Otóż w czwartek skoro świt, pełen autokar rozentuzjazmowanych podróżnych wyruszył w stronę Czech i Austrii. Powiózł nas do miejsc pięknych i przeze mnie wogóle nieznanych, więc tym bardziej z większym zaciekawieniem oglądanych i poznawanych.
Czechy jako kraj nam bardzo bliski, urzekł mnie swoim spokojem i spowolnieniem ;) Miałam wrażenie, że czas stanął w miejscu, a ludzie donikąd się nie spieszą, spędzając czas nad kuflem Piva, prowadzą rozmowy z mniej lub bardziej znanymi sobie osobami i rozważają mało istotne sprawy...
Uliczki wyludnione, puste tramwaje, brak korków... czy to wogóle możliwe? okazuje się, że w Czechach tak :)
kolorowe kamieniczki i fragment ratusza na Rynku w Ołomuńcu
uliczka w Ołomuńcu
Katedra i zaułek ołomuniecki
fragment ciekawego zegara który na oddzielnych tarczach wskazywał minuty, godziny, dni i znaki zodiaku, wokół figury, różnych cechów ołomunieckich
Pardubice, rynek
wielce oryginalny paw albinos i pardubicki zamek
pardubicka kamieniczka i ja :)
Jaskinia Na Pomezi, czyli na granicy :)
Jako, że nie można było robić zdjęć w środku jaskini, zdjęcie po prawej zaczerpnęłam z Internetu.
W następnej odsłonie pokażę Austrię i Wiedeń, który to był głównym celem naszej wyprawy :)
Na shledanou !
Pierwsza jestem :))
OdpowiedzUsuńCzechy piękne pokazujesz, rzeczywiście warto tam pojechać, już parę osób mi to powiedziało :),a jak jeszcze takie fotki urocze pokazujesz to zachęta jeszcze większa, ale mało, mało ich! :)) i dawaj prędko ten Wiedeń :)
a wspomnienie są najpiękniejsze i tylko Twoje na całe życie, , a jak jeszcze smakowe jakieś miłe były to już w ogóle ... jadłaś tam coś dobrego?
uściski
To wspaniale spędziłaś czas!I czekam na dalsza relację:)
OdpowiedzUsuńNo śliczne te miasteczka Czeskie! A Ty na tle tego krzewu najpiękniejsza :)
OdpowiedzUsuńJeździmy czasem do Czech, bo stąd bliziutko, ale Ołomuńca chyba nie zwiedzałam, za to te jaskinie znam, zjawiskowe :)
Ja też odnoszę wrażenie, zew Czechach życie płynie z lekka wolniej,może dlatego,że znamy je głównie z wakacyjnych wypadów i szlaków wędrownych. Ale Praga, to już nieźle zatłoczona.
Cieszę się, że masz tak miłe wrażenia z wyjazdu, bo zasłużyłaś sobie na ten wypoczynek, i czekam na resztę :)))
uleńko, pierwsza, pierwsza :) jak to mało fotek? i tak się powsciagałam co by ich więcej nie wrzucić ;) do Czech polecam jechać bo piękne i inne niż Polska a tak nam bliskie :) Co do jedzenia to byłam skazana na to co serwował nam "jadłopodawca" ;) ale jedzenie było iście czeskie i dobre, jednak w czeskich knedlikach i rzadkiej kapuście się nie zakochałam no i pivo, dobre i choć więcej miało procent niż nasze to wogole mnie nie brało ;)
OdpowiedzUsuńago, czas minął mi szybko i bardzo intensywnie, ale takie są zorganizowane wycieczki, wiedeń wkrótce :)
lewkonio, miasteczka śliczne, podobnie jak wsie, które mijaliśmy :) Pragę znam ale i tak chcę się tam wybrać jeszcze raz bo piękna i chcę j pokazać Darkowi :))
Buziaki!
Ależ piękne zdjęcia Ikuś;) Zazdroszczę... A uliczki, które sfotografowałaś jakby włoskie, przepiękne po prostu!!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam uściski;)
Byłam w Ołomuńcu prawie dwa lata temu i Twoje zdjęcia przypomniały mi te miłe chwile :)
OdpowiedzUsuńCathe, tak, to prawda, wąskie uliczki przypominały trochę włoskie, jedynie architektura inna i napisy nie te ;)
OdpowiedzUsuńKaye, cieszę się bardzo, że mogłam przywołać wspomnienia :) ja także będę Ołomuniec wspominać bardzo ciepło :) dziękuję za odwiedziny!
Jak ja lubię to Twoje wędrowanie... Jeździłam do Czech na narty, ale od dawna kusi mnie zwiedzanie miasteczek, gdy nie trzeba się przedzierać przez śnieg. Czechy kuszą i są tak blisko! To świetny pomysł na wakacje. Tymczasem czekam na relację z Austrii, która mnie zachwyca, a którą znam tylko w małym fragmenciku. Z przyjemnością poczytam Twoją relację...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Uwielbiam wycieczki:) Nie mogę się doczekać Wiednia, ja byłam zauroczona tym miastem:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
Cudna wycieczka, piekne zdjecia, a pawia albinoska to po raz pierwszy widze.
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoj Wieden, bo bardzo chcialabym to miasto zwiedzic.
Pozdrowionka
Aniu, sprawiłaś mi wielką radość swoim komentarzem :) to prawda, małe miasteczka Czech sa doskonałe na letnie wyjazdy zwlaszcza z małym dzieckiem! polecam, warto odwiedzić naszych południowych sąsiadów :)
OdpowiedzUsuńOlu, ja także, to bardzo piękne miasto, urzekło mnie swoim przepychem i bogatą historią :)
ateno, ja tez widziałam Pawia albinosa po raz pierwszy i to w dodatku koleżanka mi go pokazała bo tak się schował w drzewie, że go nie zauważyłam, piękny jest, choć ten barwny także :)
Wiedeń wkrótce :)
Wspaniała wycieczka i prześliczne zdjęcia! Aż mi się zachciało wyruszyć w świat..............
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
boze jakie cudowne te kamieniczki i ten brak ludu pozwala jeszcze bardziej odczuc ich piekno
OdpowiedzUsuńJak pięknie! Ikuś,jak Ci zazdroszczę!!
OdpowiedzUsuńbuziaki
No kochana ! To się nazywa oderwanie od rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńFantastyczna wycieczka. Bardzo Ci jej zazdroszczę, bo od jakiegoś czasu marzy mi się krótki wypad.
Pozdrawiam cieplutko, póki blogger pozwala :-)
ewkiki, pakuj walizki i ruszaj ;) teraz najlepszy okres na wojażowanie :))
OdpowiedzUsuńblogu, to prawda, ludzi tam jak na lekarstwo, czym byłam zdziwiona, miało to faktycznie swój urok :)
aagoo, no dziękuję bardzo, ja także marzyłam o takim wyjeźdźie od dawna, aż w końcu sie udało :)))
Mario, oderwanie było i owszem ;) więcej takich oderwań sobie życzę ;) a bloger coś faktycznie ostatnio szaleje, ciekawe co jest tego powodem :/
Miłego dnia!
oj tak, Czechy są piękne...
OdpowiedzUsuńOj tez chetnie wybralabym sie do Czech, ale jakos mi nie po drodze.Piekne widoki.
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka;))a zdjęcia jakby naprawdę z innej bajki;))aż się wierzyć nie chce że tu człowiek pędzi i wiecznie spóznionym jest a tam życie płynie swoim spokojnym rytmem...;))pozdrawiam i z wypiekami na twarzy czekam na ciąg dalszy wycieczki...
OdpowiedzUsuńPiękne widoki i fotografie :)
OdpowiedzUsuńW takiej okolicy odpoczynek z pewnością był udany :)
Ja byłam tylko w Czechach na nartach w Szpindlerowym Młynie tej zimy, ale klimat jaki tam panował bardzo mi się podobał :)
I pewnie jeszcze tam pojadę, może znów na narty :)
Pozdrawiam
...moje ścieżki. Uwielbiam Czechy!
OdpowiedzUsuńZa spokój, brak bilbordów, brak korków, brak tego całego "zachodu".
Śliczne zdjęcia!
ushii, :))
OdpowiedzUsuńAgato, na pewno sa inne od kraju w którym teraz mieszkasz i faktycznie trochę masz nie po drodze ;)
andziu, tam zupelnie inaczej płynie czas i nie ma takiego bigu jak u nasz ani gonitwy za pieniądzem, przypomina to trochę strae dobre czasy u nas, ech
Paulo, koniecznie wróć do Czech, ja także planuję tam wrócić, ale w inny zakątek :)
Mimi, bardzo się ucieszyłam, że na drodze wycieczki był Olomuniec, pamiętam go z Twojego pobytu i bardzo ciekawa byłam jak wygląda "na żywo" :) właśnie to tam zauważyłam spokój i brak tłumów na ulicy, w polączeniu z Poznaniem wyglądało jak wymarłe mimo, że tez studenckie :))