poniedziałek, 7 marca 2011

W świecie baśni...

Lubię od czasu do czasu oderwać się od literatury "dla dorosłych" i zaszyć się w świecie baśni. Choć na chwilę wrócić do dzieciństwa, poczuć się małą dziewczynką i w wyobraźni przenieść się na drugą stronę lustra...
Niedawno z rodzinnego domu przywiozłam staruteńką już książkę "Baśnie" Jana Christiana Andersena. Przyznaję się, że po części to ja doprowadziłam ją do takiego stanu bo uwielbiałam ją czytać i, o zgrozo, rysować po niej :/









"Calineczka" moja ulubiona bajka :) jak ja przeżywałam kiedy porywał ją chrabąszcz :/










Co prawda, już nie przeżywam, kiedy zła królowa więzi Gerdę i Kaja ani nie płaczę nad dziewczynką z zapałkami, ale miło powrócić myślami do tamtych czasów i do wyobrażeń jakie wtedy miałam o bohaterach baśni. To się nie zmieniło :) Czy Wy też czasem wracacie do świata baśni??
Jako dziecko wogóle nie zwróciłam uwagi na dramatyzm jaki bije z baśni Andersena. Przy okazji ich czytania, przeczytałam także jego biografię i wszystko dla mnie stało się jasne. Urodził się w bardzo biednej rodzinie, w której co prawda zaznał wiele miłości ale w poszukiwaniu wykształcenia udał się w daleką podróż do innego miasta i tam wiele wycierpiał szykan, poniżania i samotności a jako wrażliwy chłopiec uciekał w świat fantazji. Myślę, że to co młody Andersen przeżywał, odzwierciedlił w swoich pięknych baśniach, które teraz nas chwytają za serce :)

Tym oto wpisem żegnam się z Wami na jakiś czas. W środę wyjeżdżamy w rodzinne strony Połówka. Liczę na odpoczynek, obcowanie z naturą, a może także uda się wyskoczyć na jeden dzień do Kazimierza?? Bardzo bym chciała :)

Pozdrawiam was słonecznie i oczywiście bajecznie :)



Do zobaczenia!






37 komentarzy:

  1. bardzo czesto wracam do ksiazek dziecinstwa... Andersena nie lubilam-byl przerazajacy :)
    przeczytalam gruba ksiege z Basniami Andersena jako dobrze juz dorosla osoba. z przyjemnoscia,bo wiekszosc z nas zna tylko pare basni-tych najczesciej wybieranych.
    jedna z nich-i tu uciekl mi tytul...Matka? Serce matki? bardzo mna wstrzasnela...polecam Basnie doroslym-przybliza zycie w dawnej Danii...
    pozdrawiam
    Aska

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam to wydanie. Gdy jeszcze nie umiałam czytać, z lekturą zapoznawał mnie ojciec. Ja tylko z wielką pasją śledziłam ilustracje.
    Udanego wypoczynku

    OdpowiedzUsuń
  3. ja uwielbiam Baśnie z gór - z różnych stron świata :) i historie smoka wawelskiego :D i jeszcze puki kuki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ach mialam to samo wuydanie Basni Andersena... cudowne ilustracje, wróciły wspomnienia :) ale na Dziewczynce z Zapałkami ja do dziś płaczę ... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam to samo wydanie. Moja ulubiona basn to "Swiniopas". Przywolalas wspomnienia. Az mi sie lezka w oku kreci. Uklon sie ode mnie tej czesci Polski do ktorej sie z Polowkiem wybierasz, bo to przeciez moje strony.

    OdpowiedzUsuń
  6. Draga moja Iko,čitajući tvoj post, na trenutak sam se vratila u djetinjstvo....
    Krasan ti je blog.
    Pozdrav

    OdpowiedzUsuń
  7. I ja miałam to wydanie Baśni z tymi pięknymi ilustracjami i tez po nim bazgrałam podkolorowując tu i ówdzie.
    Odpoczywaj Ikusiu, ładuj akumulatorki i wracaj bezpiecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Asiu, postaram sie poszukac tej basni, ja dopiero teraz zobaczyłam, że wspólnym mianownikiem baśni sa jakies trudne wydarzenia, ale takie miał własnie przezycia Andersen w młodości :)

    Mario, faktycznie ilustracje sa piękne, także lubiłam je ogladać :)

    Kuro, tak naprawdę to wszystkie basnie i bajki, legendy i podania sa fajne :)

    Niesławo, doskonale Cię rozumiem, ja tez często się wzruszam ;)

    Agato, Świniopasa też lubiłam, oczywiście ziemię świetokrzyską pozdrowię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. melanzana, dekuju i pozdrav :)

    miro, to podobnie jak ja, tych naprawdę pogryzmolonych stron nie pokazałam :/ postaram się wrócic bezpiecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie dalej ja 2 miesiące temu zdobyłam taki sponiewierany egzemplarz Baśni Andersena. Przyznam się, że kiedyś nie czytałam życiorysu autora, ale teraz po przeczytaniu wszystko stało się jasne...w dziecińswie miałam dostęp do tej książki jedynie poprzez bibliotekę...i ot teraz na starośc mam Tę ksiązkę i dobrze, ze jest taka zszargana ( bardziej niz Twoja :) Ja jako wzrokowiec obdarzony lekkim talentem plastycznym pożerałam ilustracje Szancera! I przyznam się taką wylatującą kartkę z jego ilustracją "wzięłam" sobie. Może mnie rozgrzeszycie teraz po latach?
    Miałam też podobne chęci, żeby zrobić podobny wpis na blogu :)
    Dziękuję, że zrobiłaś to za mnie :)Mam podobne odczucia...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam to wydanie, dziś czytam swoim dzieciom. Moja córa uwielbia Królową Śniegu :))
    Moja książka jest pokolorowana przeze mnie (te czarno-białe ilustracje).
    Wydawały mi się taaaakie smutne :))

    Ech miłe wspomnienia :))

    Udanego wypoczynku :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak rozumiem, po powtórnym przeczytaniu Baśni z Heksy przeobraziłaś się we wdzięcznego hiacynta;-))) To Połówek będzie miał miłą podróż!
    Ukłony dla Krowy niesustannie przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowne ilustracje Szancera rozbudzają wyobraźnię do dziś. Miałam także inny egzemplarz. A z Calineczką wiązał się pewien wiosenny rytuał:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Niebieskości, no proszę jak podobnie myślimy :) fajnie, że zdobyłaś stare wydanie :) moje jest z 1980 roku, a z "kradziejstwa" oczywiście Cię rozgrzeszam ;) pewnie zrobiłabym tak samo :)

    Alizee, no właśnie ja tez te niekolorowe ilustracje malowałam :) a Królowa śniegu fajna, i dobrze, że odchodzi juz w siną dal ;)

    Ori, dokładnie tak! ten hiacynt to ja i to w dodatku zamknięta w klatce, niestety nie złotej ;) widze, że dowcip Ci się wyostrzył ;)

    O, Nelu, a zdradzisz jaki?? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziewczynka z zapalkami...moje wzruszenia i lzy i czule ramiona dziadziusia kiedy probowal mnie pocieszyc...Te basnie sa cudowne!Dziekuje,ze wpadlas z Andersenem tutaj i podzielilas sie wspomnieniami,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Rowniez mam taka ksiazke gdzies u mamy:) pamietam jak ja czytalam... tez pisalam po niej (niestety) Lubie poczuc w sobie dziecko:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pamiętam to wydanie Baśni...I wlaściwie to nie pamiętam czy mi się podobały czy nie...pochlanialam wszystkie ksiażki jakie napotkalam na drodze i generalnie kochalam je bo były ksiązkami,ale z oceną to chyba bardziej domena doroslych...Myslę,ze to dobry pomysl by do nich teraz wrócic albo czytac równo ze swoimi pociechami...

    OdpowiedzUsuń
  18. Kasiu, bo wszystkie baśnie Andersena są smutne :( Dziewczynka z zapałkami szczególnie,

    Czarownico, ja mam wrażenie, że glęboko w środku cały czas jestem dzieckiem :))

    ABily, a jak się nie ma pociech to samemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Przywołałaś moje dawne wspomnienia...
    W moim domu rodzinnym stoją w biblioteczce Baśnie Andersena takie jak na Twoich fotografiach.
    Tak się jakoś cieplej zrobiło na serduchu i dziecinniej...
    P.

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudowne wydanie Andersena... takie wyczytane i wykochane na wszystkie strony:) Miłego urlopiku życzę Ikuś:)

    OdpowiedzUsuń
  21. I ja miałam to wydanie baśni. Do dziś lubię je czytać...A przy "Dziewczynce z zapałkami"zawsze się wzruszam:)Najtrudniej czyta mi się ją uczniom, bo muszę ukryć wzruszenie:)
    Cudownego wyjazdu Ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Droga Ikuś - ja również miałam to wydanie Baśni. Słabość do Andersena - można zauważyć odwiedzając mój profil- z baśni tych - wciąż jeszcze nie wyrosłam i nie sądzę, by się to zdarzyło.
    Niestety mam inne wydanie, a te które prezentujesz - przepadło wraz z wieloma innymi cennymi skarbami z dzieciństwa, cyklicznie odkupuję dzięki źródłom na Allegro. A tu proszę - okładka budząca tyle wspomnień...
    Miłego niespiesznego wypoczynku życzę, wracaj do nas z pięknymi zdjęciami. Miłych dni życzę i Słoneczka ciepłego...
    Uściski serdeczne

    OdpowiedzUsuń
  23. Ikuś, mam w domu identyczne wydanie Baśni.Teściowa dała moim chłopakom niedawno!!!
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  24. Udanego wyjazdu przede wszystkim!

    A baśnie - chyba wiesz, że ja to bardzo, bardzo... chyba jakos tam nigdy nie wyrosłam :)
    No i to własnie wydanie - mam takie samo, tez wyczytane bardzo :)... i mój ukochany rysownik, mistrz nad mistrzami - Szancer mój ukochany...
    A inne baśnie - miałam tyle pięknych książek, baśni polskich, rosyjskich, francuskich - a jakie ilustracje!! aż płakać mi się chce za nimi dziś - niestety młodszym dzieciom podddawałam - i cierpiałam (i nadal mi ich szkoda)... ale wśród kilku uchowanych jest jedno maleństwo, bajeczka z serii Poczytaj mi Mamo :) O kotku co mamy szukał... uwielbiałam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Tez mam to wydanie, a raczej mialam, bo podarowalam je mojemu chrzesniakowi. Basnie uwielbialam i nadal uwielbiam, tylko teraz czytuje basnie w wersji dla wiekszych dzieci, czyli wszelkie fantasy, uwielbiam wszystko, co wiaze sie z ta tematyka. W ten sposob pielegnuje w sobie dziecko :)
    Pozdrawiam
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  26. Baśnie...Ja ostatnio z Synkiem jesteśmy na etapie Narni...:) Niesamowity świat...Do Andersena wróciłam jakiś czas temu i...odkryłam na nowo...jest coś uniwersalnego w baśniach...w ramach PS-u, zapraszam Cię serdecznie an CANDY u mnie.a ponieważ mam wielki sentyment do nazwy "moje wędrowanie", zapraszam tym szczególniej:) pozdrawiam.j

    OdpowiedzUsuń
  27. Piękne wydanie ;) Przypomniałam sobie lata dzieciństwa kiedy mama czytała nam te bajki ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Uśmiecham się do wspomnień...bo i ja wczytywałam się w takie samo wydanie :) Piękne. Ponadczasowe.
    Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę udanego wypoczynku.

    OdpowiedzUsuń
  29. Miałam identyczne wydanie tych baśni:) taki powrót do dzieciństwa jest piękny!
    Wróciłam już do domu:) cała i obolała...ale przeżyłam jakoś:) to najważniejsze! dziękuję za wsparcie!

    buziaki wielkie!

    OdpowiedzUsuń
  30. też mam to wydanie baśni i teraz czytam je mojej Kosi...uwielbiam te ilustracje...miłego wypoczywania!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  31. a ja uwielbiałam "Krzesiwo"....a po latach jak jeszcze raz wróciłam do andersena to az zaskoczyła mnie jakaś taka ,czy ja wiem ...drastyczność tych basni....ale uwazam,ze w kazdym domu te baśnie powinny się znajdować

    OdpowiedzUsuń
  32. piękne i wzruszające są te baśnie....to również część mojego dzieciństwa...teraz to ja czytam corci dobrzeże śa takie baśnie i książki bo dzisiejszy świat i dzisiejsze bajki to o zgrozo ....
    udanego uropu i pogody życzę

    OdpowiedzUsuń
  33. W tym andersenowym, goszczącym na Twoim blogu klimacie, przypomniało mi się i wyszukałem dość niedawno kupioną biografię Andersena napisaną przez ...niego samego. Tytuł tej pozycji to: "Baśń mojego życia".
    Choć to raczej książka dla dorosłych niż dla dzieci to jednak polecam wszystkim wielbicielom jego baśni...
    P.

    OdpowiedzUsuń
  34. Miałam kiedyś takie wydanie baśni Andersena po mamie, ale niestety było w tak koszmarnym stanie, że ktoś mi je po prostu wyrzucił i kupił nowe... to zdarzenie z dzieciństwa. Dziś już jestem bardziej asertywna i nie pozwalam tknąć moich książek nikomu ;-). Do Andersena, braci Grimm wracam bardzo często, jeśli tylko pozwala mi na to czas, a z tym krucho, niestety. Żyję nadzieją, że po obronie mgr. znajdę troszkę więcej chwil na powroty do krainy dzieciństwa. Moja droga, zapraszam cię do odwiedzania mojego bloga. Żywię nadzieję, że wkrótce się zaprzyjaźnimy, bo coś czuję, że mamy sporo wspólnego. Muszę tylko wysłać ci zaproszenie, bo niestety musiałam ograniczyć dostęp wszelkim intruzom, którym się wydawało, że mogą buszować po internecie według uznania. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  35. Andersen, to całe moje dzieciństwo. Pamiętam to wydanie!

    OdpowiedzUsuń
  36. Ta wersja Baśni Andersena z ilustracjami Szancera to moja ulubiona, mam trochę książek z dzieciństwa, są dla mnie bardzo miłą pamiątką, którą mogę przekazać moim dzieciom, a one potem swoim :)
    pozdrawiam Cię ciepło

    ula

    OdpowiedzUsuń
  37. Szancer jest absolutnie genialny! Jak się widzi jego rysunki, trudno powstrzymać się od własnych prób;)

    OdpowiedzUsuń

Miło było Cię gościć :)

LinkWithin

Podobne posty z Miniatury