wtorek, 30 listopada 2010

Zima już mi nie straszna...

... bo mam termofor! i to nie byle jaki termofor bo w sweterku :) Miałam okazję go już wypróbować bo zima pokazała rogi i zrobiło się naprawdę zimno i biało! Ale co mi tam, niech będzie zimno, niech będzie biało, niech będzie tak jak w czasie zimy powinno być. Mam tylko jedno życzenio - marzenie, żeby tak było przez całe święta :) Z tym termoforkiem zima mi już nie straszna...




***


A teraz ogłoszenia parafialne ;)
 Otóż bez zbędnych przedmów i relacji fotograficznej
ogłaszam wszem i wobec, że elfowy słój poleci do...

Any


Ano poproszę Cię o dane do wysyłki :)


W związku z tym, że 17 grudnia już blisko przypominam o spotkaniu poznańskich i okolicznych blogerek.
Chętne na pogaduchy "face to face" przy pysznej kawce proszę o napisanie na mojego maila :)


Miejsce i godzina do ustalenia.



Pozdrawiam serdecznie!


piątek, 26 listopada 2010

Szaro, buro i ponuro...

zrobiło się za oknem :( Wszystkie złote liście wywiał wiatr, a jak nie wiatr to dozorca im pomógł i pozamiatał wszystkie do wielkich worów. Nosa nie chcę się wyściubić poza dom, jedynie Majka zmusza mnie do spacerów, ale kiedy tylko wracamy robię sobie gorącą herbatę i z lubością grzeję dłonie o kubek... W domu też jakby brakuje kolorów. Dekoracje oscylują w granicach szarości.
W sypialni zawisły nowe zawieszki od Różanego Anioła z literkami naszych imion, po to, byśmy nie pomylili stron łóżka ;) a szara płócienna poduszka tworzy z nimi fajną całość...














Ale, ale, co by tak szaro, buro i ponuro nie było, postanowiłam na koniec dodać troszku koloru i pobawić się w rozdawnictwo. Z myślą o Was moi mili podczytywacze i wędrujący razem ze mną powstał świąteczny słój na łakocie lub inne przydatne podrękowe rzeczy :) Nie trzeba robić absolutnie nic oprócz tego, że w komentarzu wyrazicie ochotę na posiadanie takowego słoja, przy czym rozdawnictwo to jest tylko i wyłącznie dla moich stałych bywalców i komentatorów, to taki prezent dla Was. 30 listopada okaże się do kogo elfowy słój poleci :)





 
Mimo wszystko pozdrawiam kolorowo ;)


poniedziałek, 22 listopada 2010

Urodzinki mojej "słoninki"...

Dziś Maja kończy 3 latka! jest już dużą psią panienką, z tej okazji postanowiłam zrobić jej niespodziankę i zrobiłam psi tort. Na jego widok oczy się jej zaświeciły a mordka uśmiechnęła i zanim zdążyłam wziąźć aparat i zrobić logiczne zdjęcie, tortu już nie było...







Po tej uczcie uwaliła się na swoim posłanku i smacznie spała.
Ot! i po imprezie...



piątek, 19 listopada 2010

Dopadła mnie insomnia...

...jak nigdy, bo zazwyczaj śpię jak mops, zwłaszcza po tak ciężkim dyżurze jak wczoraj. Dziś nie mogę, dziś słucham ciężkich kropel bijących o parapet i z oczami jak pięć złotych leżę wpatrując się w ciemność. Wstałam, no bo co tak będę leżeć, skoro mogę wstać i coś porobić. Zrobiłam herbatę pachnącą cynamonem, zapaliłam świeczki co by mi cieplej było i wymodziłam buteleczkę mikołajkową dla mojej małej znajomej co się Leną zwie...





A teraz gdy już się wyżyłam "artystycznie" ;) mogę za Starym Dobrym Małżeństwem zaśpiewać...
"Czwarta nad ranem, może sen przyjdzie..."
Ach, przypomniały mi się czasy liceum kiedy to z wielką namiętnością słuchałam SDM-u. Teksty piosenek bliższe memu sercu pamiętam do dziś, "Czwarta nad ranem" właśnie do nich należy i warto było zarwać tę noc chociażby dlatego, że mogłam sobie przypomnieć piosenkę i tamte czasy...





 



Dobranoc...

wtorek, 16 listopada 2010

Wiedziałam, że tak będzie...

że jak już się napatrzę na Waszą świąteczną twórczość to w końcu sama się za nią wezmę. I całe szczęście, że wena przyszła w porę bo doprawdy, przez to nostalgiczne lenistwo, moja świąteczna działalność spełzłaby na niczym :)  Dziękuję Wam Kochane za tego wirtualnego kopa i za tyle ciepłych słów komentarzowych :)
W parę dni powstały retro zawieszki ~ niezapominajki, które oprócz tego, że zdobią to mają jeszcze przypominać w tym gorącym przed świątecznym okresie o najważniejszych sprawach, zakupach, itp.: o ile nie zapomnimy ich oczywiście zapisać i przypiąć ;)






Wszystkie posiadają klamereczkę do przypięcia zapisków i  już wkrótce będą do nabycia na naszym blogowym Pchlim targu :)

Miniony weekend był tak piękny, że grzechem byłoby siedzieć w domu, więc co by nie grzeszyć wybrałam się na naszą poznańską Cytadelę. Ludzi, i słońca było pod dostatkiem...








A na koniec Chrapulinda :) Dostała tak pięknie brzmiące imię po tym jak któregoś wieczora wystraszyła mnie swoim GŁOŚNYM CHRAPANIEM, myślałam, że w gdzieś w zakamarku mieszkania ukrył się jakiś facet i zasnął ;) Zazwyczaj nie pozwalam jej wchodzić na łóżka, ale gdy spojrzy tymi swoimi ślipiami to moje "zazwyczaj" jest często łamane, oczywiście tylko wtedy gdy nie ma Połówka w pobliżu bo wtedy chowaj się kto może ;)




Pozdrawiamy wraz z Chrapulindą serdecznie!

wtorek, 9 listopada 2010

Niemoc jakaś...

i swoisty rodzaj wypalenia mnie dosięgnął. Niby jestem, niby żyję, niby do komputera dochodzę, ale jak tylko sobie pomyślę, że mam naskrobać parę słówek to mnie odrzuca. Co to takiego? Jednak stwierdziłam, że walkę z samą sobą czas rozpocząć i dziś właśnie po trzecim podejściu i wypiciu drugiej kawy publikuję posta.
Kiedyś już wspominałam, że marzy mi się domek. Nie taki prawdziwy z cegły tylko z ... metalu :)  ba nawet sama takowy sobie zrobiłam tylko papierowy' jednak imitujący metal {czy to wogóle możliwe?} więc kiedy nadarzyła się takowa okazja nie czekałam ani chwili, weszłam, kupiłam, po powrocie do domu zawiesiłam w oknie i teraz wieczorami światełko w owym domku wskazuje drogę wędrowcom ;)








Co by móc światełka wieczorami zapalić {a palę teraz na potęgę, świeczki oczywiście ;)} potrzebne są zapałki. Stwierdziłam, że fajnie byłoby co by te zapałki nie były takie zwyczajne więc pudełko od nich ozdobiłam takim oto obrazkiem. Małe a cieszy, prawda? :))




Pozdrawiam serdecznie i sił życzę, tych cielesnych i tych duchowych.
Pędzę teraz sprzątać i szykować domek na przybycie gościa. Gościu, pakujesz się już? :)


Uściski!

LinkWithin

Podobne posty z Miniatury