam,że to ja coś jak zwykle nacisnęłam...
OdpowiedzUsuńmleko uwielbiam!!!piję je litrami...wszystkiego może mim w domu zabraknąć...ale nie mleka....nie znoszę jednak i nigdy nie lubiłam prosto od krowy....ten zapach...a kozuch...mmmm pycha!!doprowadzałam do pasji szewskiej swego brata-bo brzydził sie go...a ja specjalnie go wołałam,aby widział jak go jem...hihihi..stare dobre czasy...krówka na przykrywce?przesłodziutka!!
Ja pije mleko hektolitrami. W dziecinstwie dnia pewnego obąboliłam się do tego stopnia, ze nie bylam w stanie pojsc do szkoly. I kakao, uwielbiam kakao. Kazdy dzien od niego zaczynam.
OdpowiedzUsuńdiabli porwali moja tyradę na temat mleka!! i produktów mlekopochodnych :), szlag!, no wiesz już jakie lubię , to nie będę znowu malować tego samego :))), głupi blogger pożeracz postów i komentarzy, mleka by się napił, może by mu pomogło :)
OdpowiedzUsuńMleko to napój bez którego nie wyobrażam sobie życia. Jak miałam swoją osobistą krowę to piłam mleko jeszcze ciepłe, a teraz pozostaje mi tylko kupne mleko;-(.Pije je litrami,choć już smakuje inaczej.
OdpowiedzUsuńPo Twoim poście zaraz poszłam do lodówki i nalałam sobie kubeczek mleczka. Teraz siedzę przy komputerze pisze i popijam mleko.
Pozdrawiam wiosennie
Ja za samym mlekiem nie przepadam.Lubię jednak wszystkie mleczne produkty.A mleczko jedynie do kawy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fux, witam i zapraszam częściej :)
OdpowiedzUsuńo tak, kawka ze spienionym mleczkiem to jest to :)
Tomaszowo, to mamy podobnie, mleko toleruje w każdej postaci :) też wysyłam buziaki :*
Qro, no niestety, blogger wczorej oszalał, na szczęście wszystko chyba wraca do normy :)
jedyne czego nie lubię w mleku to włanie tego kożucha :/ jest okropny ale za to lubię zapach mleka gdy wykipi, ot takie małe skrzywienie ;)
Agato, przypomniałaś mi o kakao, muszę sobie zrobić :)
uleczko, no masz racje, może by mu pomogło ;) a to własnie Ty napisałaś mi takie piękne wspomnienia :/ no nic to, na szczęście je pamiętam :)
Danusiu, wiem, że lubisz mleko i do teraz pamiętam smak kawy ze spienionym mlekiem, którą piłam u Ciebie :))
aagoo, fajnie, że chociaż tak :) ja najwięcej pożeram jogurtów, towarzyszą mi zwłaszcza w pracy :)
Miłego dnia!
ale nam zamieszali na blogach;/ odwiedzam teraz wszystkich i na nowo wpisuje sie;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam zimne mleko prosto z kartoniku;) prosto od krowki raczej nie;P
kakao, kawa z mlekiem,budyn... mmmm
najchetniej -w postaci kakao :)
OdpowiedzUsuńnajczesciej-z kawa
moja coreczka wie,ze to krowka daje mleko i probowala w zeszlym roku (4 lata) wydoic wielka,plastikowa krowe-rzezbe............ :)
Aska
O j mój bloger tez wariuje!!!
OdpowiedzUsuńCo do mleka to nie przepadałam za nim aż teraz chyba mój bąbelek bardzo je lubi bo wypijam je litrami i to najchętniej zimne z lodówki!!!I tęsknię za mlekiem prosto od krowy...takim ciepłym:)Pozdrawiam!
Czarownico, no niestety, robie podobnie, czwartkowe posty wszystkim gdzieś poznikały :/ dziekuję ża zawitałaś jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńasiu, to cieszy, że Twoja córeczka już wie skąd się bierze mleko a z tym dojeniem to śmieszna historia ;) Pozdrawiam!
ago, no Ty szczególnie powinnaś pić dużo mleka, białko potrzebne do rozwoju maleństwa :))
Mleko lubię, ale tylko takie od krowy, w kartoniku kupuję w ostateczności. Kilka lat temu na wakacjach nauczyłam się doić krowę - fantastyczne uczucie. W NY można kupić Eco Milk jest pyszne i da się z niego zebrać śmietanę. Teraz czekam na truskawki z taką śmietanką i cukrem - pychotka. Zadowolone krowy hasające na pastwisku dają dobre, zdrowe mleko! Polecam również mleko sojowe i moje ulubione kokosowe, które jest świetną bazą do sosów. Uściski :)
OdpowiedzUsuńMała Monika z krową - super :)))
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja miałam nick "dagoma" zamiast Dag-eSz i byłam zszokowana jakim cudem??? i jeden kom przy poprzednim poście wsiąkł u mnie... to jednak blogger szwankował :/
OdpowiedzUsuńCo do krówek też mam przy nich zdjęcie, tyle, że krowy są za zagrodą, a ja chyba krzyczę, ze strachu - bo one takie wielkie a na fotce mam z roczek ;)
O mleku się nasłuchałam też, ja pijam bo lubię i zimne i z kożuszkiem ;) i do płatków i jako zupy mleczne i do kawy przede wszystkim, ale np mojego D. często goni po wypiciu mleka, więc myślę, że to zależy od organizmu i przyswajalności jakichś składników?
Pozdrowionka :)
Uwielbiam mleko prosto od krowy, takie jeszcze cieplutkie. Sąsiad doi krówki ok19, wtedy przeważnie ktoś z domowników pędzi do niego z kaneczką.
OdpowiedzUsuńOstatnio znajoma opowiadała mi jak to w szkole pani spytała skąd się bierze mleko, a jej dziecko odp: ,,Z NORD-u,, Nord,to taki sklepik w pobliskim mieście. Masakra. Moje dzieciaki na szczęście często zaglądają do sąsiedzkiej obory, lubią oglądać, głaskać i karmić zwierzaki.
Jeżeli kupuję w sklepie to zawsze w szklanej butelce. Smakuje mi http://www.robico.com.pl/produkty/zimnemleko.php
OdpowiedzUsuńJak od krówki to najlepsze z kanki lub zimne z emaliowanego kubka. Tak mi jakoś smakuje!
Pozdrawiam serdecznie - uściski!
Mleczne nastroje bardzo pożądane!!!
OdpowiedzUsuńEstero, mam dobrą wiadomość :) w Polsce pojawiły się mlekomaty z mlekiem prosto od krowy! myślę, że z niego także da się zebrać śmietankę :) zaczęłam na nie polowanie :)
OdpowiedzUsuńDagmarko, ja też zaobserwowałam, że mleko, tak jak i inne produkty, różnie działa na różnych ludzi, ale podobnie jak ty z mleka nie zamierzam rezygnować :)
xeno, to się nazywa dobrodziejstwo mieszkania na wsi, bardzo za tym tęsknię, bo całe dzieciństwo wychowywałam się właśnie tam i uroki życia wiejskiego nie są mi obce. Fajnie, że edukujesz dzieci :)
Mimi, znam to mleko bo właśnie je kupuję, smakuje zupełnie inaczej niż to z katronu :) na szczęście!
Bea, mleczne nastroje, ładnie to nazwałaś :))
Pozdrawiam!
Moniko, ostatnio przeżuciłam się na mleko UHT, i kartonów unikam.
OdpowiedzUsuńRano z płatkami owsianmymi , wieczorem w poistaci budyniu(śmietankowy z sokiem malinowym-mniam).
Wyrzucili Cię z bloggera za ten kożuch na mleku!;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie sielskie klimaty,serdeczności!
OdpowiedzUsuńKamilko, budyń wieczorem? mmmm puszna sprawa przed snem :))
OdpowiedzUsuńOri, jesteś niemiła :) z nikąd mnie nie wyrzucili :P
Miko, dziękuję bardzo, to także moje klimaty :))
mleko, mleko, mleko i to takie gorące z kozuszkiem :)
OdpowiedzUsuń