niedziela, 25 września 2011

Włoski wieczór na przywitanie jesieni...

Był już mini piknik na pożegnanie lata, a całkiem nie dawno, kilka zwariowanych osóbek spotkało się by, nie tyle pożegnać lato, co przywitać jesień i zrobić to w iście włoskim stylu. Takie miałyśmy marzenie, by zrobić to przy lampce włoskiego wina, jedząc włoskie przysmaki i ucząc się pięknie brzmiących słówek :) Niczym wielka, włoska rodzina... ;)
Wieczór wypadł wyśmienicie!







I nastaną teraz długie wieczory z blaskiem świec, 
smakiem wina i zapachem mokrych liści. 
Piękny czas polskiej złotej jesieni... Lubię ją właśnie za to :)
A Wy za co lubicie jesień?

29 komentarzy:

  1. Jaki super pomysł z tym włoskim wieczorem. Super jedzonko przygotowałaś, paluszki lizać.A ja jesień lubię za kolory i takie właśnie wieczory przy świecach z kieliszkiem winka.
    Całuski

    OdpowiedzUsuń
  2. za kolory, za grzyby, za zapach zoranej ziemi, za zapach ognisk i pieczonych w nich ziemniaków, za mokre skarpety, za jabłka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny włoski wieczór i te smakołyki- pychotka!
    Kochana, przesyłka dotarła i jest piękna bardzo, bardzo dziękuję. Buziaki:)!A jesień lubię za: kolory, wrzosy, jarzębinę..

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmm pychotka. Świetny pomysł na taki tematyczny wieczorek połączony z nauką języka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomysł na powitanie jesieni niezwykły i inspirujący (już wyobraziłam sobie spotkania na powitanie kolejnych pór roku;))
    A za co ja lubię jesień, to... nic nie napiszę, bo cisną mi się na usta słowa niezbyt miłe;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię jesień za jej rudość.... cokolwiek to znaczy ;-)
    Ale wiesz... wieczór włoski na powitanie jesieni to ciekawy pomysł, chętnie przysiadłabym się do Was....

    Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No moja jesien dzisiaj jak lato! I za to ja uwielbiam! :)
    Swietny pomysl, pyszne smakolyki!

    Ciao!
    Dagi

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale super jedzonko..piekny pomysl na wloski wieczor..a moja jesien to szelest zeschlych lisci pod nogami, wiewiorki skaczace w ogrodzie i gromadzace orzechy..Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. smakowity jesienny wieczór, ja lubię złota jesień za ostatnie przygrzewające promyki słońca, za zapach suszących się grzybów i smażonych powideł, ogniska, pieczonych w nim ziemniaków....

    OdpowiedzUsuń
  10. nie jestem fanka jesieni, ja już czekam na wiosnę:-)Jedyna ulubiona rzecz w jesieni to kasztany i grzyby
    Pomysł na włoski wieczór wyśmienity

    OdpowiedzUsuń
  11. Pomysł genialny z tym wieczorem! Jesień kocham za wszystko, za to, że jest, za to, że mogę rozpalać w kozie w zimne wieczory, mogę zakładać moje ulubione zamszowe kozaczki, za kolory (moje ukochane), za orzechy, jabłka, grzyby, wrzosy kolorowe, za zapach w lesie...oj, ja mogę długo, bo kocham jesień:-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale fantastyczny pomysl na wspólny wieczor!!! Jedzenie i wino, mniam....pomysl wart zapamiętania i nasladowania:) dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny pomysł:) u mnie ostatnio była podobna kolacja z gulaszem i też były pomidory z mozarellą:) a jesień...uwielbiam!dziś byłam w arboretum...cudownie wygląda teraz przyroda...cudnie!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy Krowa miała także włoski posiłek? Jesienne spacery z psem to jedna z rzeczy, za które kocham jesień!

    OdpowiedzUsuń
  15. Rewelacyjny pomysl! i ile przy tym zabawy, a wiadomo nauka poprzez zabawe najlepiej wchodzi do glowy. U mnie wloski jest w planie, ale dopiero jak opanuje nad niemieckim :D
    super takie wieczorki!

    OdpowiedzUsuń
  16. O rany jakie cudowności. Aż zrobiłam się głodna. Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny pomysł! Jestem pod wrażeniem, zwłaszcza tego językoznawczego dodatku. Każdy pretekst jest dobry, żeby się bawić w dobrym towarzystwie. Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Pyszny wieczor pelen smakowitosci,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. To się nazywa uczta ! Dobre jedzenie popite chianti, to jest to :-)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajny pomysł na spędzenie wieczoru. Lubię jesień za kasztany, jarzębinę, kolory rudości i zółci, czerwieni...za późne wschody słońca, które mogę zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  21. ummmm. włoska kuchnia moje miłość
    no wiezszsz.. jak możesz tak daleko mieszkać ode mnie ;)) nie wyszłabym z przyjęcia dopóki nie opróżniłabym wszystkich talerzy i karafek z winem, tak kocham włoskie żarcie ;))
    buźka !

    OdpowiedzUsuń
  22. ZA KOLORY,WIECZORY....CHŁODEK,KTÓRY USPRAWIEDLIWIA LAMPKĘ WINA.......ŚWIECE,ŚWIECE.....LATEM NIE MEM MNIE W DOMU......A WIECZÓR WŁOSKI ŚWIETNY POMYSŁ ZE SŁÓWKAMI...MY MAMY W ŚRODE BABSKI WIECZÓR...JUŻ SIĘ CIESZĘ....BĘDZIE MASAŻ PRZEPONY....ŚMIECHOWY:))0POZDRAWIAM...ALE POLECIAŁA MI IKUŚ ŚLINKA NA TE SMAKOWITOŚCI:))

    OdpowiedzUsuń
  23. świetny pomysł z włoskim wieczorem!!!A jesień lubie za barwy: rudości i brązy i wrzosy i babie lato!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudnie... ja lubię jesień od niedawna... za kolor, babie lato, przymglone poranki... i za to, że jak leje to można sobie posiedzieć w domku przy płonącym kominku:) O! (bo wiesz w lecie to trochę nie wypada rozpalać kominka, nawet jak leje przez całe lato, hahaha)e

    OdpowiedzUsuń
  25. No,no na to Tiramisu to bym wpadła !!!Musiał to być piękny wieczór !!!Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  26. Przypomniałaś mi o minionych wakacjach i narobiłaś apetytu, bo włoskie jedzenie jest pyszne. I te ich lody, a kawa....mmmmmmmmm!!!!!!
    Świetny pomysł na jesienno-zimowe wieczory.
    Dokąd zapraszasz następnym razem?

    Pierwszy łakomczuch w rodzinie:)
    Tomaszowa

    OdpowiedzUsuń
  27. Smakowity miałyście ten wieczór. Oj, pasowałyby jeszcze świetnie Grissini -paluchy włoskie, których przepis podałam w ostatnim poście. Choć nie wiem czy zmieściłyby się na tak suto zastawionym stole ;)
    A jesień lubię tylko, kiedy słońce świeci i mogę zachwycać się burzą kolorów.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Miło było Cię gościć :)

LinkWithin

Podobne posty z Miniatury