niedziela, 20 września 2009

Różne odcienie czerwieni...

To niesamowite jak natura hojnie obdarzyła nas kolorami, wystarczy spojrzeć chociażby na tęczę lub już niedługo na piękne odcienie jesiennych drzew, aż dusza się uśmiecha... ale dziś nie chcę pisać o kolorach, tylko konkretnie o jednym, czerwonym. Czerwień kojarzy mi się z ciepłem, miłością i namiętnością ale także z bólem i cierpieniem. Te dwa skrajne odczucia, mimo, że tak różne są niemal nierozłączne, bo któż jeśli kochał nie doświadczył również bólu i cierpienia? Bólu spowodowanego odrzuceniem, rozstaniem, zdradą. Może właśnie dlatego czerwień nie należy do moich ulubionych kolorów. Pomimo tego zauważyłam, że jest wokół mnie go pełno. Wystarczy wyjść z domu żeby natknąć się na piękne krzewy ognika szkarłatnego (Pyracantha coccinea), który rośnie bujnie i przepięknie owocuje. Jego gałęzie wręcz uginają się od maleńkich, krwisto czerwonych kuleczek, przypominających do złudzenia jarzębinę. Nie sposób przejść koło niego obojętnie, nie zatrzymawszy się uprzednio...



albo koło pięknie odrestaurowanej kamienicy w centrum Poznania, odważnie pomalowanej w czerwoności niczym barwy ochronne...



W domu także zagościł gdzieniegdzie kolor czerwony. Głównie w kuchni gdzie z bielą mebli tworzy zgrany duet wprowadzając we wnętrze harmonię. Na stole pyszni się miniaturowa, ozdobna papryczka...





nieopodal piękny, stary młynek przywieziony przez M. od jego rodziców, którzy wiedząc, że kocham się w starociach zdobyli go dla mnie i podarowali. Jakaż była moja radość kiedy go zobaczyłam :) Stary, czerwony młynek, który komuś służył do mielenia pieprzu...




...teraz zdobi kuchnię ubrany w ornamenty, dzięki czemu choć troszkę jest w klimacie skandynawskim i nie jest już taki "goły" :)




Irlandzki kubek czerwieni się w szafce...






a anioł w czerwonej sukience stoi na straży ognia.





Całości dopełniają zasłonki z materiału z Ikea. Ich ciepła barwa zachęca do tego aby w kuchni być częstym gościem i z kubkiem herbaty w dłoni, przy blasku świecy odpocząć po ciężkim dniu.



Tak więc zaczerwieniło się u mnie bardzo i może niech tak zostanie, bo przecież kolor czerwony to także radość, optymizm i powodzenie czego wszystkim tu zaglądającym życzę :)



Pozdrawiam wieczornie ale nie upiornie ;)


2 komentarze:

  1. Widzę, że program do zdjęć już "rozgryziony" :))
    Piękne czerwoności prezentujesz... U nas też świeżo odrestaurowaną kamienicę malują na biało- czerwono... Chyba taka moda teraz. Pozdrawiam.
    P.S. Młynek bardzo fajnie zmieniłaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. tez lubie czerwien chodzaz nie wszystkie jej odcienie sa ladne ,a ten budynek rzeczywiscie wyglada wspaniale

    OdpowiedzUsuń

Miło było Cię gościć :)

LinkWithin

Podobne posty z Miniatury