Dziś dzień pluszowego misia, w dodatku światowy! Niesamowite, że ktoś ustanowił taki dzień, ale widocznie jest on potrzebny, by sprawić radość i przypomnieć, że domowe, pluszowe misie, mają ogromną rolę do spełnienia :)
Pocieszały gdy ktoś ogromnie tęsknił za domem i płakał do słuchawki, przytulały, gdy nie było nikogo w pobliżu, pomagały zasnąć, gdy myśli niespokojne krążyły daleko, uspokajały skołatane nerwy, więc taki mały miś, a jaką OGROMNĄ ma rolę do spełnienia :)
Pamiętacie swoje misie? macie je?
A dziś niedziela, niespieszny dzień, który można spędzić tak jak się lubi, czyli na czytaniu :)
i w związku z tym, że do świąt pozostał tylko miesiąc, postanowiłam się odmłodzić i poczytać piękną książkę o skrzatach. To niesamowita lektura, natychmiast przenosi do magicznego, lepszego świata :)
Wierzycie w istnienie skrzatów? Ja bardzo bym chciała żeby istniały ;)
a przy okazji chciałabym zaprosić wszystkich na Festiwal Sztuki i Przedmiotów Artystycznych, który odbywa się rokrocznie w Poznaniu :) to fajny czas by się spotkać {Tomaszowo, Madziu, będziecie??}, zaopatrzyć w przydasie do handmadowych wytworów, a także zainspirować świątecznymi dekoracjami :)
Ja jak zwykle się wybieram do czego i Was namawiam :)
Misio sliczny :-) A ja pamietam swojego pierwszego misia.. dokaldnie :-) niestety biedak zaginal gdzies przy przeprowadzce i zostaly po nim tylko mile wspomnienia :-)
OdpowiedzUsuńA lekturka milutka i kapcie masz fajniusie :-)
Pozdrawiam cieplutko i zycze milego niedzielnego popoludnia, agata
a to szkoda ;/ moje też gdzieś przepadły :)
Usuńa kapcie cieplusie i już w iście światecznym klimacie ;)
zgadzam sie ze lektura ta jest przednia :) lubilam ja czytac z synem :)
OdpowiedzUsuńszkoda ze poznan tak daleko bo chetnie bym wpadła na festiwal :)
pozdrawiam
ano szkoda :)
Usuńksiążka niesamowita! jestem pod dużym wrażeniem :)
:):):) ciepło i pozytywnie!
OdpowiedzUsuńdzięki!
UsuńA ja pamiętam moment w czasie mojego wczesnego dzieciństwa, gdy zapragnęłam misia właśnie. Okazało się bowiem, że jakimś przypadkiem mam w domu same lalki... To były czasy, gdy półki lśniły pustkami, więc i człowiek był wtedy mniej wymagający. Ale dostałam, a jakże! Do dziś lubię misie. Pojawiają się w domu to tu to tam, mimo, że już "stara baba" jestem - uwielbiam. I co roku kupuję sobie nowego w akcji "kup misia". Mam ogromną frajdę ze wspólnego wybierania misia razem z moim młodszym synem. I czekania na kuriera... Ale super! ;))
OdpowiedzUsuńTwój Nikodem śliczny. Powiedz mu ode mnie, że ma fajny sweter! ;)
pozdrawiam
dominika
misie są słodkie i bardzo potrzebne, ja jestem wierna Nikodemowi ;) więcej misiów nie posiadam, ale ucieszył się jak pochwaliłam jego sweterek ;)
Usuńwyjątkowy ten Twój miś...ja pamiętam jednego wyjątkowego, który był ze mną od zawsze. Już go nie ma, ale podobny był do Twojego , troszkę większy...
OdpowiedzUsuńno i widzę książki Mimi:P
u mnie może nie miś, ale skrzat teraz:P
uściski
skrzata widziałam, boski!
Usuńszkoda, że Twój miś się nie uchował ;/
Śliczny ten twój miś:)
OdpowiedzUsuńJa miałam misia Krzysia i był w granatowoczarną kratkę. Niestety nie mam pojęcia gdzie jest:(
a to szkoda, że zaginął Miś-Krzyś :(
Usuńooo mam swojego misia, musze go tylko poszukac, bedzie mial chyba tyle lat co ja :)
OdpowiedzUsuńszukaj, szukaj, przyda się już niedługo :)
UsuńMoim pocieszycielem był pies "Pikuś", wielokrotnie zszywany, bez jednego oka, powycierany - gdzież on teraz jest...
OdpowiedzUsuńbuziaki,
Marta
oj biedaczek to się "napracował" w swoim żywocie ;) na pewno się powycierał od przytulania ;)
Usuńbuziaki Martuś :)
Cześć:)
OdpowiedzUsuńW jaki dzień wybierasz się na targi świąteczne? Ja mam wolny tylko piątek i żyję nadzieją, że tak pozostanie.
Tomaszowa
ja mogę i w piątek i w niedzielę :)
Usuńufam, że jakoś się spotkamy Tomaszowo :)
dzięki za przypomnienie o tym dniu:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Poznaniankom takich targów- u nas nic się niestety nie dzieje:(
no to zapraszamy do Poznania! najlepiej z Tajfunem ;)
UsuńOd zeszłorocznego święta w naszym domu nie pojawił się żaden nowy pluszowy miś. Może dlatego, że u nas był to rok czarnego kota :)))) O swoich misiach już pisałam, kocham zwłaszcza te smutaski o burych futerkach, takie do utulenia i ukochania od zaraz. A skrzaty... cóż, jak w nie nie wierzyć, skoro czasu mam wciąż za mało a to, co jest do zrobienia udaje się zrobić. Bez ich pomocy nie dałabym rady, więc absolutnie wierzę, że są.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Poznań, to dla mnie koniec świata, chętnie bym się wybrała. Buziaki!
no tak, ty masz naoczny dowód na istnienie skrzatów ;)
Usuńjak to Poznań to koniec świata!? wszak to prawie środek Polski :) i w dodatku bardzo gościnne miasto, zapraszamy!
Hmmmm ja swojego pierwszego misia nie pamiętam,za to swoją ulubioną maskotkę mam.Jest to biedronka o imieniu Funia;) dostałam ją na Mikołaja i tak towarzyszyła mi ładnych parę lat wszędzie.Odstraszała w nocy "baboki"wychodzące spod łóżka,wycierała łzy gdy dostawałam zastrzyki a teraz czeka na moje dzieci;)
OdpowiedzUsuńAchh ile ja bym oddała aby móc zjawić się na Festiwalu,jednak już drugi rok z rzędu mam inaczej ułożony plan zajęć i nie uda mi się przyjechać w tym terminie do Poznania,gdyby był 2 grudnia bym się załapała.A szkoda,tyle pięknych przedmiotów dookoła,nigdy z pustą ręką z targów nie wyszłam,po prostu się nie dało,ceny też bardzo przystępne,wybór ogromny zarówno różnych akcesoriów chociażby do scrapoania czy decou,jak i dekoracji do domu.
Wszystkim bardzo polecam i cichutko zazdroszczę tym,którzy się tam wybiorą.
"baboki"! ja też tak mówiłam :) niesamowite, a może straszyły nas te same baboki ;)
Usuńszkoda, że nie możesz być na festiwalu ;/ szkoda
A jak wyglądały Twoje baboki Ikuś?Miały takie wielkie nosy i długie uszy?Jeśli tak to były to na pewno te same;)
UsuńEchhhh ja też bardzo żałuję,że kolejny raz omija mnie coś co tak bardzo lubię:(ale 300 km to kawał drogi niestety:(
Ja mam ogromnego misia Bartka od niemal 27 lat :) Właściwie to jest zając, nie mniej jednak pluszak :) od kilku lat leży gdzieś biedak w zakątku maminego strychu, wytarty i wybrudzony przez te wszystkie lata. A wyrzucić szkoda bo przeżyliśmy razem kawał życia :)
OdpowiedzUsuńno pewnie, że wyrzucić szkoda, nie wolno wręcz!
Usuńa może by się tak zatroszczyć o Bartka? :)
Mój ma na imię Teodor Edward, to chyba z siakiejś książki imię .... ma z 8 lat myślę
OdpowiedzUsuńto młody misiu ;)
UsuńMiałam takiego dużego misia wypchanego trocinami, dawałam mu zastrzyki z wody niestety nie przeżył moich praktyk lekarskich. A potem w 4 klasie dostałam na urodziny Kubusia Puchatka i spał ze mną chyba do 16 roku życia. Był też Hans Niemiec i jego brat bliźniak. Teraz ostało się tylko dwa jeden z grochową dupką co grzeje jak zima przyjdzie i inny uratowany oryginalny Steiff:) co ma smutną minę ciągle:(
OdpowiedzUsuńno to trochę się tych misiów w Twoim życiu przewinęło :) fajnie :)
UsuńMam ukochanego prawie pierwszego misia, chłopczyka o imieniu Sylwia (tak zdecydowałam jako trzylatka), a festiwalu rękodzięła Wam zazdroszczę, jak zwykle, wszystko, co najlepsze, znowu jest w Poznaniu!!! Uściski dla wszystkich Twoja Regina
OdpowiedzUsuńwsiadaj w ciapąg i przyjeżdzaj! a jakbyś jeszcze ze sobą nieco ciasteczek przywiozła to już w ogóle byłoby super! ;)
Usuńmam, pamietam i kocham mojego czerwonego kroliczka ;p
OdpowiedzUsuńczerwony króliczek to brzmi dumnie ;)
UsuńNa jakims blogu dzis tez przeczytalam ze jest wlasnie dzien misia, fajnie :)
OdpowiedzUsuńJa swojego nie pamietam, nie posiadam zadnego chociaz mam w planie jakiegos sobie uszyc :)
buzka
o tak, to na pewno będzie speszyli miś ;)
Usuńczekam!
Ja swojego Michałka dostałam 38 lat temu ;), jeszcze w szpitalu jako kilkudniowe bobo... i tak idzie ze mną przez życie ten mój Trociniak, odpadło mu oczko (temu misiu ;) ) powycierało się futerko, ale nadal go kocham i kochać będę, bo kto jak nie on ocierał mi łzy, w kogo się co noc wtulałam i kto przyjmował masę zastrzyków, aż trociny przemiękały ;))... teraz pilnuje moje dziewczynki siedząc na honorowym wiklinowym fotelu... ściskam Ikusiu, Ciebie i Twojego misia ;))
OdpowiedzUsuńfajnie, ja bardzo żałuję, że moje zabawki się nie zachowały :)
Usuńciekawe jakby teraz wyglądał mój pierwszy miś :)
Ta książka chodzi za mną już od dłuższego czasu...mam wielką ochotę na nią!
OdpowiedzUsuńDziś rano w Trójce słuchałam audycji dla dzieci o misiach i najlepszych polskich bajkach z misiami!Buziaki!
Oleńko, polecam Ci ją bardzo, na All są w bardzo dobrej cenie :)
Usuńprzenosi w magiczny świat, zwłaszcza teraz gdy zbliża się zima i święta :)
jasne, że mam swojego misia! a raczej małpkę, którą bardzo lubię zabierać ze sobą na jakieś większe wyprawy :) a jeździ ze mną już dobre 12 lat! :)
OdpowiedzUsuńfajnie :) małpka to prawie jak miś ;)
Usuńmój brat np miał pieluchę z którą się nigdy nie rozstawał {oczywiście jako dzieciak, teraz mu przeszło ;)}
Miśki i skrzaty...bardzo bajeczny klimat :-)
OdpowiedzUsuńUściski
bardzo, tak mnie jakoś wzięło Mario :) dziecinnieje ;)
UsuńRzeczywiście takie misie pochłonęły tyle naszych smutków i strachów, że przydałby się jakiś misiowy terapeuta ;) co by je z traumy wyciągnął ;)
OdpowiedzUsuńFestiwalowi mówię jak najbardziej TAK! Mam do niego wyjątkowy sentyment:) Rok temu z wielkim- Ulkowym brzucholem sunęłam po alejkach targów z takimi wypiekami na twarzy, że mąż obawiał się, że z emocji i ekscytacji urodzę wcześniej ;) A poza tym na tym festiwalu mój M.zaobserwował o czym marzę i kupił mi to cudo na Gwiazdkę!!! Przy rozpakowywaniu prezentów popłakałam się ze szczęścia :) Wiec same pozytywy :))))
P.S. Do jutra!!!!!!!! :))))))
No to Ato, oprócz jutrzejszego spotkania musimy zaliczyć także to na festiwalu :)
Usuńzwłaszcza jeśli ktoś ma takie wspomnienia ;)
do nas też zawitały skrzaty, zamieszkały, bo domownicy nawet nie mysla, żeby opuściły nasz dom....
OdpowiedzUsuńno i super! fajnie, że jesteś gościnna nawet dla skrzatów :)
Usuńdobrego wieczoru dla wszystkich!
ach te misie ,ale ja nie mamżadnego :( , moze mimo lat trzeba to nadrobic ;p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
koniecznie! misie są potrzebne bez względu na wiek ;) :)
UsuńStarałam się przypomnieć sobie swojego misia...Pamiętam, że był brązowy, chyba robiony na drutach. Nie wiem jednak gdzie się podział, czy w ogóle jeszcze istnieje.
OdpowiedzUsuńuuu, no to można pobawić się w detektywa ;)
UsuńZapraszam na mojego bloga po wyróżnienie:)Pozdrawiam serdecznie, E.
OdpowiedzUsuńdzięki!
UsuńIkuś, Nikodem jest cudny.
OdpowiedzUsuńJa swojego pierwszego misia nie pamiętam.
Za to pamiętam wszystkie moje lalki :)
A u mnie ciacho z dedykacją dla Ciebie :))
Buziaki
Ada
ja nie mam aż takiej pamięci, pamiętam ino te ulubione ;)
Usuńa za ciacho dziękuję! jestem pod wrażeniem!
Nikodem to bardzo ladny mis:) Mojego misia kupilam sobie sama 7 lat temu, a nazywa sie po prostu Mis;)
OdpowiedzUsuńNikodem to bardzo ladny mis:) Mojego misia kupilam sobie sama 7 lat temu, a nazywa sie po prostu Mis;)
OdpowiedzUsuńNikodem jest śliczny, ja miałam swojego ulubionego misia Tima :)
OdpowiedzUsuń