Jak to dobrze, że za pomocą bloga można nie tylko pokazywać swoje poczynania, dzielić spostrzeżeniami, chwalić się zdolnościami oraz nowymi zakupami i aranżacją wnętrz ale także zrobić coś dobrego i pożytecznego :) Właśnie teraz nadszedł taki czas. Jedna z naszych blogowych koleżanek o wdzięcznym i pięknym imieniu Ori potrzebuje naszej pomocy. Może nie tyle ona sama co jej podopieczni
Domu Tymianka, którzy to nijak nie dają sobie przetłumaczyć, że kasa chwilowo jest pusta i jak co dzień, bez ogródek, wołają jeść :) W związku z tym w Domu Tymianka szykuje się mała wyprzedaż pięknych kubasów z angielskiej porcelany. Wiem co mówię, bo sama jestem posiadaczką tychże kubków i w tajemnicy zdradzę Wam, że herbata z nich smakuje wybornie, kawa już mniej bo nie do takiego trunku zostały one stworzone ;)
Wszystkie chętne osoby chcące zasilić pustą kasę tymiankową a co najważniejsze być posiadaczem pieknego kubka i sprawić, że pychole psiaków i kociaków będą uśmiechnięte i najedzone proszone są o zgłoszenie tejże chęci Ori na jej maila :)
sekredkraj@gmail.com
a oto zdjęcia kubasów:
Cena to jedyne 40 zł przy czym powiem, że jeśli ktoś chce dać więcej to bardzo proszę :) ograniczenia nie ma a cel szczytny :))
Edit!
Jesteście kochani ludziska :) kubeczki rozeszły się jak ciepłe bułeczki! :)
Gdyby ktoś jednak chciałby wesprzeć jeszcze Dom Tymianka to bardzo proszę, oto namiary :)
KONTO DLA PODOPIECZNYCH DOMU TYMIANKA
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
00-367 Warszawa,
ul. Kopernika 6/8
27 1370 1109 0000 1706 4838 7311
Do miłego!
Szczytny cel. Tak ciągle przybywa zwierząt w schroniskach, tak ciągle brak środków na ich utrzymanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękne kubeczki i dobre przeznaczenie funduszy
OdpowiedzUsuńIko, jestem oburzona, ze porzeczki nazwałaś tyłem!!!! To mój najukochańszy motyw!
OdpowiedzUsuńSciskam gorąco i jeszcze goręcej dziekuję!
Jakie cudowne kubeczki!
OdpowiedzUsuńcudowne kubeczki,na taki cel ,zawsze warto :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy, szczegóły na moim blogu:)
OdpowiedzUsuńkiedyś , gdy nie mieliśmy Arona , chyba nie dostrzegałam dostatecznie problemu schronisk; dziś oddałabym dla nich ostatnie środki... brawa wielkie za podobne inicjatywy
OdpowiedzUsuń