oby się nie mylili :)
a ja zadomowiłam się na całego, kura domowa się ze mnie zrobiła dbająca o gniazdo ;)
sprzątam, gotuję, piekę, jeszcze 5 lat temu byłoby to nie do pomyślenia, teraz widzę jak się zmieniłam, jak blogowanie mnie zmieniło,
moje spojrzenie na dom i pielęgnowanie jego ciepła.
to daje mi radość i sprawia że jestem szczęśliwa :)
wiem, "ciastowo" się u mnie ostatnio zrobiło ale
domowe ciasto to najlepszy uspokajacz i pocieszacz ;)
mieszanie składników, dokładne ich odmierzanie, pieczenie i obserwowanie jak z płynnej mazi zmienia się w pyszne,
pulchne ciasto to domowa metafizyka ;)
tym razem padło na keks, uwielbiam jego rumowy aromat ;)
i trochę jesieni w domu i za oknem...
a na koniec Krufcia i ja mówimy Wam...
Mam tak samo z tymi skarpetami, też zmarźluch poważny jestem:-)
OdpowiedzUsuńMiłych snów dla Ciebie i Kochanej Krufci!:-)))
skarpety to podstawa! ciepło tracimy głównie przez stopy :)
UsuńHa Ika, ja też o zmianach dziś napisałam...
OdpowiedzUsuńKrufcia do ukochania!!!
czytałam Oleńko i doskonale Cię rozumiem bo i ja całkiem niedawno zmagałam się z takimi myślami :)
Usuńściskam
dbanie o ciepło domowego ogniska to wielka przyjemność :)
OdpowiedzUsuńo tak :)
UsuńFajna metafora o pieczeniu, zgadzam się całkowicie z Tobą:)
OdpowiedzUsuńno a nie jest tak?! zmiana czegoś niejadalnego w pyszne cisto jest jak magia :D
UsuńMuuuu dla Krówencji :)))) Aż mi w brzuchu zaburczało :) Ogacaj się cieplutko :)))
OdpowiedzUsuńcmok-smok
yyyy Syluś co to znaczy ogacać?? ;)
Usuńcmoki
Calkowicie sie z Toba zgadzam Ikulu! takie domowe ciasto, jego przygotowanie a potem ten nieziemski zapach podczas pieczenia!!!! pieknie!
OdpowiedzUsuńUsciski dla Krufeczki i Ciebie:-)
dziękujemy Syleczko za uściski :)
Usuńi na ciacho zapraszam!
Domowe ciasto zawsze działa ;)
OdpowiedzUsuńdziała, działa :) to fakt, łączy, cieszy, uszczęśliwia :)
UsuńMasz rację, że blogowanie zmienia- ale na lepsze więc dlaczego nie:)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzatem blogujmy! :)
Usuńpozdrawiam Millo
Najpierw czytam u Oli z mojego miejsca na ziemi, że żegna się z blogiem wnętrzarskim, a potem Twój post i się uspokoiłam.... Prowadzisz bloga, czujesz z tego radość, nadal!
OdpowiedzUsuńJa już praktycznie ciast nie kupuję, odkąd piekę czuję ten smak, zapach i różnicę między domowym ciastem i kupowanym w sklepie.
Pozdrawiam i dobranoc Ikuś!
marta
u mnie zmiany jeśli będą to tylko kosmetyczne :) co prawda myśłi na temat blogowania przychodzą różne, ale na razie wszystko zostaje po staremu :)
UsuńDobrego dnia Marto :)
piekna ta jeslień u Ciebie:)ja tez chyba musze odkurzyć juz skarpety;)
OdpowiedzUsuńkoniecznie! 6*C w nocy i nad ranem to nie przelewki ;/
Usuńkeks to No 1 mojego męża więc też często piekę :) przed laty zarzekałam się, że nigdy kurą domową nie zostanę a teraz mam prostą radość kiedy mam porządek w domu, dobry obiad a zapach ciasta snuje się aż na korytarz - i tak jest mi dobrze :) a jutro biorę się za Twoje ciasto kakaowe :)
OdpowiedzUsuńmój Połówek też bardzo lubi, a teraz taki keksowy czas się rozpoczął :)
Usuńciekawa jestem jak wyjdzie Ci czekoladowe, koniecznie daj znać :)
Pomyśleć, że w Norwegii cieplej niż w PL ;) chociaż teraz ładnie w kominku się pali, no ale mamy noc ;) a noce są zimne :P a dni sa słoneczne i w miare ciepłe - jak nigdy! no piękny wrzesień mamy :)))
OdpowiedzUsuńA ciasto? eh - ja na odwyku :P więc sobie już stąd idę, bo zaraz mi zacznie burczeć w brzuchu :P
Papa!
o to zazdroszczę Ci troszkę Dago :) ale ja cały czas liczę na to, że ciepła i złota jesień jeszcze sobie o nas przypomni :)
UsuńJaki ciepły, jesienny post. Ciekawe, czy Kufcia chrapie głośniej od Jaśka? Bo czasem myślę, że głośniej już nie można:)))
OdpowiedzUsuńco prawda nie słyszałam jak chrapie Jasiek, ale słyszę teraz jak chrapie Krofa i powiedzmy, że postawimy tu znak równości ;) ona jak chłop chrapie, można głośniej?? ;)
Usuńdobrego dnia dla Was!
Moja Pierducha chrapie jak dorodne chłopisko :-), a ja mówię wam Dzień Dobry !
OdpowiedzUsuńMario i ja mówię Ci dzień dobry! i jestem w szoku, że ktoś już nie śpi tak jak ja ;)
Usuńpozdrawiam!
Krufcia jest fantastyczna!
OdpowiedzUsuńKeks wygląda smakowicie! Gratuluję Ci nowych Doznań!
a dziękuję :) wciąż je odkrywam na nowo! :)
UsuńJa też już sezon skarpetkowy rozpoczęłam , zresztą u mnie on trwa od września do maja zwykle ;)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o dom to też lubię czasami pobyć kurą domową choć teraz nie bardzo mam możliwość ,alemoże już niedługo....
Pozdrawiam Ewa
bycie kura domową, zwłaszcza tak z doskoku jest bardzo fajne :)
Usuńżyczę Ci byś miała taką możliwość :)
A ja zamiast skarpetek mam futrzane zimowe kapcie :)
OdpowiedzUsuńooo, już?!? ja takie kapcie jednak zostawiam na głęboką zimę ;)
UsuńChętnie zwinęłabym się w kłębek koło tej Twojej Krufci ;-))) Pozdrawiam gorąco znad kubka zielonej herbaty!
OdpowiedzUsuńa zapraszam, chociaż nie wiem czy ona Ci się posunie ;)
Usuńale ta kawa przepysznie wygląda i ciacho mmmmmmmmmm
OdpowiedzUsuńtak, to najlepsze zestawienie ;) też lubię :)
Usuńocieplające zmysły fotografie.szczególnie I,tak domowe i pachnące:)
OdpowiedzUsuńi ta kremowa kawa..jaki gatunek?
m.
moja ulubiona gdy nie parzę w kawiarce :) to Jacobs velvet z kremową pianką :)
Usuńdziękuję:)
UsuńO matko....Krufcia do zacałowaniaaaaaa!!!!!!!! BOSKAAAA:))))
OdpowiedzUsuńBuziaki posyłam:*
Hmm... Aż się cieplej zrobiło. Ładne zdjęcia. :) Zrobiłaś mi smak na kawcię i ciacho. Pozdrawiam - Magda
OdpowiedzUsuńteraz odpowiednia pora na takie zestawienie, ja własnie idę sobie zrobić małą czarną ;) ciacho jakieś tez się znajdzie :)
Usuńpozdrawiam!
Czuć już ciepło domku w te nadchodzące długie i chłodne wieczory.
OdpowiedzUsuńKawa, ciasteczko, nie ma lepszego połączenia :)
Pozdrowienia słoneczne, bo u mnie dziś słonko świeci.
dziękuję za słoneczko, przyda się bo dziś u mnie co chwila się chowa za chmurki ;/
Usuńmoże jutro będzie lepiej :)
Też siedzę w ciepłych wełnianych skarpetach i "zimowych" kapciach :)A takiej Krówce to dopiero dobrze... :)
OdpowiedzUsuńjuż zimowych kapciach?? ja jeszcze cały czas czekam i nadal chodzę w klapkach, ale skarpyty już są ;)
UsuńOj jest zimno to fakt, a ja bym wciąż na boso biegała, uwielbiam... a emu ciepłe założyć muszę bo stopy zamarzają i elegancko nie jest :)pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńja tez lubię na boso i przyznać muszę, że w tym roku sobie jakoś nie pochodziłam ;/
Usuńa emu cieplusie :)
Ło boszzzzz.... a ja jeszcze bez skarpetek chodzę, na kurę domową nie mam kompletnie czasu, jakaś by się przydała. Chodzi za mną ciasto dyniowe....
OdpowiedzUsuńW nocy najbliżej mnie jest kot i grzeje aż miło....
Dobranoc, dobranoc....
Reniu, ja mogę być Twoją kurą domową ;)
UsuńO raju.... chyba bym się rozpłynęła ze szczęścia :))))))
Usuńto kiedy mogę zacząć? ;)
UsuńJa sie podpisuje pod Twoimi slowami :)
OdpowiedzUsuńA zaraz biore sie tez za ciacho, beda nareszcie sliwki :))))
usciski
jestem ciekawa efektu Atenko, może pokażesz na blogu? :)
UsuńSkarpety wyciągnęłam i to robione na drutach przez moją ciocię - grubachne. Jeśli o kurowatość czy kwokowatość - to nastąpiła u mnie z biegiem lat.... :-) Mój brat powiedział, że nigdy nie przypuszczał, że ja - jego zwariowana siostra będzie haftować, robić na drutach, piec drożdżowce (jak nasza Babcia)itp. Świat ciągle nas zaskakuje ... i niech tak zostanie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświat się zmienia i my się zmieniamy :) oby tylko na lepsze!
UsuńAle ta Twoja Krufcia jest SŁODKA...! :))
OdpowiedzUsuńnooo ;)
UsuńU mnie też ostatnio ciastowo-skarpetowo-kawusiowo!! I jest pięknie, prawda?
OdpowiedzUsuńPozdrowionka ślę
prawda, prawda :) bardzo lubię ten czas :)
UsuńJesienny czas to zawsze dobry czas na pyszne ciasto. Zapach wydobywajacy sie z piekarnika,jego ciepło, kuchenna krzątanina-to coś co i ja uwielbiam.
OdpowiedzUsuńmasz racje, jakoś tak w parze idzie jesień i pyszne ciacho z herbatą :)
UsuńU mnie też skarpety i kapcie na nogach, nawet już grzejemy w piecu :)))
OdpowiedzUsuńa idzie jeszcze siedzieć na tarasie w tych skarpetach i kapciach ciepluchnych?? :)
Usuńpozdrawiam lewciu :)
ciepło i przytulnie iko u Ciebie :))
OdpowiedzUsuńdziękuję, bardzo mi miło, że tak odbierasz moje posty :)
UsuńMoni, dużo ciepła życzę w ten jesienny czas!
OdpowiedzUsuńŚciskam i zapraszam do mnie na niespodziankę :).
dziękuję Moni :) i już pędzę! :)
UsuńCieszę się razem z Tobą tymi zmianami, które dokonały się przez blogowanie Moni:):):)
OdpowiedzUsuń