nie obyło się bez sesji zdjęciowej krów, które nie nawykłe do takiego zainteresowania, z pewnym zażenowaniem, acz cierpliwie pozowały mi do zdjęć :)
jedna z nich stała się moją ulubienicą i z miejsca otrzymała robocze imię Klara ;)
Zabieram i Was w tę podróż, gdzie niespiesznie brzęczą owady, gdakają kurki, a krówki spokojnie skubią trawkę :)
Klara i stado łąkowych rumianków :)
indor tak na mnie gulgotał, że aż czerwieniał na "twarzy"
zdecydowanie mnie nie polubił ;/
pełen gracji i dumy był bezsprzecznym panem podwórka ;)
jedna z najstarszych chat we wsi, uwielbiam właśnie takie wpisane w wiejski krajobraz :)
stary piec i szczęśliwe kurki, które ciągle czegoś szukają ;)
dostałam od Cioci pyszne jajka...
... no i stare doniczki :)
dziś już poprzesadzałam do nich kwiatki i poustawiałam na balkonie :)
w starych donicach prezentują się znakomicie :)
to był wspaniały dzień!
a Cioci i mojej kuzynce serdecznie dziękuję za tyle doznań!!
W dalszym ciągu zapraszam do udziału w candy :)
i już dziś dziękuję nowym obserwatorom za to, że chcą wędrować razem ze mną :)
Pozdrawiam!