... lubicie czasem coś pochrupać?
ja bardzo, w tak zwanym międzyczasie, lub oglądając film lubię sobie pochrupać i najlepiej jeśli to chrupanie jest w miarę zdrowe. Już kiedyś podawałam przepis na moje pochrupanki, o TUTAJ, a całkiem niedawno natknęłam się na blogu Asi na słodkie chrupanki z pestek dyni i karmelu, a że wszelkie nasionka i pestki uwielbiam więc nie musiałam się długo namawiać by je zrobić ;)
robi się je szybko i łatwo, tylko trzeba uważać by nie przypalić karmelu, a o to nietrudno,
mnie się prawie udało ;)
niestety nie zdążyłam też ładnie ich pokroić bo tak szybko wystygły ale za to połamałam je i mam teraz przeróżne kształty co w procesie jedzenia nie ma absolutnie żadnego znaczenia ;)
wszelkie wskazówki znajdziecie na blogu Asi :)
W sobotę odkryłam nowego lokatora na balkonie, małą myszkę!
zagadką dla mnie będzie fakt jak ona dostała się na ósme piętro!!
od czasu do czasu widzę jak śmiga po balkonie, rozgościła się na dobre,
a ja nie mam sumienia jej stamtąd wypędzać ;/
wczoraj nawet podzieliłam się z nią moją chrupanką, licząc na ładne zdjęcie, niczym paparazzi czyhałam przed drzwiami balkonowymi, ale ona była sprytniejsza ode mnie i nie przyszła ;/
a trójkąciki z nasionkami są z osiedlowej piekarni :)
też je bardzo lubię, do kawki są w sam raz :)
Dobrego dnia moi mili!!!
Ty to chyba robisz specjalnie że w godz.pracy umieszczasz takie pyszne fotki;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
pewnie, że specjalnie ;)
UsuńIkuś ;-) zamorduję ;-)... wszelkie słodkości to ja uwielbiam... a te wyglądają tak smakowicie, że zaraz, teraz muszę ( zjeść) bo inaczej się uduszę. Lecę robić...tylko słonecznika użyję, bo dyni akurat nie mam. Mam takie same podusie, jak te u Ciebie w tle. Buziaki i uściski ;-)
OdpowiedzUsuńaaaa..... nie morduj, życia oszczędź ;) jam niewinna :) a zareagowałam podobnie jak Ty czyli musiałam natychmiast je sobie zrobić ;)
Usuńa podusie super! i własnie ten kolor mnie zachwycił :) a do kompletu mam jeszcze ściereczkę :)
buziaki!
Dobrze...po namyśle stwierdziła, że jednak oszczędzę ;-). Mi też się kolor spodobał ale ściereczki nie widziałam ;-) za to kupiłam w podobnym odcieniu takie biało niebieskie zygzaki (ten wzór się chyba jakoś fachowo nazywa) ;-)
Usuństwierdziłam miało być ;-)
UsuńPychotka:-) moje dziewczyny będą przeszczęśliwe jak im takie przygotuję:-) Dzięki!
OdpowiedzUsuńpewnie! zrób zrób tylko niech uważają na zęby! ;)
UsuńPysznie wyglądają :) Robiłam kiedyś podobne chrupanki z połączenia karmelu i sezamu - wyszły co prawda bardzo smaczne, ale można sobie było zęby połamać :) za grubo mi się karmel rozprowadził :)
OdpowiedzUsuńto prawda :) ale to własnie po to są chrupanki by chrupały ;) ale na zęby nie zaszkodzi uważać ;)
UsuńTakie zdrowe chrupanki to ja rozumiem :)
OdpowiedzUsuńSwietne poduchy pozowaly do zdjec. U mnie kiedys na tarasie tez mieszkala malenka myszka, ale tez nie udalo mi jej cyknac foty :(
pozdrawiam
Atenko, na tarasie to jeszcze rozumiem bo przy ziemi, ale na 8 piętro się wdrapać??! toż to jakaś akrobatka ;)
Usuńa podusie z H&M Home, bardzo je lubię :)
Wyglądają naprawdę pysznie, też je spróbuję , bo nie mogę się nim oprzeć. Pozdraiwma
OdpowiedzUsuńpolecam :) będzie co chrupać ;)
Usuńale dobre....
OdpowiedzUsuńMyszka na balkonie na 8 pietrze...No powiem Ci ,ze ciekawe..hehe..
OdpowiedzUsuńA chrupanki to se chyba zrobię takie...Buziaczki
ano ciekawe, pierwszy raz się z tym zetknęłam, gdyby nie strach przed jej rozmnożeniem i pożarciem wszystkiego to bym się z nią zaprzyjaźniła ;) a tak to muszę ją unieszkodliwić jakoś ;/
Usuńsuper te łakocie:)
OdpowiedzUsuńPrzeraziłaś mnie z ta mysza...
Strasznie się ich boje://
ja tez się ich nie tyle boję co brzydzę, a może jednak boję?? a już sama nie wiem, w każdym bądź razie nie lubię ich ;/
Usuńniestety chrupaczki uwielbiam :))) polecam Ikuś moją domową granolkę :0)) Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńczytałam, tez muszę sobie taką zrobić :)
UsuńJa miałam kiedyś mysz na 11 piętrze!!! Nie dawała się złapać, dopóki nie zajęli się nią profesjonaliści. Bardzo to podejrzane, chrup, chrup ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
marta
"moja" już została unicestwiona ;/ szkoda mi jej trochę, no ale cóż, ktoś musiał wygrać tą walkę ;)
UsuńTeż uwielbiam takie nasionkowe poochrupajki ! Mniam, ale bym sobie je wciągnęła ! Myszy świetnie chodzą po ścianach, to są tacy mali komandosi ;) A co na nią Krówka? Dobrze,że mrozy zelżały, bo norki na 8 piętrze (żeby się schować) pewnie by nie znalazła :(
OdpowiedzUsuńmyszki się okazały być dwie, więc to pewnie parka sobie gniazdko uwiła, pewnie świezo po ślubie ;)
Usuńciekawe czy więcej ich nie ma ;/
o matko to się zapewne rozmnożą !
UsuńPysznie to wygląda choć ja się nie skuszę bo odstawiłam słodkie.
OdpowiedzUsuńto same pesteczki można pochrupać :)
UsuńOj, nie nie nie, na karmel mnie nie namówisz, ale pesteczki owszem, wcinam:))) Do wszystkiego:) Pycha, no i ... zapycha, tak, że chlebka i precelków już nie chce się wieczorem:)
OdpowiedzUsuńdokładnie lewciu, pesteczki to doskonały zapychacz :) też go stosuję ;)
UsuńO! takie smakołyki też bardzo lubię :) Był czas, że zawsze przed pracą sobie takiego chrupacza kupowałam :)))
OdpowiedzUsuńA ta myszka - to Ci niespodzianka :) Kiedyś siedziałam biurko w biurko z taką fajną Ewą, która miała teorię, że myszy w domu wróżą dzieci :) Bo Ewcia zawsze w ciążę zachodziła, kiedy jej się myszy na zimę do domu pchały :) Ściskam mocno!!!
a toś mi wywróżyła ! pożyjemy zobaczymy ;)
UsuńIkuś i ja lubię coś pochrupać między posiłkami, a takie zdrowe "chrupanki" to tym bardziej ;-) muszę koniecznie wypróbować. Wyglądają baaardzo apetycznie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :-)
polecam Ci Pollyanno :) zwłaszcza jeśli lubisz sobie pochrupać :)
UsuńWszelkiego rodzaju chrupacze uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńjuż mam na nie ochotę! :)
OdpowiedzUsuńa taka sąsiadka na balkonie to dopiero coś! :D pewnie wiedziała, że dobra dusza jest właścicielką tego balkonu i dlatego się u Ciebie osiedliła :) w końcu nie codziennie ktoś się dzieli pestkami dyni ;)
i chyba nawet skrzyknęła koleżankę, bo się okazało, że myszki są dwie { z tego co zdążyłam zaobserwować, a może i więcej ;/}
UsuńMysia nie wie co tarci , może jeszcze się skusi , chociaż „ kto późno przychodzi sam sobie szkodzi „ :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia !
nie zamierzam jej jakoś specjalnie zapraszać ;) ale chrupanka z balkonu zniknęła więc pewnie mysia się poczęstowała jednak :)
UsuńPyszności pokazujesz. A tej myszce, to może trochę serka dać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
serka też dostała :)
UsuńOjacie nie wyganiaj jej Ikus nie wwyganiaj jak to biedactwo wspielo sie tak wysoko??? ojej slodzinka! i te inne slodzinki chrupanki bardzo przypadly mi do gustu!!!!:-) buziaki
OdpowiedzUsuńnie wyganiam Syluś, liczę na to, że same sobie pójdą, choć jak im będzie tak dobrze to kto wie czy zechcą zrezygnować z takiego lokum ;/ ściskam kochana!
UsuńZa takie pochrupanki ja bym Ci się dała obfocić:))) Myszulkę chroń, dokarmiaj i pozdrów od Jaśka:))
OdpowiedzUsuńtak, tak, od razu pomyślałam, o Jasieczku ;) przydałby się teraz ;) on tak kocha myszki!
UsuńMały lokator zimową porą wszędzie się wciśnie, a przegryzka rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
z tego wynika że tak, nawet wielkie wysokości jej nie straszne ;)
Usuńa niech tam, liczę na to, że na wiosnę się wyprowadzi ;)
To zdecydowanie przekąska dla mojej Oli ;)
OdpowiedzUsuńchrupanki wyglądają mega apetycznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł, wiesz że chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuń