środa, 26 czerwca 2013

To był dobry dzień...

... pomimo, deszczu i wiatru urywającego głowę,
pomimo stłuczonej ulubionej filiżanki,
pomimo zimna i braku wyglądanej przesyłki to był naprawdę dobry dzień :)
taki z rozmową z bliską osobą, radością z drobnych rzeczy, podarkami w postaci poszewki na podusie i
łyżeczki~muszelki i z naleśnikami!
takie okruchy dnia mojego ...

a dzień dzisiejszy sponsorował cytat:
"Każda chmurka ma srebrną podszewkę" ;)





a jaki był Wasz dzień??

Pozdrawiam!!



niedziela, 23 czerwca 2013

Rozwiązanie candy i muffinki truskawkowe na pocieszenie...

... ha! ja już wiem kto zwyciężył, ale potrzymam Was jeszcze w niepewności i w podziękowaniu za tak liczny udział {124 osoby!} przygotowałam dziś rano słodkie muffinki z truskawkami.
Częstujcie się!
Od dawna chciałam je zrobić a w związku z tym, że dziś się nieco ochłodziło to nie straszny był mi włączony piekarnik. Chwila moment i już wujcio google przyszedł z pomocą zarzucając przepisami ;) przepis pierwszy lepszy z brzegu, bo akurat wszystkie potrzebne składniki miałam w domu, wymieszałam, pomieszałam, nałożyłam w papilotki i do pieca wsunęłam :) a po 35 minutach słodki aromat wypełnił cały dom :)
lubię takie aromaty ;)






no a teraz przejdźmy do meritum ;)
wszystkich uczestników wypisałam na kartkach i poprosiłam Połówka by wybrał jedną cyfrę spośród 124 :) 
Połówek wybrał  ~33~  czyli   Snow!



Snow proszę o kontakt na mojego maila :)
ika100@tlen.pl

 pozostałym bardzo dziękuję za uczestnictwo :)
a na otarcie łez muffinki!


Pozdrawiam!!!


piątek, 21 czerwca 2013

W skrócie...


... w taki dzień jak ten, uratować mnie może tylko mrożona kawa o smaku nugatowym ;)




a może jest ktoś komu dziś zimno??!! ;)


niedziela, 16 czerwca 2013

Niedziela na balkonie...

... dziś jest piękny dzień! taki jaki w czerwcu powinien być, w nocy pokropił deszczyk, a od rana świeci słońce i wieje lekki wietrzyk, wymarzona pogoda na piknik albo buszowanie po starociach ;) a może na jedno i na drugie?? ;)
Ja od rana żeby nie było tak gorąco, wybrałam się na starocie, a później urządziłam sobie mini piknik na balkonie, było bardzo przyjemnie :)





na starociach udało mi się upolować stary atlas róż z pięknymi rycinami oraz sosjerkę :)
mimo, że nie jestem ogrodniczką to nie mogłam mu się oprzeć, może dlatego, że bardzo lubię róże? zwłaszcza te różowe i czerwone, żółtych nie znoszę ;/
truskawki też kupione na starociach, ale bardzo świeżutkie ;)



 miło tak się piknikuje, jest co chrupać, jest co czytać a w oddali odgłosy leniwej niedzieli...


 a żeby było także co pić to na prędce powstał koktajl truskawkowo melonowy, 
powiem Wam, że miał bardzo ożywczy smak :)




w moje ręce wpadła także oliwka, małe drzewko, o którym już od dawna marzyłam, ale ceny mnie skutecznie odstraszały, a tu proszę, znalazła się całkiem spora i w przystępnej cenie :)
lubię takie zakupy!
Czy ktoś z Was ma doświadczenie w uprawie tegoż drzewka?? nie chciałabym mu zaszkodzić ;)
wszelkie rady mile widziane :)
i serce z kamienia od przesympatycznej osóbki, która wiedziała, że takowego poszukuje :)
przyleciał do mnie z bardzo daleka, tym bardziej cieszy :) dziękuję Moniko!!!

A Wam jak mija niedziela??

Pozdrawiam serdecznie!!!

PS. bym zapomniała, już w poprzednim poście miałam o tym napisać :)
uprzejmie donoszę ;) że od 15 czerwca do końca miesiąca w Poznaniu na Starym Rynku trwa Jarmark Świętojański :) święto tradycji i staroci, zapraszam Was serdecznie :) ja co prawda jeszcze nie byłam, ale czasu mam sporo bo w tym roku wyjątkowo jarmark trwa dwa tygodnie :) na pewno zdążę tam być i tym co nie mogą przyjechać relacje zdam :)


środa, 12 czerwca 2013

Powoli zbliża się lato...

... czuć je w powietrzu,
w coraz śmielej przygrzewającym słońcu,
w smaku truskawek, które są coraz dorodniejsze i słodsze...


Powrót do domu był długi ale szczęśliwy, dobrze było znaleźć się znowu w swoich czterech kątach :)
tym bardziej, że przywieźliśmy z wakacji kwiaty, które mimo 400 kilometrowej drogi przeżyły i cieszą teraz oczy i przywołują wspomnienia :) a jak pięknie pachną!


na zdjęciu także kawałek albumu, który zakupiłam w ikea :) nie mogłam się oprzeć gdyż uwielbiam ikeowskie fotografie :) album dotyczy miejsc na świeżym powietrzu, ogrodów i balkonów gdzie miło można spędzić czas :) nosi wdzięczny tytuł "Tuż za progiem", jest w nim wszystko co kocham, kwiaty, biesiadowanie, starocie połączone z nowym i świetna atmosfera :) polecam!

a jeśli już jesteśmy przy starociach, to koniecznie muszę Wam pokazać co czekało na mnie po powrocie :)
wielka paczka a w niej... stary czajnik, który udało mi się upolować na allegro :)
Marzyłam o takim od dawna bo współczesne czajniki w ogóle mi się nie podobają, nawet te z niby emalii, ten jest prawdziwy, wielki, błękitny i przywołuje minione czasy :) pamiętacie takie czajniki??



i fragmenty kuchennych zakątków...





Pozdrawiam!!



niedziela, 9 czerwca 2013

Kazimierskie wędrowanie...

...tu gdzie jesteśmy na naszym mini urlopie, mamy niedaleko do Kazimierza Dolnego, więc nie mogłam nie skorzystać z okazji i się tam nie wybrać. Miasteczko tętni swoim życiem poprzeplatane z życiem turystów, których już pełno na kazimierskim rynku i uliczkach...
Słońce świeci, wycieczki pilnują przewodników, Cyganki zaczepiają by powróżyć z ręki, wokół studni trwa w najlepsze trag a my między tym wszystkim staramy się odszukać klimat starego Kazimierza...
Jedno wiem, mimo tych współczesnych naleciałości, warto odwiedzić to miasteczko, przycupnąć na ławeczce, zamknąć oczy i choć na chwile cofnąć się o 100 lat wstecz...
mnie się udało! ;)














***

a nasz mini urlop pomału dobiega końca :)
te pare sielankowych dni minęło szybko i pora wracać do domu
jednak miło będzie wspominać słonce i świergot ptaków,
smak truskawek ze śmietaną i świeżych ogórków zerwanych prosto z krzaczka,
te wszystkie smaki i obrazy zabieram ze sobą do domu by w trudnych chwilach dodawały mi sił ;)
wszak następny urlop dopiero w sierpniu!






Pozdrawiam!!




czwartek, 6 czerwca 2013

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Francuski wieczór...

do wczoraj, na poznańskim rynku trwał francuski tydzień, targ z francuskimi, regionalnymi wyrobami :) nie mogło mnie tam zabraknąć więc wybrałam się w piątkowe popołudnie by nacieszyć oczy :)
Nie spodziewałam się takiej mnogości towarów: serów, szynek, salami, ciasteczek i ciast, mydeł, perfumów, woreczków lawendy i nugatów wszelakich :) zabrakło jedynie wina, ale w to zaopatrzyłam się w innym sklepie ;) wszak podczas francuskiego wieczoru wina zabraknąć nie może ;)
szybkie przygotowanie i już po chwili raczyliśmy się francuskimi specjałami nazywając je w rodzimym języku...



a na deser...



a w tle obowiązkowo przyśpiewywała nam Carla Bruni...





a to już mały przegląd tego co można było znaleźć na festynie :)
{podobna relacja u Marty}



au revoir! ;)


LinkWithin

Podobne posty z Miniatury