poniedziałek, 26 października 2009

Łańcuch mikołajkowy...


Od piątku byłam z wizytą u moich rodziców. Odpoczęłam, naładowałam akumulatory, odwiedziłam także groby naszych bliskich bo w Święto Zmarłych nie mogę jechać :) Dziś wróciłam i czym prędzej zerknęłam do moich ulubionych blogów (a jest ich całkiem sporo) a tam wiele nowości, ciekawych postów i w ogóle miło, sielsko i anielsko ;) Jakież było moje zdziwienie kiedy na blogu Dag-esz znalazłam super zabawę mikołajkową, która polega na własnoręcznym wykonaniu świątecznego podarunku. Po zasady odsyłam Was do Dag-esz, tam jest wszystko ładnie wytłumaczone. Ja oczywiście się zgłosiłam a i Was zachęcam do włączenia się do zabawy bo zgłaszać można się już tylko do jutra!!! Fajnie że Dag-esz zainicjowała tą zabawę bo dzięki temu zbliżymy się choć trochę do siebie i do Świąt!! :)




Dopisane 1 listopada
Ha! już wiem dla kogo będę robiła prezent niespodziankę w mikołajkowej zabawie :) tą osobą jest AgnieszkaMD bardzo się cieszę i nie pozostaje mi nic innego jak wziąść się do roboty bo pomysł już mam a czasu tak naprawdę niewiele :)
Agnieszko, mam nadzieję ze zaglądasz tutaj do mnie i mimo iż się nie znamy pozdrawiam Cię serdecznie :)


czwartek, 22 października 2009

Czuwają nade mną dobre Anioły...


O tym, ze mój Anioł Stróż ma ze mną skaranie Boskie i pełne ręce roboty mogę śmiało mówić po wczorajszym dniu. Najnormalniej w świecie zginęłabym pod kołami tramwaju. Dodam, że przez własną głupotę, ponieważ śpiesząc się do pracy przeszłam na czerwonym świetle przez pasy. Wstyd mi za moją bezmyślność, bo inaczej tego nazwać nie można. Nie dość, że narażałam siebie to jeszcze ducha winnego motorniczego i ludzi tak samo się śpieszących jak ja. Po prostu nie zauważyłam, że zza tramwaju, którym ja jechałam, nadjeżdżał następny z drugiej strony i nieszczęście gotowe. Być może nie wygląda to tak strasznie z mojego opisu ale przeżyłam to bardzo i dla mnie to taki mały szok bo przecież mogłam zginąć! Dało mi to do myślenia, takie zatrzymanie i podumanie nad własnym życiem, nad jego sensem, nad tym co już osiągnęłam a co jeszcze mam do zrobienia.

I w związku z tym mam apel

Nie przechodźcie nigdy na czerwonym świetle!!!

nawet jak się bardzo śpieszycie...


Po pracy w ramach odstresowania się i poprawienia sobie humoru poszłam do ulubionej kafejki na gorącą czekoladę z chili, mmmm to było mi właśnie potrzebne po porannych przeżyciach :)
gęsta, słodka jak ulepek, aromatyczna czekolada zawsze poprawia mi nastrój...



Pozdrawiam serdecznie i proszę uważajcie na siebie !!!

niedziela, 18 października 2009

Przestawianko - przemienianki...

Oj wzięło mnie na całego, nie ma co. Pisałam już o tym wcześniej a i w rodzinie znana jestem z tego, że nie lubię gdy coś stoi za długo w tym samym miejscu, więc przy okazji mycia okien poprzestawiałam to i owo. Nie popuściłam sprzętom i bibelotom, a i mebelkom też się dostało. Oczywiście nie wszystkim bo siły u mnie ograniczone, więc tylko tym, które zdołałam ruszyć z miejsca :)
Rzecz się dzieje w sypialni, bo to moje ukochane miejsce w mieszkaniu. Tu najchętniej spędzam czas, tu też siędzę z poranną kawą i czytam wasze blogi, tu odpoczywam, czytam, dekupażuję i robie masę innych rzeczy.
Pokój przed zmianą

 I po zmianie





I jak Wam się podoba pokój?  Lepiej było przed czy po zmianie? Mnie zdecydowanie podoba się po, jest inaczej i poprzestawiane drobiazgi bardziej cieszą moje oczy. Wokół karnisza zawiesiłam już lampki coby wieczorami tworzyły miłą atmosferę, takie małe, migoczące światełka :)



a tak pięknie zakwitła mi azalia :)
ma jeszcze wiele pączków więc ufam, że będzie dłuuugo kwitła :)



Spojrzałam na przedostatni post i chyba blogger zrobił mi niezłego psikusa, że przy zapisywaniu poprzestawiał literki i szyk w zdaniu, ciekawe co sobie myśleliście czytając go ;) nic dziwnego, że nikt nie zostawił żadnego komentarza ale piosenkę i tak polecam bo jest  super :) Posta już poprawiłam ;)

Pozdrawiam :)


poniedziałek, 12 października 2009

Optymistycznie...

Pogoda dziś mało zachęcająca, od rana szaro, buro i ponuro a na dodatek zimno okrutnie. W takie dni najchętniej zaszyłabym się pod kocykiem z dobrą książką i gorącą herbatą. Niestety obowiązki wzywają i takie przyjemności jak książka, kocyk i herbatka muszą poczekać :) Krzątając się po domu słuchałam przepięknych piosenek Piotra Rubika z jego najnowszej płyty "Rubikone". Jedną, noszącą tytuł "Twoja" chciałam się z Wami podzielić w ten pochmurny dzień, dodaje energii niczym dobre espresso. Polecam! :)
Miłego słuchania!

sobota, 10 października 2009

Coś dobrego na babskie wieczory...

Jesień zdecydowanie sprzyja spotkaniom. Taka to oto "refleksja" naszła mnie po niedawnym wieczorze, który to spędziłam w gronie znajomych. Dawno nie widziane, stęsknione za sobą i za wieściami o sobie spotkałyśmy się aby poplotkować, odstresować się i pobyć najzwyczajniej w świecie razem.
Wieczór upłynął nam bardzo szybko (oj za szybko) w miłej atmosferze, a niedpartą towarzyszką naszych wieczornych zadumań była kawówka :) W tle leciała Loreena McKennitt, my porozsiadane na miękkich poduchach na podłodze z kieliszkiem kawóweczki w dłoni dyskutowałyśmy o "ważnych" sprawach tego świata a w głowach szumiało nam coraz bardziej i problemy stawały się coraz mniejsze i mniejsze, aż poznikały gdzieś zupełnie :)

Oj polecam taki wieczór od czasu do czasu w ramach terapii....


A oto przepis na kawówkę :)


2 łyżki kawy rozpuszczalnej rozrobione w pół szklanki wody

puszka mleka skondensowanego słodzonego

ok 100 ml spirytusu ( w zależności jaki kto lubi mocny alkohol)

Wszystko mieszamy i odstawiamy do schłodzenia ot i cała robota a radości później co niemiara;)

Polecam!



środa, 7 października 2009

Czuję się...wyróżniona ;) ...






Dokładnie tak, za sprawą MariiPar z zielonego kuferka, która to obdarowała mnie a tym samym mój blog kolejnymi wyróżnieniami :) dziękuję Mario!
A że odkryłam, że większą frajdą jest dawanie niż branie z wielką radością przekazuję je dalej :)





Wyróżnienia przekazuję dubeltowo ;)

Ściskam serdecznie wszystkich zaglądających :)

poniedziałek, 5 października 2009

Mydełka i obiecana niespodzianka...




Weekend minął szybko i pracowicie, poza codziennymi zajęciami jak pranie, sprzątanie i gotowanie znalazłam także czas na zabawę :) Biorąc wzór z MariiPar z "zielonego kuferka" zrobiłam sobie mydełka domowym sposobem. Co prawda bazę mydełkową miałam w postaci "białego jelenia" ale postanowiłam nieco ją zmodyfikować i w ten oto sposób powstały mydełka cynamonowo - owsiane oraz lawendowe z płatkami lawendy i lawendowym zapachem. Zabawa przednia, przypominająca nieco dzieciństwo a w nim moją babcię, która to zbierała kawałki mydeł, których do końca się nie zużyło i w ten sam sposób jak ja tarła je wszystkie na kolorową masę i w kąpieli wodnej łączyła, tworząc nową kostkę mydła, która w czasach prawdziwego kryzysu była na wagę złota. Moje wyszły tak... będą jak znalazł na upominki dla przyjaciół :)







W poprzednim poście wspomniałam o niespodziance :) otóż piszę właśnie 32 posta :) powiecie i co z tego, ani to 25, ani 50 ani nawet 100, ot 32 post ale właśnie dlatego, że mam tyle lat postanowiłam w 32 poście nagrodzić 3 osoby, które to do tej pory zamieściły u mnie najwięcej komentarzy :) tymi osobami są: bianca, MariaPar i aagaa Poproszę o wasze adresy na priva, poleci do was mała niespodzianka :) w ten właśnie sposób chcę podziękować moje kochane za to, że jesteście, że chcecie mnie odwiedzać, czytać i oglądać :) dziękuję WSZYSTKIM i POZDRAWIAM :)

czwartek, 1 października 2009

Jesienne inspiracje...

Naznosiłam różnych chaszczy do domu i
ubrałam w jesień nie tylko bloga ale także mieszkanie...

















 A w następnym poście niespodzianka :)



LinkWithin

Podobne posty z Miniatury