poniedziałek, 27 czerwca 2011

Na straganie w dzień targowy...

...takie słyszy się rozmowy...


“Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze.”
“Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!”


Rzecze na to kalarepka:
“Spójrz na rzepę – ta jest krzepka!”
Groch po brzuszku rzepę klepie:
“Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?”
“Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.


Lecz pietruszka – z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może.”
“A to feler” -
Westchnął seler.


Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:
“Mój Buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?”
Burak tylko nos zatyka:
“Niech no pani prędzej zmyka,
Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą.”


Naraz słychać głos fasoli:
“Gdzie się pani tu gramoli?!”
“Nie bądź dla mnie taka wielka” -
Odpowiada jej brukselka.
“Widzieliście, jaka krewka!” -
Zaperzyła się marchewka.


“Niech rozsądzi nas kapusta!”
“Co, kapusta?! Głowa pusta?!”
A kapusta rzecze smutnie:
“Moi drodzy, po co kłótnie,
Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!”


“A to feler” -
Westchnął seler.

 
Bardzo lubię robić zakupy na osiedlowym bazarku. Bogactwo świeżego, ładnie wyglądającego towaru cieszy moje oczy i powoduje, że aż chce się kupować i jeść! 
Niestety coraz trudniej znaleźć "prawdziwe" warzywa, wyhodowane w naturalny sposób, za nadto nie pryskane i nie selekcjonowane pod linijkę. Teraz wszystko jest "piękne", "czyste", "proste" i tak nienaturalne, że zadaję sobie pytanie jak to w ogóle możliwe, że takie piękne i czyste i proste wyrosło?!
Dlatego moje kroki kieruję do stojącej ze swoją krzywą i brudną marchewką babci bo wiem, że żadne normy unijne u niej w gospodarstwie nie rządzą :) Na szczęście i tacy gospodarze sprzedają swoje produkty więc na obiad dziś będzie zdrowa zupa jarzynowa z krzywych warzyw! ;)


Miłego dnia!



PS. w roli statystów wystąpiły warzywa ze straganu mojej Mamci :)

17 komentarzy:

  1. Iko, ja również po warzywka wędruję przede wszystkim na ryneczek do zaprzyjaznionych babć i dziadków :).
    Smacznego obiadku życzę i pędzę po swoje warzywka i owoce.Dobrego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie to sobotni rytuał:) omijam tzn. handlowców i kupuję właśnie u babć i dziadków:) a potem cały tydzień jemy warzywa pod każdą postacią, latem zapominam o mięsie:) ostatnio chyba jadłam dwa tygodnie temu:)
    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie o ryneczku można zapomnieć ;-( tylko sklepy i markety w okolicy ...
    Ale ja z innej beczki - kiedyś znałam na pamięć cały wierszyk i z dumą go recytowałam ( oj dawno to było ) miło mi się dziś czytało Twój post, takie wspomnienie dzieciństwa ;-)
    Pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Warzywo to moje główne jedzenie.. nie jem mięsa więc po prostu mam bzika na punkcie warzyw i różnych kombinacji dań warzywnych.. niestety u mnie w okolicy trudno uświadczyć jakąś staruszkę z warzywami z przydomowego ogrodu ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Babcine warzywa najzdrowsze. Koślawe, nawet robaczywe, ale zdrowe bez pestycydów i innych zatruwaczy.
    Pozdrawiam życząc smacznego .

    OdpowiedzUsuń
  6. ładnie to skomponowałaś :)tak czy siak, cieszą takie widoki latem oj cieszą, a ta marchewka to przynajmniej ma cienka końcówkę a ie zaokrąglona to i tak wygląda lepiej :))ale muszę się niestety z Tobą zgodzić, tez wole jakieś dziwolągi powykręcane od babinek kupować i mniejsze pęczki koperku bo wiem że nie przemysłowo hodowane a z ogródka, ostatnio jak byłam to kupiłam 8 pęczków koperku do zamrażania i małe czereśnie od takiej babci z wnusią, one sprzedały ja zadowolona one też :))
    uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miko, tak najlepiej, czyli kupować ze sprawdzonego źródła :)

    Ola, no to pięknie! na całe szczęście latem mamy całe bogactwo warzyw i owoców i możemy poszaleć :)

    Kaprys, każde wspomnienie z dzieciństwa, o ile przywołuje dobre wspomnienia jest fajne :) cieszę się, że dziś tak właśnie było :)

    tabu, a Ty sama nie uprawiasz?? takie ze swojego ogródka byłyby jeszcze lepsze :)

    Mario, oj tak, święta prawda. Niestety sama obserwuje na bazarze jak ludzie kupują, najmniejsza skaza, jest już wadą :/

    uleńko, takie "interesy" cieszą najbardziej ;) ja ostatnio kupiłam od takiej babci kankę poziomek, a że miała ostatnią to nawet cenę spuściła, że jej wszystko kupiłam, obydwie byłyśmy zadowolone :))

    OdpowiedzUsuń
  8. oj ja warzywa tez tylko na ryneczki i im brudniejsze tym lepsze!!!!I u mnie tez zupka jarzynowa!:)Spokojnego dni!

    OdpowiedzUsuń
  9. ja również uwielbiam kupować owoce i warzywa na bazarkach lub targach :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piekne zdjecia i uroczy wierszyk!Milego dnia

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach, i ja wole krzywą marchewkę z robaczkiem, niż te panny wymuskane :)
    Bazarek u nas we wsi w piątki, ale skoro mogę mieć takie od chłopa (czyli od siebie samej) to latem rzadko korzystam, najczęściej też kupujemy od rolników, zamiast od bazarkowych pośredników, ziemniaki prosto z pola itp. No chyba muszę odpowiedzieć zdjęciowym postem na ten post, bo jak powiem,że mam koper do brody (a ja mierzę 163) to nie uwierzycie :))) Więc nie ma to jak nawóz "pachnący" i swojski:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Popieram w 100% :)
    Smacznej zupki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. aga, with love, dzieki bardzo za poparcie i propagowanie krzywej marchewki ;)

    Kasiu, dziękuję bardzo :) a wierszyk znany, uczyłam się go w szkole, oj dawno, dawno temu ;)

    lewkonio, no oczywiście, że pokazuj ten swój wielki koper :) jednak co swojskie to swojskie :)
    buziaki ogrodniczko!

    elle, cieszę sie bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja niestety nie mam mozliwosci kupowania warzyw na bazarkach wiec zapewne swiece w ciemnosciach. Ale juz niedlugo tez bede jadla swojska zupke z mamusinego garnuszka.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak ładnie, te zdjęcia sa jak powiew świeżego powietrza. Miałas znakomity pomysł na wpis:-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeden z moich ulubionych wierszy który znałam kiedyś na pamięć. Myślę że jak powtórzyłabym go parę razy to mogła bym jeszcze nie jedną osobę zaskoczyć;-))))znajomością literatury;-))))I masz rację Moniczko że od "babci" warzywa są pewnym towarem choć nie są takie proste i piękne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Agatko, szkoda, ale jak będziesz w Polsce to sobie nadrobisz i najesz do syta :) Miłego pobytu!

    Ori, dzięki bardzo, ten wierszyk "chodził za mną" ilekroć byłam w okolicach bazarku, więc pomysł praktycznie przyszedł sam :)

    Danusiu, ty masz fajnie bo sama prowadzisz ekologiczne gospodarstwo i u ciebie wszystko zdrowe :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Miło było Cię gościć :)

LinkWithin

Podobne posty z Miniatury