wtorek, 16 sierpnia 2011

Festiwal smaku...

Uwielbiam tego rodzaju imprezy. Festyny, jarmarki, targi z prawdziwego zdarzenia, na których to można dostać przysłowiowe "mydło i powidło". Mogłabym przesiedzieć na takim jarmarku cały dzień!
Właśnie w miniony weekend, na poznańskim Starym Rynku odbywał się Festiwal Dobrego Smaku! No nie mogło mnie tam zabraknąć, po prostu nie mogło! ;)
Bogactwo naturalnych produktów, wszelkiego rodzaju miodów, kiełbas, serów, win, oliw i pieczywa, można było nie tylko podziwiać ale co najfajniejsze, popróbować i zakupić, co oczywiście uczyniłam :)
Oto moje łupy:
Doskonałe sery korycińskie, gouda farmerska i wędzony mascarpone (gouda pyszna, jak to powiedział Połówek, zalatuje krowim cyckiem ;) {doprawdy nie wiem skąd on wie jak pachnie krowi cycek?} za to mascarpone zdecydowanie bardziej smakuje mi w słodkiej wersji, wędzony jest ostry i trochę gorzki)
olej rydzowy! wyrazisty w smaku, doskonały do sałatek i śledzika z gospodarstwa SemCo
wino śliwkowe z gorzelni w Koninie
naturalne piwo na miodzie z browaru w Jabłonowie (niestety strona internetowa jest zawieszona)
miód wrzosowy, bardzo słodki i aromatyczny z pasieki Tomasza Łysonia w Sułkowicach
Połówek, jako amator przetwórstwa wędliniarskiego, zakupił także swojską kaszankę, ale jej już nie uwieczniłam na zdjęciu bo jak dla mnie mogłaby nie istnieć ;)



A oto kilka migawek z festiwalu. 
Niestety nie jest ich za dużo, ponieważ tłumy ludzi skutecznie uniemożliwiały robienie zdjęć :/




Oprócz żywności można było zakupić  niezbędne przedmioty do jej przechowywania i produkowania :)


Tak jak ja nie przepadam za piwem , tak to mi bardzo smakowało, 
wyczuwało się zdecydowany smak miodu, no i ta barwa!






 Jak to na prawdziwym jarmarku nie mogło zabraknąć kataryniarza i katarynki :)
grała przepięknie!


~***~
Winna Wam jestem jeszcze przedstawienia dalszego żywota "chemicznych jabłuszek" ;)
Otóż jedno z nich w końcu zbrązowiało i wylądowało w koszu, a drugie żyje i ma się dobrze pomimo swojej 67 doby!! Ciekawe ile jeszcze wytrzyma, choć mam najszczerszą ochotę wyrzucić je do kosza.
I tak sobie myślę, jeśli tak mają wyglądać owoce i warzywa po wprowadzeniu GMO to ja dziękuję bardzo!
Ja chcę zdrowych, naturalnych produktów, które z czasem się psują bo to naturalna kolej rzeczy! Amen




MIŁEGO  DNIA  :)


39 komentarzy:

  1. Mmmm... Ślina do ust mi aż nabiegła, bo przeczytaniu posta. Nie pomaga wcale fakt, że śniadanie dopiero przede mną. Ale dzięki Tobie na pewno zjem je z większym apetytem niż zawsze.
    Sciskam, Agnieszka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedzenie jedzeniem, ale te kosze wiklinowe(uwielbiam kosze),pojemnik na pieczywo i do jego wypieku -cudo.
    Marzena

    OdpowiedzUsuń
  3. miam miam miam,ale mnie ochota naszla na takie pysznosci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale Ci zazdroszczę! Cuda! Szkoda, że na co dzień nie do kupienia w sklepie. Najbardziej urzekły mnie te gadżety do wyrobów wszelakich. Oj, jabłuszka najbezpieczniejsze z własnego sadu jak widać.

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż, jabłuszko wygląda niepokojąco dobrze... ono jest na bank GMO i to jeszcze podrasowane abo to jedno z tych sztucznych jabłek hodowanych na patykach a nie na drzewach, one nie maja wiele wspólnego z jabłkami...
    natomiast ten festiwal... marzenie, wróciłabym z niego nieźle obładowana takimi pysznościami, a kaszankę i piwo to ja jak najbardziej lubię :-P
    fotki ok kochana, widać co trzeba :))
    uściski

    OdpowiedzUsuń
  6. wszystko wygląda pysznie a przyuważyłam firmę Consoni - ma siedzibę nieopodal miasta w którym mieszkam - pyszne rzeczy ! pozdrawiam, ewa

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałe targi i ta mnogość pyszności, jak ja uwielbiam takie miejsca, trochę smutno, że teraz nie mam czasu bywać, dzięki Tobie choć na chwilę poczuje smak takich chwil. Jabłuszko zadziwia mnie bardzo, ciekawe ile jeszcze czasu będzie się marszczyło, ślę buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bianco, szybciutko zjedz coś pysznego na śniadanko ;)

    Marzeno, tak, koszy było zatrzęsienie i to przeróżnych kształtów i kolorów :)

    majowababciu, w pełni rozumiem, czułam to samo gdy przechadzałam się między stoiskami :))

    xeno, jak najbardziej do kupienia, każdy produkt ma swój link i tam sa adresy gdzie mozna zakupić :) a z jabłuszkami masz rację, najlepsze ze swojego sadu, tylko skąd sad?? :/

    ulo, no tego się właśnie obawiam :( i jak oni nam jeszcze mogą wciskać, że taki syf jak GMO jest dobry??
    na kaszankę i piwo zaprasza Połówek ;)

    ewamaison, zaraz sprawdzę bo nazwa tajemniczo brzmi :))

    joluś, też jestem ciekawa, myslę, że do 100 dociagnie bo nic a nic sie nie zmienia :) za jakiś czas taki festiwal będzie w Krakowie, wybierz się bo warto! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ale smakowitosci zakupilas:) a oczy tym bardziej nasycily sie smakowicie wygladajaymi obrazkami:)zszokowalas mnie tym jablkiem-ludu kochany 67 doba-tragedia:)pozdrawiam cieplo;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajne zakupy i piękne zdjęcia! Jeszcze kataryniarza chętnie bym posłuchała :) A papużkę pan Tadzio też miał ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ pyszności festiwalowe!! :))

    A jabłko, cóż, sama chemia, nie ma się co dziwić, że może stać i stać... Gdyby jeszcze było przechowywane bez słońca, w zimnie, w piwnicy, to powinno wyglądać dobrze, bo tak na zimę się owoce przechowuje, ale tak to strach jeść takie wynalazki... :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Och, sery korycińskie. Nigdy ich nie mam dosyć. Są niemal tak dobre jak te z Litwy (miałam je kupić w Lublinie, ale zanim wszystkie turnieje się pokończyły, to serki dostały kamfory ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajne są takie festiwale.Można spróbować coś pysznego i nowego!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiam takie cudne jarmarki, gdzie można cuda na kiju zjeść i kupic, tradycyjnie zaliczam oscypka z żurawiną, i zawsze jakieś przetwory o ktorych wcześniej nie slyszalam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Sama natura, uwielbiam takie jarmarki.
    Pysznosci przynioslas ze soba.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda tylko, że przepisy skutecznie utrudniają wytwarzanie domowej żywności na większą skalę. Widzę, że do kataryniarza mam całkiem niedaleko;)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Piekny dzien mialas i tyle dobroci nabylas.Fajny post dzieki!
    Zdjecia cudowne!Milego dnia zycze

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo smakowity festiwal Ci sie trafil:):):) Ja bym chetnie sprobowala wedzonej mozarelli bo jakos nie moge ssobie wyobrazic jak takie CUSIK by smakowalo:)
    Buziolki Ci przesylam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. 67 doba mnie przeraziła....ciesze się,że mogę suszyć sobie zdrowe papierówki..ps.a mi się nagle otworzyła jakowaś klapka w mózgu...i qrcze pamiętam zapach krowiego cycka...dziwna sprawa...smaczniusi ten post:))))

    OdpowiedzUsuń
  20. O rany ale bym tam chciala byc, ilez cudownosci na tym jarmarku.Same pyszne dobroci. podoba mi sie to biale naczynie na chleb, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Karinko, na festiwalu, wszystkie zmysły zaspokojone ;) a takie warzywa i owoce bedziemy jeść gdy dopuścimy GMO :(

    kasico, miał ale pluszową :/ więc sie absolutnie nie liczy, ale Pan Tadzio piękny i cały we fraku ;)

    Sabino, jabłko lezy u mnie w kuchni centralnie przy oknie i nic nie jest mu straszne :/

    AgoB, to prawda, ale na niektóre smaki trzeba być amatorem :)

    aagoo, :) stanowczo za rzadko są organizowane takie imprezy, ja mam niedosyt ;(

    ABily, wszystko to było więc byłabyś w pełni usatysfakcjonowana :)

    Atenko, to prawda, sama natura i jak ona pięknie wyglądała!

    Nelo, i to jest piękne, że jest małe przetwórstwo, przecież nie o to chodzi by wszystko robić samemu! :)

    Kasiu, cieszę się, że się podoba i tam w dalekim kraju mogłam Ci tym postem sprawić radość :))

    Żelku, po pierwsze to szkoda, że Ciebie tam nie było wraz z Twoim zespołem bo występowało kilka z różnych krajów ale z Wysp nikogo nie było :)
    a po drugie wędzona mozarella jest pyszna, miałam okazję takową jeść :)

    Qrko, uśmiałam się :) zobacz ile w nas zakodowanych jest zapachów :))
    wcinaj te swoje suszone papierówki a od takich plastikowych jabłek trzymaj się z daleka! :)

    Bree, nie tylko Tobie się ono spodobało ;) było piękne utrzymane :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Cześć. Czytam bloga od początku, bo niedawno sie o nim dowiedziałm, ale zdjęcia to czarne kwadraty z białym wykrzyknikiem. Czy one sa zablokowane ? Ila

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie ilo, nie zablokowane, tylko nieaktualne, lub bloger nie może ich odczytać :)
    Dziękuję za odwiedziny :)

    OdpowiedzUsuń
  24. No,Kochana tymi serami to dopiero narobiłaś mi ochoty !
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  25. uwielbiam takie jedzonko! szkoda,że nie wiedziałam, do Poznania mam kawałek ale mogłam wpaść :(

    OdpowiedzUsuń
  26. aż ślinotoku dostałam :)
    mnie skusiłyby sery, wędliny i wino śliwkowe :)
    w sumie każde piwo dla mnie jest gorzkie, więc nie wiem czy bym się skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Niezle z tym jabłkiem!Super zakupy:) bardzo, bardzo lubię takie imprezy:)
    pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  28. Mario, pyszne były! pisze były bo już ich nie ma :(

    craftomania, no to przykro, mogłam wcześniej napisać o tym festiwalu na blogu, może więcej osób by się wybrało :/

    Kasiu, to piwo było słodkie, z wyraźnie wyczuwaną nutą miodu, po prostu "mniodzio" ;)

    Olu, to jest jabłko MUTANT! ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. No i jemy oczami takze ,o czym świadczą powyższe wpisy babeczek.BARDZO POZYTECZNA IMPREZA,wszystko co odciągA nas od wypreparowanego jedzenia takie jest.Podejrzewam,że też wróciłabym z takiej uczty z pełnym koszykiem.
    Krowi cycek?U mnie w domu na dobry ser biały mówimy ,ze zalatuje oborą i to dla niego najlepsza rekomendacja.Ale miescimy się ,jak widac,w tym samym kręgu odczuc węchowych.pozdrawiam bardzo

    OdpowiedzUsuń
  30. Uwielbiam Cię za to wszystko!
    Zakupy rewelacja!
    A jabłko trzymaj. Wytrzyma jeszcze długo. Skórka jest impregnowana konserwantem lub już same pestycydy zrobiły swoje. Kiedyś jabłka wytrzymywały pół zimy, ale w piwnicy okopane piaskiem i to też poszczególne odmiany.
    Buziaki posyłam!

    OdpowiedzUsuń
  31. Mniaaammm...
    Jak smakowicie, kolorowo...
    Twoje zdjęcia wspaniale oddają atmosferę tego festynu.
    Pozdrawiam cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  32. Izo, no coś w tym stylu ;) a na takie imprezy poglabym chodzic przynajmniej raz w miesiącu :))

    Mimi kochana, cały czas się uczę od Ciebie! a jabłko już w koszu, nie mogłam na nie patrzeć :/

    Penelopo, dziekuje Ci bardzo :)
    i oczywiście wszystkich pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  33. Tak nas wczoraj nakręciłaś, ze dziś zrobiliśmy swojską białą a jutro ony ją uwędzi...normalnie na sama myśl język do d* mi ucieka.
    Ony zachwycony browarkiem pyta czy smaczne?

    OdpowiedzUsuń
  34. turkawko, nie znamy się za bardzo, ale tak mnie rozśmieszył TWój komentarz, że hej :)) No nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć, że cieszę się, że tak Was nakręciłam i tylko szkoda, że białej nie będzie dane mi spróbować ;)
    A piwko dobre pod warunkiem, że ktoś lubi słodkie z wyraźną nutą miodu i to nie bylo tak bardzo nagazowane :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  35. Ika, jak chcesz mogę po 1/09 podesłać, będziemy kręcić większą dostawę. Keine problemos jak mówi moja mała sunsiadka.

    OdpowiedzUsuń
  36. Po Twoim poście, smak mi się wyostrzyła ;)
    W przyszłym tygodniu w mojej , niedalekiej okolicy odbywa się festiwal zupy, połączony z ,,czeskim jadłem,,. Cykliczna impreza, warta odwiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  37. turkawko, no normalnie zaskoczyłaś mnie niesamowicie i dziękuję Ci za tą propozycję ale jednak nie będę Cię ograbywać z tej białej ;) jedzcie na zdrowie!

    Kamilko, no to jak nic musisz na imprezę sie wybrać, na pewno nie będzie gorsza niż festiwal smaku :))

    Miłego dnia dla Wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
  38. Wyobrażam sobie te wszystkie stragany na Rynku!Nie wiem, czy większą radością byłoby fotografowanie czy smakowanie;-)
    Czy Krowa dostała kaszankę?!

    OdpowiedzUsuń
  39. to piwo na miodzie gryczanmy uwielbiam :) dostałam katalog - dziekuje bardzo

    OdpowiedzUsuń

Miło było Cię gościć :)

LinkWithin

Podobne posty z Miniatury