czwartek, 9 września 2010

Co robić w taki dzień...

... jak dziś? Co niektórzy nie mieli by ochoty wyściubić nosa poza dom ale ja na przekór tej paskudnej aurze postanowiłam ten dzień spędzić zupełnie inaczej. Czasem tak mam, że łamię wszelkie schematy moich dni i z wielką ochotą zmieniam w nich coś tylko po to by poczuć się inaczej, by nie rzec wyjątkowo ;)
Właśnie dzisiejszy dzień nastroił mnie do tego by dzień rozpocząć od kawy w... kawiarni. Ubrałam się elegancko (w piżamie niestety nie dało się wyjść ;)) i wybrałam się do Starego Browaru aby w specyficznej atmosferze centrum handlowego rozpocząć dzień. Wiele z Was pewnie teraz stuka się w głowę i myśli, że zwariowała baba, ot wymyśliła poranek w centrum handlowym, ale dla mnie, która ilekroć ma wolny dzień rozpoczyna dzień od kawy, w piżamie przed komputerem przeglądając ulubione blogi to naprawdę nie lada wyczyn przełamać ten schemat. Dzień rozpoczął się inaczej, kawa smakowała inaczej i nawet browar jakby inny, wyludniony, spokojny, budzący się jak ja...












Po powrocie włączyłam sobie Loreene McKennitt i z jej spokojną muzyką w tle zrobiłam zapiekankę z ryżu i warzyw. Mmmmm niebo w gębie ;) Polecam na szybki i lekki obiad a przy tym niebywale sycący...






z racji tego, iż nie miałam zbyt wiele żółtego sera, do zapiekania przydał się także ser pleśniowy, okazał się świetny w tej roli :)

Pozdrawiam cieplutko w ten jesienny czas...  :)


23 komentarze:

  1. Zrobilas sobie swietny dzien. Na widok zapiekanki scisnal mi sie zoladek. Super wyglada. Pozdrawiam cieplo.

    OdpowiedzUsuń
  2. violcio no nareszcie! gdzieś Ty się podziewała?? dobrze, że dałaś znak życia ;) pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmmmmmmm, zapiekanka wygląda cudnie, lubię takie potrawy, podzielisz się przepisem? ;)) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Stary Browar, jeżdżę do Poznania dwa razy do roku na Targi Mody i to miejsce to stały punkt mojego programu, a że spędzam w Poznaiu 2 dni to delektuje się tym miejscem na maxa. Teraz we wrześniu w drugi dzień Targów załatwiłam wszystkie kontraktacje o godz. 14 i poszłam prosto do Browaru, złaziłam go w szerz i wzdłuż.......wypiłam kawę na dole w Starbucksie , zjadłam szarlotkę z lodami i przez dobrą godzinę gapiłam się na ludzi........zrobiłam cudowne zakupy i na koniec dnia wieczorem wylądowałam w Pizza Hut na cudownych kuleczkach ziemniaczanych z dipem czosnkowym..
    Także mam "zapas "browaru do następnej edycji targów...do marca przyszłego roku :)))))))
    Chociaż muszę się przyznać że w pierwszy wieczór z
    "zdradziłam " Browar dla poznańskiej restauracji Fanaberia.........Pozdrawiam Patti

    OdpowiedzUsuń
  5. Annasza, przepis jest bajecznie proty, wszystkie warzywa podsmażyłam i przyprawiłam ulubionymi przyprawami (wykorzystane warzywa są na zdjęciu) ugotowałam ryż i później warstwami przekładałam w naczyniu żaroodpornym i zapiekałam przez 20 min w piekarniku w 180 stopniach

    Patti, wcale Ci się nie dziwię :) także lubie fanaberię, szczególnie za wystrój ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Och tyle smaków narobiłyście z Patti,,że zachowuję sie jak pies Pawłowa.
    Idę coś przegryżć

    OdpowiedzUsuń
  7. To bardzo przyjemnie mieć taki dzień dla siebie:)ale rzeczywiście, odważna jesteś, że dobrowolnie wyszłaś dziś z domu:)

    Obiadek wygląda pysznie!

    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  8. O, zazdroszczę takiego poranka. Jak jeszcze pracowałam w Poznaniu zdarzało mi się brać dzień wolnego, ot tak po prostu. Jechałam wtedy do centrum i po prostu delektowałam się wszystkim nigdzie się nie spiesząc. Zawsze dziwiło mnie wtedy jak to możliwe, że wokół jest jednak tylu ludzi, choć wydawałoby się że powinni być właśnie w pracy, a nie tak tłumnie wylegać na ulicę.
    Ach taki dzień ma swój wyjątkowy smak.
    A do Fanaberii też chcę się wybrać, już o niej wiele pochlebnych opinii słyszałam.
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  9. piekne te pierwsze zdjecia czasami cos tak zwyklego mozna uchwycic w niezwykly sposob,fajnie miec taki dzien tylko dla siebie sama czasami za tym tesknie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że aura nie ma Ciebie wpływu - odnalazłaś smak dnia mimo niezbyt sprzyjających warunków:)Zapiekanką kusisz okrutnie:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. O matko Iko !!!
    Ta kawa - chętnie bym z Tobą wypiła poranną kawę :**
    I ta zapiekanka z pleśniakiem - mniam, mniam :))))))
    Uwielbiam sery pleśniowe najbardziej te dojrzewające - jak mawia mój mąż ' śmierdziochy' lodówkowe :)
    a tak na marginiesie - u mnie dziisja było 24 C i świeciło sloneczko .
    buziole :**

    OdpowiedzUsuń
  12. artambrozjo, to wpadaj na kawkę,zapraszam, razem wpadniemy do Browaru i pobuszujemy ;) będę Twoją przewodniczką ;)
    ja także lubię pleśniowe śmierdziuszki, zawsze mam jakiegoś w lodówce ;)
    oby dziś u nas była taka pogoda jak u Ciebie wczoraj, tego wszystkim na ten dzień życzę!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ikuś ależ Ci dobrze!!
    Też bardzo lubię atmosferę Browaru. To miejsce kojarzy mi się z wysoką kulturą, prestiżem.. Zawsze gdy tam jestem muszę zahaczyć o Studio retro i pobuszować w tamtejszych drobiazgach.
    Zapewne wspaniale spędziłaś ten poranek. Dobrze, że masz gdzie wypić dobrą kawkę. Ja niestety nie mam, u nas nie ma kompletnie nic poza mało oryginalnymi lokalami gastronomicznymi; podejrzewam, że gdybym tak sobie rano wpadła na kawkę i jeszcze SAMA, babki zza baru gapiłyby się i zapewne próbowałyby dociec, co skłoniło mnie do takiej desperacji;)) Duże miasto ma wiele zalet, dlatego tak często bywam w Poznaniu..
    Co do kulinarii.. Nie wiem czy miałaś już okazję skosztować czegoś w kawiarence Altana w Malcie. Jeśli nie - bardzo, bardzo gorąco polecam Ci metrową zapiekankę z warzywami. Niebo w gębie!!
    Całusy;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Chciałoby się zanucić "... co za dzień!". Fajnie jest czasem przerwać łańcuszek podobnych dni wypełnionych tymi samymi czynnościami i zrobić coś inaczej, na opak, na przekór. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ikuś-tylko pozazdroscić tak spędzonego dnia!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku jak cudnie rozpoczety poranek, ja tez czasem lubie tak wlasnie spedzic chwilke w kawiarni na kawce i rogaliku:-))
    Pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  17. Iko,

    Super poranek. A ta zapiekanka... pachnie aż u mnie!
    Skoro piłaś już kawę, to teraz wpadnij do mnie na drugie, blogowe śniadanko...
    Miłego dnia,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  18. Cathe, rozsmieszyłas mnie twym komentarzem :) juz sobie wyobraziłam jak babki kukaja na ciebie ciekawsko i szepczą cos między sobą, hi hi :)
    Do Malty raczej nie jezdze bo mam za daleko, ale jeśli kiedys tam będe to na bank wybiorę się na zapiekankę :)

    Aniu, dzięki za zaproszenie, już pędzę ;) ale o tej porze to będzie raczej kolacja ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Iko dziękuję za zaproszenie :*** Nawet nie wiesz jaką mi radość tym sprawiłaś :*
    Może kiedyś się uda - trochę daleko mam do Poznania , niestety ...
    buziole :**

    OdpowiedzUsuń
  20. Każdy dzień zaczynam podobnie...otulona piżamą popijam kawę przed komputerem...jednak takie spontaniczne wypady dobrze robią kobiecie, więc trzeba je czasami czynić :)
    Lubię zapiekanki a Twoja jest bardzo apetyczna :)- Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Złamałaś Swój schemat ...to super!Najważniejsze, że to był miły czas dla Ciebie...a jak ktoś chce to niech się stula w głowę!Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  22. Witaj Ikuniu :)
    Uwielbiam wszelkie "pleśniaki", więc zapiekanka musiała być typowo pod moje podniebienie ;)
    A na tą poranną kawkę to chętnie bym się z Tobą wybrała do tego Starego Browaru :)
    Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Łamanie schematów, rutyny pozwala nam na nowo odkrywać świat. :)
    Moją uwagę przykuła ta tacuszka ze zdjęcia - cudo!

    OdpowiedzUsuń

Miło było Cię gościć :)

LinkWithin

Podobne posty z Miniatury