wtorek, 13 kwietnia 2010

Jak zrozumieć...

Jak zrozumieć to co się stało w sobotę?
Jak wytłumaczyć sobie sens śmierci 96 osób, które poległy już i tak na zbroczonej krwią ziemi?
Ja od soboty nie potrafię.
Od soboty jestem w pewnego rodzaju letargu który nie pozwala mi wrócić do rzeczywistości.
Nie potrafię się skupić ani zrobić nic sensownego, jestem totalnie rozbita.
A przecież to nie był dla mnie nikt bliski, i, jak pisze Ori, często nie zgadzałam się z niektórymi decyzjami polityków, niektóre mnie złościły lub dziwiły, ale jednak z niektórymi z tych osób spotykałam się na "szklanym ekranie" i poprzez ten "szklany ekran" poznawałam.
Będzie ich brakowało.
Będzie brakowało uśmiechu Pani Izabeli Jarugi Nowackiej, ciepłych wypowiedzi Pani Prezydentowej a nawet sumiastych wąsów Krzysztofa Putry...
I tylko szkoda, że aby Polska stanowiła jedność musiała wydarzyć się taka tragedia...





Chciałam przytoczyć słowa modlitwy franciszkańskiej, które są ze mną w te trudne dni i które pomagają mi zrozumieć, może komuś one też pomogą...


Panie, uczyń z nas narzędzia Twojego pokoju,
abyśmy siali miłość, tam gdzie panuje nienawiść;
wybaczenie, tam gdzie panuje krzywda;
jedność, tam gdzie panuje zwątpienie;
nadzieję, tam gdzie panuje rozpacz;
światło, tam gdzie panuje mrok;
radość, tam gdzie panuje smutek.
Spraw, abyśmy mogli nie tyle szukać pociechy,
co pociechę dawać;
nie tyle szukać zrozumienia,
co rozumieć;
nie tyle szukać miłości,
co kochać;
albowiem dając - otrzymujemy;
wybaczając - zyskujemy przebaczenie;
a umierając rodzimy się do wiecznego życia.


                                                                                            /św. Franciszek z Asyżu/

7 komentarzy:

  1. Ikuś, ja też nie umiem... nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić, choć - tak jak Ty - nie do końca zgadzam się z politykami... od pewnego czasu nawet już wiadomości politycznych starałam się nie czytać... a jednak nie umiem sobie z tym poradzić...
    właśnie przed chwilą oglądałam w necie transmisję z powitania trumny z Prezydentową... Biedna Marta. W jednej chwili straciła oboje Rodziców, i to w taki sposób. Cóż ona musi cz on właścicwie nie ma innej rodziny... Matka starowinka w podobno bardzo ciężkim stanie w szpitalu.... Życie bywa takie.... okrutne...
    Przytulam Cie mocno

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę że urwało mi kawałek komentarza... Miało być:
    Cóż ona musi czuć? A brat prezydenta? On właściwie nie ma innej rodziny...
    Muziałam dopisać, bo poprzedni komentarz jakiś taki bez sensu wyszedł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie staram się zrozumieć.
    Nie mogę wyjść ze skorupy smutku.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja tak bym chciała, żeby ci, co teraz jątrzą tę ranę zbędnymi słowami, dociekaniami, pochopnymi ocenami, swoim nagłym przypływem uczuć, których wcześniej nie było - żeby ZAMIKLI i dali nam w głębi naszych własnych serc, z pomocą naszej własnej pamięci i rozumu, przeżyć godnie te dni, w skupieniu a nawet letargu, aby myśli przeciekały nam wolno bez pośpiechu i z namaszczeniem, by z nich nie uronić niczego, co ważne, choć boli, by łzy, oczyszczające łzy, wypłakały się z nas do końca, czyste i szczere, byśmy naprawdę sami mogli uzmysłowić sobie, co nas najbardziej w tej tragedii porusza. Ludzki dramat, czy może cudze porywające konfabulacje niektórych "przyjaciół", a może pozbawione taktu i szacunku dla tych, którzy są pogrążeni w rozpaczy, roztrząsania: kto winien, a może własne nasze zaniedbania ...
    Nie rozumiem i nie dociekam sensu tej śmierci, to mi nic nie da. Poszukuję za to w swoim sercu miejsc zaniedbanych pychą, egoizmem i zaślepieniem. Porządkuję je w tych dniach i każę uporządkować je także swoim uczniom.
    Nie wierzę w nasze zbiorowe nawrócenie, wystarczy poczytać komentarze na portalach.
    Ale mam nadzieję,że z poszanowania pamięci o tych niewinnych ofiarach zawziętego na nasz naród fatum najbliższe polityczne dysputy będą wyważone, merytoryczne i prowadzone z pełną świadomością wypowiadanych słów, tak, by przestać się wreszcie celowo ranić.
    Niech nam będą wzorem człowieczeństwa i cnót wszelkich ci, którzy nastąpią po tamtych.
    A Wy, którzy spadliście z nieba, by do niego powędrować zaraz potem - prowadźcie nas, aż wyjdziemy z tej mgły ...
    E.D.

    OdpowiedzUsuń
  5. To stało się tak... nagle, to był szok. Ja nadal nie mogę w to uwierzyć, oglądam telewizję, przeglądam prasę, podczytuje portale a tam wszędzie Ich twarze uśmiechnięte ... Życie jest tak kruche i nieprzewidywalne, mieli tyle planów, marzeń i wszystko wraz z upadkiem metalowego ptaka rozleciało się na kawałki... Najbardziej przykre jest to, że Rodziny muszą identyfikować zwłoki, że... są one w makabrycznym stanie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana Iko, piękna jest ta modlitwa i jaka trudna. Smutek i poczucie jedności z pierwszych dni żałoby zamiera - tworzą się demonstracje przeciwko Wawelowi i demonstracje za Wawelem. To dopiero smutek:-(
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. usta milczą,dusza też
    Ula

    OdpowiedzUsuń

Miło było Cię gościć :)

LinkWithin

Podobne posty z Miniatury