środa, 30 maja 2012

Piechotą do lata...

Maj dobiega końca, powoli zbliżamy się do lata ...
już niedługo nadejdzie... zapowiadają to truskawki!
wiosna niepostrzeżenie mija, żegnając się z nami bujną zielenią i wonią piwoni.
Do kolejnej trzeba czekać cały rok!

Teraz każdą swoją wolną chwilę spędzam na balkonie. Wygodny leżaczek, lekki wiaterek, odgłosy szczekających psów, kosiarek, ptaków i czuję się trochę jak na wsi ;)
nie chcę przegapić niczego co sprawia mi radość. Odnajduję ją w drobiazgach...
w turkusowej literce A jak arbuz, który także kojarzy mi się nieodłącznie z latem.
Litekę znalazłam swego czasu.... hmm, przyznać się czy się nie przyznać? a się przyznam... na śmietniku ;/
stała zmoczona podpierając murek, no to wzięłam przygarnęłam, odmalowałam no i jest!
Docelowo będzie stała w sypialni.

Podobnie było z koszyczkiem na sztućce, tyle że on pochodzi ze staroci. Pierwotny jego kolor to ciemna zieleń, ale nie przemawiała do mnie zbytnio, więc przemalowałam na ... biały, no niestety z efektu końcowego nie byłam zadowolona więc i jemu dałam kolor lazuru :)





* * *

Po południu, za namową koleżanki wybrałyśmy się do kina na nagłośniony film o Agacie Mróz. Przyznam się Wam, że nie nie lubię tego rodzaju filmów, ale nagabywana poszłam. I nie żałuję!
Piękny i mega wzruszający film, doskonale zagrana rola przez Olgę Bołądź i Michała Żebrowskiego ~ REWELACYJNIE! i choć nie potrafię pisać tak pięknych recenzji jak Mira :) to zachęcam do obejrzenia, moim zdaniem warto :) a może ktoś już oglądał i zechciałby się podzielić swoimi wrażeniami?? :)


Dobrego wieczoru!
ja idę robić okłady pod napuchnięte oczy ;)

PS. czy ktoś może wie, dlaczego nie mogę użyć opcji "odpowiedz" w komentarzach??



sobota, 26 maja 2012

Candy{zowane} prezenty...

...dotarły do mnie przed kilkoma dniami. Jakiś czas temu wygrałam u naszej Syl piękne candy i właśnie teraz mogę się nim cieszyć w pełni. Nie mogłam się nadziwić, gdyż w paczce znalazłam całą łąkę kwiatów!
Kwiatowe, materiałowe nalepki, kwiatowe taśmy klejące, a także kwiatowy termosik Green Gate!!
Dziś będzie miał swoją inauguracje bo zabieram go z sobą w podróż!


Syluś, bardzo Ci dziękuję :)
jak widzisz z jednego arkusza naklejek zrobiłam pożytek, serce na torebkę prezentową :)
Naklejki są z materiału, więc są mocne i dobrze przylegają, cudo!


a do torebki trafi prezent dla Mamci :) wszakże dziś jej dzień! 
więc zaraz się pakuję i ruszam do niej, by jak dawniej, niczym mała dziewczynka 
wpaść w jej ramiona i podziękować za to, że jest :)
Kiedy zobaczyłam krem i perfum "Pani Walewska" od razu wiedziałam, że to jest to!
Pamiętam te kobaltowe słoiczki na cienkiej nóżce stojące na toaletce :)
W dzieciństwie podkradałam zarówno krem jak i perfum, by choć przez chwilę poczuć się dorosłą ;)
myślę, że Mamci sprawię radość tymi drobiazgami :)



A dla wszystkich mam, tych z długoletnim stażem, ale i tych świeżo upieczonych {Dagmarko, Karolciu}
spełnienia swoich pragnień, radości, cierpliwości, sił  i wielkiej satysfakcji z bycia Mamą :)


Pozdrawiam!!


środa, 23 maja 2012

Po prostu dobry dzień...

Od jakiegoś czasu zdaje mi się że żyję za szybko, w jakimś niedoczasie z głową daleko od tego co dla mnie ważne. Przyznam się, że męczy mnie to bardzo i denerwuje bo nie przywykłam do tego stanu. Z natury nie lubię się spieszyć. Nigdzie. Brakuje czasu dla siebie, brakuje czasu dla przyjaciół {Madziu, Syl, Kaju wybaczcie}.
Dlatego dziś, w jedyny wolny dzień w tym tygodniu, postanowiłam zwolnić i zająć się sobą :)
Był czas na fryzjera, jest czas na książkę i na chwilę na balkonie z pysznym, własnoręcznie umajtanym koktajlem porzeczkowym! :) Nareszcie zbliża się sezon na świeże owoce różnorakie. Dziś na osiedlowym bazarku widziałam już polskie truskawki za 10 zł za kg. Jednak tym razem porzeczki, jeszcze mrożone z jogurtem naturalnym, odrobiną cukru trzcinowego i pestkami słonecznika bo lubię jak mi coś chrzęści między zębami ;)


  te słodkie serwetki otrzymałam od Ady z Drobiazgów domowych.  Aduś, dziękuję Ci bardzo !!!


a tu stareńka waga, którą dostałam od koleżanki.
100% vintage, ale biedulka jest w nie najlepszym stanie.
Troszkę zjada ją rdza, która od spodu przeżarła uchwyty dlatego waga jest taka krzywa ;/
 muszę nad tym trochę popracować. 
Myślę, że będzie świetną ozdobą na balkonie jako kwietnik właśnie :)


i kawałek tapety, którą sobie wymyśliłam jako zagłówek za łóżko w sypialni po malowaniu.
Sypialnia będzie utrzymana w lekkim klimacie retro więc wzór na niej jest adekwatny, 
no i cały czas zmierzamy w kierunku rozjaśnienia tego ciemnego pokoju :)


Kochani, łapcie chwile i promyki słońca, które jest dla nas tak ostatnio hojne:)

moje przesłanie na resztę tygodnia to ...



Pozdrawiam!!

sobota, 19 maja 2012

Sceny balkonowe...

Już od dawna marzyło mi się takie popołudnie na balkonie...
ale albo było zimno, albo trwał remont, albo najnormalniej nie miałam na to czasu,
ale dziś w końcu wystawiłam leżak, i przy mrożonej kawce {nareszcie jest gorąco!} i książce spędzam wolne, niczym nie zmącone popołudnie :)

chwilo trwaj wiecznie! ;)



przy okazji malowania kuchni balkon także został odświeżony :)
oj należało się już bidulkowi bo zamiast biały był szary ;/
teraz lśni czystością i nie przeszkadza mi nawet to, że nie ma kwiatków
mimo, że zimna zośka za nami to mam obawy przed wyniesieniem roślin na balkon
bo noce jeszcze zimne

 
Kocham konwalie za zapach i delikatny wygląd i szkoda mi tylko, że są tak króciutko
ale jednak są i cieszę się ich widokiem no i zapachem oczywiście :)
i tak mi błogo że ze Starym Dobrym Małżeństwem śpiewam sobie...
"A teraz maj, dokoła maj wyświęca ogrody i cały ja i cały ja, zanużony w jordanie pogody,
a teraz maj i maj i maj, dokoła się święci...
i niechaj się święci i kwieci jak najdłużej :)




MIŁEGO WEEKENDU!!!



poniedziałek, 14 maja 2012

Jak w niebie...

... udało się! remont kuchni dobiegł szczęśliwie do końca :) wszystko już uprzątnięte, powymiatane i od nowa poustawiane... ufff. Narobiłam się jak dziki osioł, ale tak jak pisałyście w komentarzach, satysfakcja ze zmian i wykonanej roboty przeogromna :))
Teraz kuchnia jest taka jak chciałam. Sielska i bardziej przyjazna dla oczu ;) już mnie nie razi żółć panująca tu wcześniej na ścianach, teraz panuje tu błękit a ja dzięki temu czuję się w kuchni jak w niebie ;)



jeszcze bardzo dziewicza ale już dziś będziemy jedli w niej pierwszy obiad :)









główną ozdobą kuchni jest krowa podarowana dawno temu przez Kaję :) do tej pory była słabo wyeksponowana a teraz zawisła na honorowym miejscu :) to właśnie ona dodaje kuchni sielskości


a pod krową kolejna Krowa ;)
czy dwie krowy to już małe stadko? ;)





 teraz jeszcze przyjemniej będzie mi się tu odpoczywać...
kawka i gazetka już czekają :)





Zmiany czekają jeszcze naszą sypialnię ale to w następnym tygodniu.
Kolor fioletowy zniknie bezpowrotnie :)


Pozdrawiam serdecznie i idę się relaksować ;)




poniedziałek, 7 maja 2012

Tu na razie jest ściernisko...

ale będzie... pięknie ;) pod warunkiem, że się przestanie pylić, że farba wyschnie i nie zostawi smug, że sprzątnie się cały ten bałagan... i to najlepiej sam! ;) zna ktoś może na to jakiś magiczny sposób??
Każdy kto choć raz robił remont wie, z czym to jest związane, że nie da się tylko tak trochę i szybko i bezboleśnie. Straty i nerwy muszą być. Jak na razie stłukła się doniczka i odpadł kawał sufitu pozostawiając "piękną"dziurę... ale nic to, od czego ma się fachowców ;)
Mam nadzieję, że rezultaty pokażę wkrótce, bo jak na razie to kuchnia wygląda tak:
{ufam, że wybaczycie mi to zdjęcie}




A na osłodę tego brzydkiego zdjęcia powyżej ;) jedna z ostatnich dekoracji


mam nadzieje, że po remoncie będą już tylko takie :)

Uściski ślę i wracam do pracy :)


środa, 2 maja 2012

Uśmiechnij się....

... jutro będzie lepiej :))
te słowa chodzą za mną od samego rana, co zaowocowało nuceniem piosenki pod tym samym tytułem :) Pamiętacie srogi wyraz twarzy Stanisławy Celińskiej gdy śpiewa tę piosenkę? jeśli nie, to zapraszam  :)




Majówka biegnie leniwie, czas jakby zwolnił i daje chwilę wytchnienia. Ja też zwolniłam i raczę się nic nierobieniem czytając i planując zmiany, choć nie obyło się bez niespodzianki w postaci dodatkowego dyżuru ;/, no ale jak to mówią "służba nie drużba" ;)
Teraz zbieram siły do remontu!!! Tak, tak, wymyśliłam sobie, że czas coś pozmieniać, odświeżyć, pomalować i poprzestawiać ;) za długo już było tak samo, za długo był fioletowy kolor na ścianie w sypialni, czas na rozjaśnienie! Zmiany dosięgną także kuchnie, ale o tym na razie cicho sza. Wszystko pokażę w odpowiednim momencie :) Cieszą mnie te zmiany ale jednocześnie niepokoi rozgardiasz w domu, który temu towarzyszyć będzie. Ale nic to, przeżyjemy wszystko! ;)
Ostatnie zdjęcie z fioletem w tle... koszyczek, który udało mi się upolować na starociach :)




Na koniec Majka w mleczach podczas jednego ze spacerów :) 



Dobrego dnia!!!


LinkWithin

Podobne posty z Miniatury