Jakieś 2 tygodnie temu napisała do mnie sympatyczna osóbka z IKEA z zapytaniem czy byłabym chętna otrzymać katalog w wersji XL. Czy byłam chętna? oczywiście, że tak! do tego strasznie się ucieszyłam, że mój blog został zauważony. Dodatkową niespodzianką przygotowaną przez IKEA była możliwość otrzymania tegoż katalogu ze specjalną spersonalizowaną okładką!!! Zdjęcia wysłałam i grzecznie czekałam na katalog, który dorł do mnie w poniedziałek :) Jakież było moje zdumienie, kiedy go zobaczyłam. Toż to gigant! katalog jest tak duży, że nie mieścił się w skrzynce przez co wyciągnęłam go lekko pogniecionego. Na okładkę wybrano zdjęcie kuchni, co było niespodzianką nie tylko dla mnie, ale także dla Połówka, który to o całej akcji nie miał zielonego pojęcia :)
Z kubkiem kawy i ciekawością zasiadłam do studiowania tej księgi. Majka też była żywo zainteresowana, chociaż od razu widać, że nie umie czytać, bo przeglądała do góry nogami ;)
A teraz kilka uwag na temat katalogu. Jak co roku odnalazłam w nim wiele inspiracji przez co rozbudziłam w sobie chęć zmian, kupowania i przemeblowywania ;) Wiele przedmiotów wpadło mi w oczy choć szczerze powiem, że jestem rozczarowana ilością nowości. Spodziewałam się ich więcej!
Moją uwagę przykuł czekoladowy pokój (znów ta czekolada), który tak naprawdę chciałabym przenieść w całości do siebie i kto wie czy następny remont nie będzie pod patronatem czekolady właśnie ;) to taki wdzięczny i ciepły odcień a z bielą będzie współgrał idealnie...
W kuchni na bank zawisną nowe zasłonki z motywem napisów, widziałam już materiał w sklepie, jest bardzo milutki w dotyku a do tego świetnie wkomponuje się w białą kuchnię...
a do przechowywania produktów posłużą metalowe pojemniki TRIPP, które są ładne w swojej prostocie i w bardzo korzystnej cenie...
Na podłodze w korytarzu na pewno zagości dywan GISLEV, którego cena sprawiła, że nie będę już się martwić tym, że się zniszczy. Kiedy Majka go już zasierści dokumętnie, będzie można kupić nowy. Kolor szary bardzo mi odpowiada, podobnie jak rozmiar i cena...
Gdybym miała domek na wsi a w nim dużo miejsca nie odmówiłabym sobie posiadania sofy w ludowe motywy. Sofa KLIPPAN jest nie tylko ładna ale i praktyczna bo ma zdejmowane pokrycie...
W tym roku nie odmówię sobie drewnianych świeczników ARYD ani dzbanka SOCKERART choć cena tego większego po prostu zabija i mogłaby być o połowę niższa, wcale bym się nie pogniewała ;)
Coś czuję, że będę częstym gościem w IKEA. Podczas jednego pobytu nie sposób wszystkiego obejrzeć ani się nacieszyć. Już samo przebywanie w tym sklepie daje mi osobiście dużo radości a jak jeszcze po buszowaniu posilę się kawą i ciachem w tamtejszej restauracji to wogóle jestem happy ;)
Szkoda tylko, że IKEA zrezygnowała ze sprzedaży szwedzkiego symbolu narodowego czyli
konika z regionu Dalarna. Z chęcią nabyłabym go, ale może jeszcze kiedyś będzie w ofercie.
Na koniec tego fotoreportażu dla porównania zobaczcie mojego giganta i jego mniejszego braciszka. Niesamowita różnica, prawda?
Przyznam, że bardzo miło przeglądało się katalog. Czułam się jak mała dziewczynka z wielką księgą, w której to, po przewróceniu kartek można się było znaleźć, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, w innej bajce. Wcale bym się nie pogniewała gdyby za rok spotkało mnie to samo szczęście :)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich ikeomaniaków ;)