poniedziałek, 13 czerwca 2011

Dom naleśnikami pachnący...

... i już jestem w domu :) ale myśli i wspomnienia biegną wciąż nad łąki i pola.
Wspomnienia to także smaki i zapachy, które oddziałują na mnie najbardziej. Kuchnia wiejska jest prosta ale smaczna, tak smaczna, że zabrałam ją ze sobą ;)
Chyba nie muszę pisać, jak pięknie pachnie dom w którym smażone są naleśniki? :)
to jeden z moich ulubionych zapachów...




 Majka była bardzo zainteresowana co znajduje się na talerzyku i nie omieszkała tego spróbować. 
Jedna chwilka nieuwagi fotografa i już naleśnika nie było :/

Pobyt na wsi uważam za bardzo udany.  Muszę przyznać, że odpoczęłam :) 
dziś pomału wracam do rzeczywistości. Jednak najbardziej na wyjeździe skorzystała Majka. 
Buszowała po łąkach i polach ile się dało. Wreszcie jej myśliwska natura mogła sobie pofolgować :)








POZDRAWIAM!





42 komentarze:

  1. Wakacje mijają stanowczo za szybko. Dobrze, że pozostają wspomnienia, smaki, zapachy i ...zdjęcia. Ściskam Cię Ikuś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Naleśniki wyglądają pysznie. Właśnie takie pola pełne maków i chabrów wspominam z dzieciństwa.W naszych okolicach teraz rzadko kiedy można spotkać je na polach.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. alez smakowicie wygladaja te naleśniki ! na pewno ich zapach przywołuje niejedno wspomnienie ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Naleśniki mniam i jeszcze z truskawkami, piękne fotki

    Pozdrawiam
    Wika

    OdpowiedzUsuń
  5. Naleśniki wspaniałe, a ta mała złodziejka rzeczywiście miała jak w niebie !
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. MAJKA WŚRÓD MAKÓW CUDNA...ŁAKOMCZUCHA-ALE JĄ ROZUMIEM....UWIELBIAM NALEŚNIKI....A DO CIASTA DODAJĘ TROCHĘ WANILII-ZAPACH JEST CUDNY....A TWOICH PYSZNOŚCI AROMAT CZUĆ AŻ TU-POZDRAWIAM:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widze, ze Majka na ornitologa sie szkoli, ze te kury tak obserwuje.
    A nalesniczki...poezja.

    OdpowiedzUsuń
  8. Miro, oj tak, wiem coś o tym, teraz czeka mnie pracowity tydzień :/

    gabraj, naleśniki były pyszne :) a pola czerwieniły się od maków, napatrzeć się nie mogłam :)

    pszczola, oj tak, zwłaszcza dzieciństwo :)

    Wika, dzięki!

    ewkiki, mała złodziejka :) pasuje do niej to stwierdzenie, pasuje. Kradła nie tylko naleśniki ale i jajka kurom!!

    Qro, dzięki za dobra radę, na pewno wypróbuję przy następnym smażeniu, lubię zapach wanilii :)

    Agato, Majka nie mogła napatrzeć się na toś gdakające, na szczęście była siatka, która hamowała małą kłusowniczkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mniam mniam ... wypasik ;-) Ostatnio miałam okazję łasuchować we własnym domu, tym bardziej, że moje chłopaki są naleśnikowe! No ale cóż, Twoje pałaszuje się oczami!!! - SUPER

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam naleśniki, ale nie znoszę zapachu smażenia... w ogóle czegokolwiek.
    Oj wybrałabym się na wieś odpocząć, ale w tym roku pracy mam duuuuużo...
    Świetne foteczki..

    He he.... z tym naleśnikiem to jak pewnym kotletem... jeden ruch i nie ma kotleta... tyle, że mój szkodnik mniejszy i mruczący :))

    Ściskam :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Naleśniki lubi moje dziecko więc też często taki deser u nas gości .Ostatnio były z serkiem waniliowym polane musem truskawkowym i z bitą śmietaną ...niebo w gębie !
    Kurcze nie mogę oglądać takich zdjęć bo momentalnie głodna się robię...ratunku!!!
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Swietnie, ze wypoczelas! Od tego sa wakacje! Piekne zdjecia i wiejskie klimaty. Ales mi smaku narobila tymi nalesnikami! ja tez chce! :O)
    Majka jest super!

    Pozdrawiam
    Dagi

    OdpowiedzUsuń
  13. mniam mniam-zazdroszcze pobytu na wsi;)) a psiak widze byl w swoim żywiole;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Sikorko, pałaszuj do woli ;) dziękuję, że wpadłaś :)

    alizee, czy to znaczy, że w ogóle nie będziesz miała urlopu?? oj, to niefajnie :/ kotletów tez muszę pilnować ;)

    ita, mmmm, ja uwielbiam naleśniki pod wszelka postacią i na słodko i na pikantnie, Twoje też brzmią pysznie ;)

    Dagi, więc szybko pędź do swojej ślicznej kuchni i smaż naleśniory ;) już teraz życzę Ci smacznego :)

    Karinko, tak, psina chyba wypoczęła najbardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam naleśniki, ale chyba pora zacząć odchudzanie letnie:)
    To Majka miała raj:) nasz Cerber po takich dniach, śpi potem kolejne dwa:) Wczoraj też szalał na wolności i nawet kąpiel w stawie zaliczył:) szczęśliwy beagle to zmęczony beagle:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Wszędzie dobrze, a najlepiej w domu ;-)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  17. Nastroiłaś mnie tymi naleśnikami i w konsekwencji tego u mnie tez zapachniały ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ola, znam to powiedzenie i z pełna odpowiedzialnością potwierdzam - to prawda :) dziś Majka smutno snuje się do mieszkaniu, zaraz muszę z nią wyjść na dłuuugi spacer :)

    Mario, oj tak, choć tam też było mi dobrze :)

    ago, cieszę się bardzo, w takim razie miałaś pyszny obiad :))

    OdpowiedzUsuń
  19. zeżarłabym wszystkie naleśniki a jeszcze w takim OTOCZENIU!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  20. niczym w raju, ulubione moje żarcie i jeszcze na łonie natury :)) w otoczeniu maków itp.
    Piękne rzeczy pokazujesz kochana moja, paczuszka dzisiaj wysłana, skoro już jesteś ;)), heh , ciekawam czy trafię w upodobanie ;)))
    cieplutko ściskam

    OdpowiedzUsuń
  21. OLQA, :) :) :) uśmiałam się, a otoczenie i owszem ułatwiające pożeranie naleśników ;)
    Pozdrawiam!

    uleńko, no bardzo dziękuję, pojutrze powinna dojść, już się nie mogę doczekać :) a może kotka przesyłasz? ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak sobie przegladam teraz Wasze blogi popijajac herbatke..az tu nagle znalazlam sie u Ciebie i zobaczylam te nalesniki...Kurcze narobilas mi takiej ochoty ze dopijam herbatusie i biegne robic nalesniki.A mialam nie jesc po 18 tej...Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  23. ale bym zjadła takie naleśniki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękne zdjęcia Ikuś!!!
    A naleśniki....ślinotok mam straszny..
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Fajnie, że już jesteś z nami;))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Za te naleśniki i narobienie mi "smaka" po północy masz prztyczka w nosek :)))
    Twoja Majka jest niezłą spryciulą, ale ja zrobiłabym to samo, zwłaszcza mając tak czuły węch, jak ona :)
    Wyobrażam sobie, jak Wam tam było dobrze, wystarczy popatrzeć na te łany, ścieżynki, drób i ... już się można odprężyć:)))
    A Majka jest ... buszującą w zbożu. Ogon jej wystaje :)))

    OdpowiedzUsuń
  27. leandro, znam ten ból ;) jak przypili to nie ma rady, trzeba smażyć albo gotować, zależy na co przyjdzie ochota :) i jakie wyszły Tobie?

    u Alojka, zachęcam do zrobienia :) obiad na dziś już wymyślony :)

    aagoo, taki ślinotok o tej porze to niebezpieczna rzecz ;) mam nadzieje, że sobie z nim poradziłaś? ;)

    Cathe, ale ja cały czas byłam z Wami, jak nigdy laptopa wzięłam ze sobą na wakacje :)

    lewkonio, za co psztryczka? a kto buszuje po północy po internecie?? :)
    Majka to istna spryciula, trochę ją poznałaś to wiesz.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  28. Wygladaja przepysznie te nalesniczki ,zdjecia piekne a psinka przeslodka,pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  29. Ale zgłodniałam na widok takich naleśnikowych przysmaków, no i te truskawki... Wakacje to wolniejsze życie, zatrzymujemy się i dostrzegamy więcej, ładujemy baterie i lepiej poznajemy siebie i świat. Dobrze, że się udały.... Piękne zdjęcia - takie pełne spokoju , sielankowe ... Moc gorących pozdrowień z Kamionek

    OdpowiedzUsuń
  30. i osobna porcja głasków i psia łapka od Arona...

    OdpowiedzUsuń
  31. Mmm pychota! Piękne zdjęcia, masz chociaż namiastkę urlopu :) Szkoda, że czas tak szybko leci.

    OdpowiedzUsuń
  32. Kasiu, dziękuje Ci bardzo, Majka istotnie słodka i wielki łakomczuszek z niej, ale zawsze jej to wybaczam :)

    ivon, za głaski jak rozumiem dla Majki i łapę Arona bardzo dziękujemy :) wypoczęłyśmy sobie bardzo, taki urlop powinien być częściej niż raz w roku. Pozdrawiam również, już z Poznania :)

    katesz, oj szkoda, ale na to nie ma rady, pozostały wspomnienia i zdjęcia a teraz trzeba brać się do roboty :/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. Dom pachnący naleśnikami to dom szczęśliwych psów;-)Krowa w makach cudowna, bez maków zresztą także.
    Uściski:-)))

    OdpowiedzUsuń
  34. Blogi czas, te laki sa zjawiskowe.
    A nalesniki hm...narobilas nimi smaka:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  35. Ori, wiem, że taką wyznajesz zasadę ;) jak widać, Majka uszczęśliwiła się jeszcze bardziej sama, ale nie martw się wybaczyłam jej to ;)

    Ateno, no wiem, że narobiłam smaka bo juz mi sie nawet za to oberwało ;) nic na to nie poradzę, że one takie śliczne... i pyszne ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Witaj w domu ;)
    Ja niestety na wsi zawsze się śmiertelnie nudziłam :( jakoś tak klimatu u mojej cioci nie ma i nie było :( tyle co do Babci jeździłam no ale wiadomo, ona domem się nie zajmowała, tylko miała swój jeden pokoik i tyle. A teraz już jej nie ma...
    Ale mogę poczuć się jak na wsi tutaj w Norwegii, wystarczy wejść jeszcze wyżej niż mieszkamy i z drugiej strony górki zacząć schodzić - tam pola są i krowy się pasą, czasami z końmi ;) no wsiowo jest :D ;)
    Buziaczki spod deszczowego norweskiego nieba :*

    OdpowiedzUsuń
  37. asieja, słodko jak u Ciebie ;)
    jeszcze raz wszystkiego najlepszego :)

    Dag-eSz, dla takiego mieszczucha jak ja pobyt na wsi jest miłą odskocznią i raczej się tam nie nudzę, zawsze sobie coś do roboty znajdę :)
    u nas dziś trochę też padało ale za mało, a deszcz tak potrzebny, trawa już spalona, sucha, aż strach, dla odmiany przyślij trochę deszczu do nas :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ikuś jak opisywałaś swoje harce na wsi postanowiłam i ja, ale bardziej bez wyjazdowo i właśnie w ten prosty sposób odkryłam wioski w moim mieście:)
    buziaki i dzięki za otwarcie mi oczu :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Moniczko cieszę się że odpoczęłaś i naładowałaś akumlatory. Naleśniki wyglądają obłędnie. Oj chyba muszę sobie jutro naleśniki zrobić na obiadek.
    Pychotka;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  40. Mirelko, nawet nie wiesz jak się cieszę :) zobacz, czasem tak niewiele trzeba, wyjeżdżamy gdzieś daleko, a okazuje się, że to co nas interesuje mamy pod nosem :)

    Danusiu, naleśniki w Twoim wydaniu na pewno będą wyśmienite! już ja to wiem ;)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  41. Uwielbiam nalesniki, :)... pozdrawiam serdecznie, Ula

    OdpowiedzUsuń

Miło było Cię gościć :)

LinkWithin

Podobne posty z Miniatury