sobota, 30 marca 2013

Radosnego Alleluja...

Kochani, zbliża się szczególny czas, czas odrodzenia, ciszy, spotkania z TYM co dla nas niepojęte, ale nieuniknione...

zamiast życzeń przynoszę Wam wiersz Ks. Jana Twardowskiego i garść zdjęć :)

miłego świętowania!! 


 Właśnie wtedy kiedy pomyślałeś
że papugi żyją dłużej
że jesteś okrutnie mały
niepotrzebny jak kominek na niby
w stołowym pokoju
jak bezdzietny anioł lekki 
jak 20 groszy reszty
drugorzędnie genialny
kiedy obłożyłeś się książkami
jak człowiek chory
nie wierząc w to że z niewiary
powstaje nowa wiara
że ci co odeszli jeszcze raz cię
porzucą
święty i pełen pomyłek
właśnie wtedy wybrał ciebie ktoś
większy niż ty sam
który stworzył świat tak dobry
że niedoskonały
i ciebie tak niedoskonałego
że dobrego










Świętujcie na całego ;)




środa, 27 marca 2013

Kura na grzędzie i ślepy zając...

... no, troszkę się wzięłam za siebie, kopnęłam w zadek i przygotowania ruszyły pełną parą ;)
Mieszkanko posprzątane, a to już bardzo dużo, darowałam sobie jednak mycie okien bo za bardzo jestem przywiązana do swoich dłoni ;) czekam kiedy NAPRAWDĘ będzie CIEPŁO!!
Powstały także kolejne dekoracje, a w kuchni pierwsza potrawa na święta.

Na przemalowanej skrzynce z gwiazdką zasiadła pani kura, która będzie główną ozdobą stołu,
wysiaduje jajka i pilnuje by wszystko przebiegło tak jak należy ;)
teraz ma swoje 5 minut na grzędzie w centralnym punkcie domu, choć tak naprawdę, sama w sobie, jest dekoracją całoroczną...



innych dekoracji nie będzie
myślę, że ta jedna, dość dużych rozmiarów w zupełności wystarczy :)


***

a w kuchni zapachniało pieczenią
w domu rodzinnym nazywaliśmy ją ŚLEPY ZAJĄC bo ma jedno oko ;)
Robi się ją bardzo szybko bo to upieczone mięso jak na kotlety mielone, przyprawione wg uznania,
 z ugotowanymi jajkami na twardo w środku.
poniżej pokazuję jak ją zrobić :)


 a tu już upieczony "zając" :)


z kulinarii będę jeszcze piekła sernik kajmakowy, wg TEGO przepisu Liski.
Robiłam go na Boże Narodzenie i uważam, że jest idealny!
polecam go każdemu, kto jeszcze nie wie co ma upiec a lubi słodkie :)

A tymczasem zmykam i do usłyszenia w sobotę kiedy to zjawię się by życzyć Wam......



PS. dziękuję za pamięć w postaci kartek świątecznych!!
Halinko, Ewo, Atenko, Marto ~ jesteście kochane! :)




MIŁYCH  PRZYGOTOWAŃ  :)






poniedziałek, 25 marca 2013

Małe przygotowania...

... jakoś do mnie nie dociera, że za tydzień święta!! a prawdę mówiąc to już będzie lany poniedziałek! i 1.kwietna, prawdziwy prima aprilis sobie z nas Matka Natura uczyniła, nie ma co...
W związku z tym u mnie bunt, przygotowania świąteczne niemal zerowe. Jak na razie zakupiłam tylko większą ilość jaj, tak naprawdę nie wiem po co, chyba żeby się nimi z Połówkiem rzucać ;)
no ale jak tradycja to tradycja :) jaja muszą być!
póki co zagościła taka oto dekoracja...


a w sieci znalazłam taki oto obrazek, jakże pasujący do aury za oknem ;)




Pozdrawiam mimo wszystko wiosennie :)




czwartek, 21 marca 2013

W skrócie...



...otwieram oczy i z trudnością łapię kontakt z rzeczywistością...
nie chce mi się wystawić nosa spod kołdry
a pomóc w tym może tylko kawa...

jestem dziś tak oporna jak WIOSNA ;/




PS.
a dla rozruszania polecam do przeczytania to ;)

przeczytacie??







niedziela, 17 marca 2013

Niedziela w słońcu skąpana...

... już nie pamiętam kiedy ostatnio obudziło mnie słońce wdzierające się do sypialni. Chyba to było wczesną jesienią!! więc bardzo dawno temu :) przynajmniej wcześnie wschodzące słońce zwiastuje, że wiosna tuż, tuż...
Tak rozpoczęta niedziela jest doskonałym dniem by wybrać się pierwszy raz w tym roku na starocie. Pochodziłam, pooglądałam, trochę zmarzłam, ale najważniejsze, że z pustymi rękoma nie wróciłam :) udało mi się zdobyć 15 starych szpulek! są piękne i od razu zapozowały mi do zdjęć ;)





oprócz szpulek zapozowała także poducha, którą wyszydełkowałam w dwa dni
kolorki pastelowe, iście wiosenne :)
 od razu powiało świeżością w kąciku kuchennym ;)


i znowu szpulki, tym razem pobielone przeze mnie 
i mirabelka w rozkwicie :)
teraz wiosna nie ma wyjścia, musi przyjść!!

 


miłej niedzieli...






wtorek, 12 marca 2013

Marchewkowe dobre na wszystko...

... zwłaszcza teraz, gdy zima wróciła, zapach cynamonu wynagradza mi wszystko
a to marchewkowe właśnie takie jest, pachnie cynamonem, jest wilgotne i poprawia nastrój
czyste endorfiny! ;)
wczoraj mnie tak jakoś naszło, a że wszystkie składniki miałam w domu i nie musiałam przedzierać się przez śniegi by je zdobyć, na prędce je ukręciłam, by wieczorem, w piżamie i kubkiem gorącej herbaty delektować się jego nienachalną słodyczą :)


do stylizacji posłużył koszyk, który udało mi się wyszperać w klunkiernii za całe 4 złote!!
Jupi!! niech żyją klunkiernie ;)


ciasto jeszcze w płynnej formie i przed dodaniem białek, które ubiłam by było bardziej puszyste
 {w przepisie dodaje się całe jajka} 
można dodać także garść orzechów, ja dodałam bo lubię jak chrupie ;)


listki w coraz większym rozkwicie!!
i książka, z której pochodzi przepis :)


a przybrane kleksem śmietany smakuje jeszcze lepiej!



BON  APPETIT !!!





sobota, 9 marca 2013

A miało być tak pięknie...

...miało świecić słonko,  miały ćwierkać ptaszki, płaszcz zimowy miałam schować już do szafy,
a tu proszę, zima sobie o nas przypomniała, sypnęła śniegiem i mrozem...
dlatego na przekór temu co za oknem otaczam się kwiatami i gałązkami mirabelki,
co prawda owocem nie sypną, ale już niebawem się zazielenią :)


na gałązkach przysiadły kolorowe ptaszki, które przyleciały prosto z Australii :)
a w tle widać pościel, którą zakupiłam w TKmaxx, chwilowo spełnia się jako obrus :)
 

zerwane gałązki, od środy zdążyły już pootwierać pąki!
tak się cieszę, że wiosna chociaż w domu gości :)
 

  
Z okazji dnia kobiet sprawiłam sobie prezent w postaci książek, 
tych jak dla mnie nigdy za wiele więc biblioteczka powiększyła się o trzy nowe pozycje :)
Camilę Lackberg kupiłam z ciekawości i by się przekonać do kryminałów, nie ukrywam, 
że akcja dziejąca się w Skandynawii bardzo mnie do tego zachęciła ;)
Norę Roberts uwielbiam, niesamowicie ciekawie pisze, od jej książek nie mogę się oderwać
a "Brudna robota"  to zapiski o życiu na wsi, więc jak najbardziej coś dla mnie ;)


a te dwie czapeczki to prezent od Tomaszowej, z którą w czwartek 
spotkałam się na ploteczki, kawulę i łapanie ostatnich promyków słońca :) 
jajka na wielkanoc będą miały ciepło ;)



i to tyle doniesień z ostatnich dni. 
Ach, zapomniałabym o najważniejszym! dziś w nocy zostałam ciocią małej Julietty! :)
braciszku, gratulacje!! :)



Pozdrawiam Was serdecznie!



niedziela, 3 marca 2013

Nie ma jak u mamy...

...  ilekroć jestem w domu rodzinnym, na myśl przychodzi mi ta właśnie piosenka Wojciecha Młynarskiego
Korzystając z ostatnich chwil zwolnienia, wsiadłam w pociąg byle jaki {i nie chodzi tu o kierunek jazdy ale o stan techniczny} ;) i przyjechałam do Mamci.
Czas tu biegnie inaczej, ja na powrót czuje się jak mała dziewczynka, mogę sobie pozwolić na chwile słabości, leniuchowanie i pałaszowanie pyszności, po których zazwyczaj zostają puste talerzyki ;)



trudno teraz będzie wrócić do siebie, a to już jutro...




Pozdrawiam!




LinkWithin

Podobne posty z Miniatury