Gdzie nie spojrzeć tam albo jakaś blaszka z cyferką, albo pojedyncza cyfra,
samotnie stojąca litera lub literki tworzące wyraz.
I wcale mi nie przeszkadza, że rozpanoszyły się niemal wszędzie. Miło jest gdy czasem mój wzrok spocznie na jakimś napisie :)
Co bardziej spostrzegawczy pewnie zauważyli, że szafeczka znów ma nową gałkę ;)
Gdy byłam w Zara Home nie mogłam się oprzeć i zakupiłam dwie porcelanowe gałki, jak je nazwałam magiczne, gdyż kolor zależy od światła jakie na nie pada. Na zdjęciu jest zielona, ale wieczorem, w sztucznym świetle, szara albo niebieska ;)
Jesień przyniosła ze sobą choróbsko, które zaatakowało z nienacka i trzyma już drugi tydzień. Każdy kto miał katar, wie jaki jest wyczerpujący i uciążliwy. Nie pomagają żadne środki, ani naturalne ani chemiczne :/ Pewnie to jakiś zmutowany wirus. Przeziębienie przylgnęło do mnie tak mocno, że obala moją teorię co do kataru, że nie leczony trwa 7 dni, a leczony tydzień ;) w tym przypadku to się nie sprawdza.
A jutro do szkoły, cały weekend w szkolnej ławie ;) Muszę się Wam przyznać, że jak na razie podoba mi się powrót do nauki ale to pewnie do pierwszych egzaminów więc trzymajcie kciuki!
Pociągając nochalem pozdrawiam Was serdecznie zdrówka życząc!