Tym razem też tak było i to potrójnie, otóż:
~ pierwszy zakup na allegro ( tak, tak, moje miłe nigdy wcześniej tego nie robiłam choć zaglądałam nie raz) :)
~ pierwszy pobielony mebelek
~ pierwsza w życiu hortensja!
Jakieś dwa posty wstecz zdradziłam, że poszukuję półeczki na bibeloty do kącika kuchennego.
A że ja uparta jestem i w gorącej wodzie kąpana to najlepiej jakby była natychmiast.
Zamiast przygotowywać święta, choć udało mi się szczęśliwie pogodzić jedno z drugim, zaczęłam swoje poszukiwania. Przekopałam większą część Internetu (tak mi się przynajmniej wydaje), aż tu nagle olśnienie! wstąpię do największego wirtualnego supermarketu! Jak pomyślałam, tak zrobiłam i znalazłam!
Od razu wpadła mi w oko i nie było już wyjścia, musiałam ją kupić.
Na drugi dzień sosnowa półeczka była już u mnie. To się nazywa expres!
Wszystko straciło ważność, co tam babki i mazurki skoro ja mam bielenie przed sobą!
Wzięłam się ostro do roboty. Farby i pędzle poszły w ruch, ja zresztą też, bo na drugi dzień boleśnie to odczułam ;) ale efekt, przeszedł moje najśmielsze oczekiwania i stwierdzam, że to wcale nie jest takie trudne na jakie wygląda a metoda suchego pędzla i przecierki jest rewelacyjna :)
a ja mam gdzie wyeksponować moje ulubione bibeloty...
Przy okazji powstał obrazek ze starych widokówek i nut...
Przed świętami także odwiedziłam giełdę kwiatową i tam oprócz cyprysików na balkon, które pokażę kiedy indziej, nabyłam drogą kupna moją pierwszą w życiu hortensję. Wiedziałam, że jest piękna ale nie wiedziałam, że aż tak! Te delikatne płatki, i maleńkie "guziczki" w środku bardzo mnie rozczuliły.
Nie wiedziałam tylko, że hortensja jest taka wymagająca pod względem wody.
Wystarczyło, że nie podlałam jej jednego dnia a jej delikatne płatki zwiotczały i skurczyły się.
Na szczęście szybko po podlaniu wróciła do formy. Przeczytałam też, że aby hortensja zakwitła na drugi rok nie wolno obcinać jej suchych kwiatostanów.
Człowiek uczy się całe życie :)
więc takiego słońca wszystkim i za oknami i w sercu życzę i pędzę z Majką na spacerek,
może przy okazji się trochę opalę? ;)
Mówią, że najtrudniejszy pierwszy krok! Jak widać po Twoich dokonaniach wcale nie musi być trudno, a efekt powalający!!
OdpowiedzUsuńPółeczka, że mucha nie siada, ale obrazek z pocztówek i nut...mniodzio :-)
OdpowiedzUsuńJa obcinam kwiatostany i dalej kwitną. Mam ich całkiem sporo w ogrodzie. Pozdrawiam równie słonecznie
Jak ładnie u Ciebie:) Pozwolisz, że przysiądę pod półeczką na sofie, pogapię się na hortensję i poproszę o kubasek kawusi z mleczkiem??? A jak jeszcze masz jakieś ciacho do tej kawusi to już chyba rozpłynę się ze szczęścia, hehehe:):)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
w koncu musi bys kiedyś ten pierwszy raz ale u ciebie tego nie widać jest poprostu idealnie wykonana i pułeczka i pomysł na ramke rewela, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPółeczka wyszła Ci naprawdę wspaniale. Pewnie teraz weźmiesz na warsztat kolejne meble ;)
OdpowiedzUsuń...a taką piękna małą hortensję i ja sobie nabyłam na święta i podobnie jak Ty zachwycałam się jej kwiatostanami
Dziękuję za miły i zachęcający wpis - takie dodają skrzydeł!
OdpowiedzUsuńPółeczka świetna, i ja marzę o podobnej na bibeloty właśnie:)
Pozdrawiam słonecznie!
Uwielbiam hortensje! Przypominają mi o beztroskich wakacjach w Bretanii. Hortensja jest "bretońskim" kwiatkiem i wszędzie jej tam pełno - przed każdym domem, w parkach publicznych, na pocztówkach i suwenirach. Ogromne krzaczory, w stu odcieniach błękitu.
OdpowiedzUsuńTwoja jest tak samo piękna i w dodatku uświadomiła mi,że przecież teraz mogę sobie zrobić w domu kawałek Bretanii:) Dziękuję!
A bielisz fachowo! Półeczka cymes!:)
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję za tak wiele ciepłych słów, nawet nie wiecie jak mi miło :)
OdpowiedzUsuńMario, tak czytałam i tak mi też mówiła pani która mi ją sprzedawała :)
DeZeal zapraszam! co prawda ciacha już u mnie niet ale są babeczki i pyszna kawa :)
Penelopo a żebyś wiedziała ;) już kombinuję co by tu pobielić :)
Myszko, proszę Cię bardzo, sama kiedyś zaczynałam i wiem jak miło być zauważonym :)
Powodzenia!
jasnobłękitna cieszę się, nie wiedziałam, że hortensje pochodzą z Bretani, nieświadomie i ja mam jej kawałek u siebie w domu :)
Półka rewelacyjna!!!
OdpowiedzUsuńPieknie prezentuja sie na niej Twoje bibelociki.
Hortensje tez lubie w tym niebieskawo fioletowym odcieniu.
Aleś Ty uparta;) Ale to dobrze, bo nic tak dobrze nie robi, jak spełnione zamierzenia!!
OdpowiedzUsuńPółeczka wyszła Tobie wspaniale, jadalnię masz słodką, a te zasłony...
Hortensja też wspaniała.
Och, zazdroszczę Ci tego słonecznego spaceru, ja siedzę w domu z czerwoną kluką...ehh.. ;)
Buziolek!!
Ikuniu, półeczka wyszła Ci prześlicznie!
OdpowiedzUsuńWiem, że teraz złapiesz bakcyla i kolejne rzeczy pójdą pod pędzel (też tak mam) :))
Hortensje to cudne kwiaty.
Ale jeszcze nie miałam okazji, by się nimi cieszyć.
Kurcze, muszę to nadrobić :)
Kochana wysłałam do Ciebie maila.
Ściskam :*
półeczka bardzo ładna, ale obrazek to rewelacja, podoba mi się straszecznie:)
OdpowiedzUsuńJak to pierwszy raz to co będzie dalej...Ikuś, super Ci wyszło po prostu masz do tego talent Kobitko...a hortencję właśnie dzisiaj w "Rajskim Ogrodzie" podziwiałam i knułam jaki kolor wybrać...też mi się zamarzyło je mieć !!!Fajnie że i Tobie sie podobają!!!Buziaki:)
OdpowiedzUsuńU Ciebie Ikuś jak zawsze pięknie!!Półka super,a w obrazku się zakochałam
OdpowiedzUsuńPiękna półeczka.
OdpowiedzUsuńMożesz napisać , mnie laikowi jakich farb używałaś??
Hortensja cudna, ja tez planuję w tym roku zakup.
No się nie masz co martwić bo ja np na allegro zakupów jeszcze nie robiłam :P mój małzonek tak, ja nie mam konta i raczej tam nie buszuję, a kącik z tą półeczką wyszedł rewelacyjnie!!! :)
OdpowiedzUsuńHortensji też nigdy nie kupowałam! ;) może w tym roku... choć w tym roku kupiłam po raz pierwszy szafirki i prymulki, których wcześniej strasznie nie lubiłam! ale przez pewien włoski blog mi sie poodmieniało w główce ;) buziaki
hihi, ja też dziewica alllegrowa :) no jakos nie mogę sie przełamac :)
OdpowiedzUsuńPółeczka spoko, wyszła bardzo fajnie... tak sobie chodzę po blogach i widzę, ze ja okropna graciara się na starość robię! bo gdzieś piszę, że uwielbiam lampki (i kupuję co i rusz), gdzie indziej, że tabliczki z napisami (i obwieszam ściany), potem rameczki (i zawieszam w przerwach miedzy wieszaniem tabliczek :), potem jeszcze coś, a u Ciebie - że półeczki (juz kilka kupiłam, bo takie cudne były i mam nadal apetyt na więcej, gorzej ze ścianami :) i... zaczynam podziwiać mojego M. za anielska cierpliwość :))
A za nowa półeczką i tak się będę rozglądać :)
Ateno były jeszcze bladoróżowe i białe ale ta "przemówiła" do mnie najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńCathe zdrówka życzę!! czyżbyś alergiczką była?? Oj uparta to jestem, czasem jak osioł ;) zasłonki iście wiosenne, powstały z poszwy wygrzebanej w lumpeksie :))
Alicjo, dzięki za maila i namiary :) będę czekać cierpliwie ;)
Agnieszko witam Cię serdecznie i dziękuję za miłe słowo :)
Aguś koniecznie zakup bo pomimo, że hortensje wcale ale to wcale nie pachną to za to wyglądają cudnie :)
Fuerto farb używałam akrylowych, najpierw szarej a na wierzch białej i od razu zanim jeszcze zdążyła wyschnąć przecierałam :)
Daguś, mi też po buszowaniu po blogach przewraca się w głowie ;) potem cierpię bo niektóre rzeczy u nas są nie do dostania :(
Ushii jak to mówią słowa piosenki "każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma..." więc nic się nie przejmuj tylko uprawiaj swoje "graciarstwo" nadal skoro daje ci szczęście :))
Pozdrawiam!
Półka wyszła ci rewelacyjnie, aż się wierzyć nie chce, że to pierwszy raz! ;)) Zresztą obrazek też pomysłowy, bardzo mi się podoba. A hortensje również lubię, u mnie zakwitną w ogrodzie, ale dopiero za jakiś czas. :))
OdpowiedzUsuńbardzo fajna półeczka :) i obrazek też - uwielbiam te motywy kwiatowe na pocztówkach - papier decou z podobnymi to jeden z moich ulubionych :) pozdrawiam serdecznie, K.
OdpowiedzUsuńsłoneczko pierwsze słyszę, ze się hortensji nie obcina
OdpowiedzUsuńJa mam ich parę i zawsze gdy są jeszcze kolorzaste ścinam ale nie za mocno, bo wtedy fajnie sie rozkrzewia . Jedno co się może stać to moge się zmienić kolory kwiatów, bo zeby utrzymał się kolor niebieski trzeba albo podlewać deszczówką, albo dodaje sie nawozy, zeby ziemia miała odczyn CHYBA zasadowy :) buziaki
pieknie u Ciebie, gratuluję fantastycznych nabytków i cudnych prac:)
OdpowiedzUsuńPiękną półeczkę upolowałaś i ślicznie ją pomalowałas!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię hortensje!
Pozdrawiam
Pięknie tu u Ciebie! Półka pomalowana rewelacyjnie, gratulacje! A tą śliczną hortensję to jakiego gatunku kupiłaś ? Domową ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę słonecznego czwartku :)
Annaszo, tak, to naprawdę mój pierwszy pobielony mebelek, deseczek pod decu nie liczę, bo to nawet trudno nazwać bieleniem :)
OdpowiedzUsuńKamilcio, wszelkie motywy retro na papierze decu są również moimi ulubionymi, na szczęscie coraz ich więcej :)
Mirelko, masz rację, doczytałam i cytuję: "Inną przyczyną nie zakwitania hortensji ogrodowej może być też nieprawidłowe cięcie - pamiętajmy, iż hortensja ogrodowa kwitnie na pędach zeszłorocznych. Jeżeli zatem usuniemy zdrewniałe pędy z pąkami kwiatowymi - roślina w danym sezonie już nie zakwitnie." a co do koloru to: "Na glebach bardziej zasadowych, kwiaty będą różowe bądź czerwone. Aby uzyskać niebieską barwę kwiatów, glebę musimy zakwasić, nawożąc ją siarczanem amonu lub siarczanem potasu." Cytaty pochodzą ze strony poradnikogrodniczy.pl :)
lambi, totalnie nie wiem :/ powołując się na słowa pani która ja sprzedawała to chyba ogrodową bo mówiła, że można ja przesadzić do ogrodu, ale patrząc na to co mi powiedziała o obcinaniu to tak do końca bym jej nie wierzyła ;) na razie hortensia stoi w domu :)
Pozdrawiam porannie i dziękuję za komentarze! :)
No to już teraz wpadłas jak śliwka w kompot :)
OdpowiedzUsuńZałożę się że na tej jednej pobielonej półeczce się nie skończy:)
Hortensja śliczna, by mi pasowała do sypialni że ho ho...
Pozdrawiam przymrozkowo :(
No prosze, tyle razy "pierwszy raz" :-). Poleczka przesliczna. To bardzo wazny mebel w domu. Mozna dowoli wystawiac rozne przedmioty. Obrazek jest rowniez sliczny. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPodobno pierwszy raz jest najtrudniejszy... ale nie w Twoim wydaniu!!!! Rewelacyjnie prezentuje się pobielona półeczka, a całość uzupełniają stare obrazki w grubej ramie :) Bardzo przytulny kącik stworzyłaś :)
OdpowiedzUsuńA nie mówiłam :)) na A... jest wszystko ! Świetna półka.
OdpowiedzUsuńA hortensja niech rośnie pięknie!
Pozdrawiam wiosennie.
podoba mi sie ta poleczka, nie malowalam jeszcze niczego "suchym pedzlem" ale mam zamiar wyprobowac.Jak mi sie to spodoba ( oby nie za bardzo) to kto wie czego znowu nie pozmieniam.
OdpowiedzUsuńMilo u Ciebie, ciesze sie ze sa te wszystkie blogi bo nie musze juz na spacerach "podgladac innych przez okna". No coz, lubie popatrzec jak inni sobie dekoruja swoje gniazdeczka.
Nie mam jeszcze hortensji, jakas taka droga jest i boje sie ze sie nie przyjmie, ale wczoraj wydalam kupe forsy na jakiegos kwiatka ktorego nazwy nie znam tylko dlatego ze pieknie kwiatnie. Oj, ze mnie to numerek.....
Półeczka pięknie się wpisała w klimat, bibeloty, ozdóbki, wszystko na miejscu i cieszy oko. Gratulacje, bo efekt doskonały. A hortensje mi się bardzo podobają, muszę sobie kupić - też moją pierwszą :-) więc wskazówka o kwiatostanach jak najbardziej przydatna :-) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBianeczko, oj wpadłam, żebys wiedziała ;) ale ja już tak mam, że jak mi się coś spodoba to oddaje się temu pasjami ;)
OdpowiedzUsuńViolcio, tak tak, o te zmiany dekoracji chodziło mi najbardziej :)
KOLOROWY ptaku, witam serdecznie i zapraszam częściej! Dziękuję za miłe slowo :)
Jolanno - miałaś rację na A... jest wszystko! tak jak napisałam to taki wielgachny supermarket ;)
Jolanto, to mamy podobnie bo ja też lubię podglądać wystrój wnętrz u innych, ot, takie małe zboczenie ;)
bestyjeczko, cieszę się, że ci się podoba, nasza specjalistko od wystroju :) a hortensje kup koniecznie, powyżej w komentarzach kolejne wskazówki :)
Znam ten ból :)) Jak sobie coś umyślę, czy upatrzę, to nie ma zmiłuj. Dręczę, męczę (najczęściej siebie, ale i Małż się nasłucha) aż dostanę. Czasami, i tu się muszę bić w piersi taki szał kończy się ogromnym niewypałem (wypominana mi przez Małża kanapa w salonie :(((..) ale to są wypadki przy pracy. nie popełnia błędów tylko ten, który nic nie robi.
OdpowiedzUsuńTwoja półeczka jest absolutnie trafiona, ślicznie się komponuje w sielskim klimacie całego wnętrza. O hortensji się nie wypowiadam, bo jakoś wciąż nie miałam odwagi zabrać jakiejś do domu, czy ogródka. Marna ze mnie ogrodniczka, więc żal takiego cudu na zmarnowanie :(((
No ślicznie wygląda ta półeczka :)). Naprawdę - cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Gosia
mojeroznosci.blogspot.com
Gratuluję efektu! Półka wyszła naprawdę fajnie. I rameczka też niczego sobie!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ta półeczka a że sama takiej poszukuję zdradź proszę gdzie ją zakupiłaś. Cudnie!!!
OdpowiedzUsuńciągle mnie kusisz tą cukiernicą :D
OdpowiedzUsuńDodatki ładnie się ze sobą komponują :)
OdpowiedzUsuńpółeczka godna drobiazgów i na odwrót- efekt przeuroczy, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiro no dokładnie masz jak ja, jedyny ból jak sobie cos upatrzę a tego nie mogę dostać! włosy z głowy dre ;)
OdpowiedzUsuńAgo, dziękuję bardzo :)
Mota, lubię kusić ;) obiecuję, że gdy tylko znajdę taką cukiernicę, bezwzględnie zakupię ją dla Ciebie :)
Nela, anytsujx, Gosia_moje roznosci, dziękuję Wam bardzo za odwiedzinki i miłe słowa! :)
Półeczka piękna - też o takiej marzę :)
OdpowiedzUsuńAle ten obrazek z widokówek i nut rewelacja - świetny pomysł :)
Elamika miała rację z tą półeczką! Ja też chcę taką!! :)) też od dłuższego czasu poluję, ale nic nie wpada w ręce! :((
OdpowiedzUsuńBuźka!