Jeść to i owszem lubiłam, zwłaszcza zimą gdy mama wyciągała zapasy w postaci fasolki szparagowej, pysznego dżemiku lub kompotu wiśniowego, mniam ;) ale sama robić?? o nie!
aż do tego roku, coś mnie wzięło na domowe weki, tak po prostu, pomyślałam, że fajnie {!!!} jest zrobić dżem lub usmażyć konfitury :) no i proszę, są! dżemy truskawkowe, moje pierwsze w życiu gotowe! :)
jednak do wszystkiego trzeba dojrzeć ;)
z czterech kilogramów owoców wyszły cztery słoiczki większe i trzy mniejsze :) dla naszej małej familii to wystarczy, tym bardziej, że na truskawkach nie zamierzam poprzestać :) w kolejce już czekają wiśnie, a później śliwki :) to mieszanie w garnku bardzo mi się spodobało, ba! nawet zauważyłam, że mnie wycisza i relaksuje ;)
do posta przemyciłam zdjęcia z wycieczki i spotkania z Anią na Ostrowie Tumskim :)
miejsce letnią porą mnie urzekło swoją sennością i zielenią :)
to taka spokojna enklawa w środku pędzącego miasta...
i na koniec chmurka :)
prawda, że fajna?? :)
Pozdrawiam gorrrąco! ;)
Gratuluję przetworów dżemowych, ja do tego jeszcze dojrzewam :) udanego weekendu!
OdpowiedzUsuńcałkowicie Cię rozumiem :)
UsuńJa truskawki pomroziłam, własne nasze, a d słoiczków poszły na razie wiśnie i porzeczka, też z naszych plonów, nie dużo, ale za to na pewno zdrowe:)Spiżarnia u mnie zawsze zaopatrzona, choćby parę słoiczków - lubię mieć swoje, sięgam na półkę i ... owoc/warzywko w środku zimy. A te kolory na półce - piękna sprawa. Nie przerabiam po 20 kilo, jak rasowe gospodynie,tylko jak mam co i ochotę robić, to hyc, i zrobione:))) Ściskam!
OdpowiedzUsuńno i tak chyba najlepiej :) po troszeczku a różnorodnie i by ręce nie odpadały od przetwarzania bo wtedy to może zbrzydnąć ;) ja się rozkręcam ;)
UsuńJa zaprzyjaznilam się ze sloikami dopiero w tamtym roku....
OdpowiedzUsuńJaka radość wyciągnąć zimą własny dzemik czy miód z mniszka ....
Nie wiem ile będę miała chęci w tym roku , zobaczymy....
póki co kilka truskawek zamkniętych w sloikach jest bo Młody za nimi przekłada.... nie tylko w chmurne dni
Powodzenia!
ja o mało co a truskawki przegapiłabym na amen ;/ ale udało się i w ostatnim momencie weki uczyniłam ;) fajnie tak :)
UsuńEh, ja dziś właśnie na śniadanko dżemik tegoroczny truskawkowy w maminej wersji konsumowałam. Sama mam zamiar zdziałać coś w temacie porzeczek, które "dochodzą" na krzaczkach. Chmurka cudna, jak z bajki:) Miłej soboty, Ikuś:)
OdpowiedzUsuńdziękuję Sunsette :) fajnie, gdy ma się swoje owoce czy warzywa na przetwory, trochę gorzej gdy trzeba je zakupić ;/ no ale jak mus to mus :)
Usuńpozdrawiam!
Domowe przetwory są niezastąpione i żadne sklepowe ich nie zastąpią :)
OdpowiedzUsuńpewnie tak, pod warunkiem, że te domowe wyjdą i są smaczne ;)
UsuńPierwsze zdjęcie wspaniałe. Patrzę i patrzę... I ja mam ochotę na zrobienie przetworów :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Mia i cieszę się że się podoba :)
UsuńJa lubię truskawki świeże i mrożone z cukrem w zimie używam ich do makaronu z truskawkami uwielbiam.
OdpowiedzUsuńdo przetworów trzeba dojrzeć masz rację.Twoje widać że są smaczne!
Fajne zdjęcie chmurki.
buziole i powodzenia przy kolejnych przetworach
no właśnie, a ja za mrożonymi nie przepadam ;/ zresztą nawet nie miałabym tyle miejsca w zamrażalniku by mrozić owoce i warzywa na zimę :)
UsuńA ja nie umiem przetworów robić :( 2 lata temu próbowałam z pomidorami w słoikach i okazało się to totalną porażką... 90% do wyrzutu, a niby pasteryzowane było :(
OdpowiedzUsuńOd tej pory boję się tykać cokolwiek, bo serce boli jak potem trzeba wszystko wyrzucać...
Może muszę bardziej dojrzeć....
albo zrobić z kimś doświadczonym, kto mi wszystko dokładnie pokaże...
oj to przykre, ale może nie zniechęcaj się i od czegoś prostszego zacznij, ja na pomidory się raczej nie rzucę ;)
UsuńJa dżemuję ;)i tworzę inne najróżniejsze zapasy w słoikach co roku, ale pamiętam jak na początku małżeństwa powiedziałam mężowi, ze nie zamierzam życia spędzić przy garach i dżem to sobie może kupić w sklepie ;).
OdpowiedzUsuńTak, człowiek do wszystkiego dojrzewa, nawet do plewienia w ogródku, teraz to dla mnie sposób na odstresowanie, mimo potwornego bólu pleców, a dawniej w domu u mamy migałam się od tego po mistrzowsku.
Pozdrawiam :).
no to ja tez już mogę o sobie powiedzieć, że "dżemuję" ;) i fajnie mi z tym :)
Usuńz tymi garami to racja no i jeszcze raz się sprawdza, że do wszystkiego trzeba dojrzeć :)
Mi również robienie przetworów wydaje się skomplikowane, dlatego póki Mamuśka je robi, ja się nie tykam. Ostrów Tumski miałam okazję zobaczyć i również mi się podoba. A chmurka rzeczywiście wypisz, wymaluj imbryczek. Pięknie to uchwyciłaś.
OdpowiedzUsuńmamusinymi przetworami też nie pogardzę, o nie :)
Usuńcieszę się, że Ostrów Ci się podobał :)
pozdrawiam!
Ja kocham przetwory, cieszy mnie wszystko co samemu można zrobić:-) A jak to potem smakuje:-) Widzę, że zabawę w chmurne skojarzenie:-)
OdpowiedzUsuńczasem udaje mi się coś w chmurach dostrzec i uchwycić, jako dziecko lubiłam bardzo tą zabawę :)
Usuńchmurka mnie powaliła :)) Piękna jest !!!!!! Pozdrowionka Ikuś
OdpowiedzUsuńdzięki Moniś :)
UsuńA wiesz, że chmurka przypomina mi słonika z trąbą? To taki znak na szczęście Ika:-)
OdpowiedzUsuńPięknie i pysznie u Ciebie.
Znikam dziś na kilka dni. Las, rower, jezioro, brak komputera... Wracam wkrótce, z nadzieją na nowy post!
Trzymaj się ciepło!
no jak się przyjrzec to rzeczywiście można i słonika zobaczyć :)
UsuńAniu odpoczywaj i resetuj się na maxa :) pogoda będzie wam sprzyjać więc miłego czasu!!
Śliczne zdjęcia! Chmurka piękna! :)
OdpowiedzUsuńhttp://magdalenaocodziennosci.blogspot.com/
Nie ma to jak zimową porą otworzyć słoik z własnym, pachnącym, smakowitym dżemem. Między truskawkami a wiśniami warto pokusić się jeszcze o dżemik agrestowy... pyszny.
OdpowiedzUsuńpewnie tak :) ja się o tym przekonam dopiero w tym roku ;)
Usuńo agreście nie myślałam, ale może faktycznie warto?
A ja właśnie smażę dżemiki;-) Tylko kurka nie przypilnowałam i wczoraj jeden garnek przypaliłam ;-( Teraz kombinuję jak go wyskrobać...
OdpowiedzUsuńups i po garnku, już pewnie nie doszorujesz ;/ ale grunt, że dżemiki są ;)
UsuńDżemiki i w ogóle przetwory to świetna sprawa. Robie tego masę co roku. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńja dopiero zaczynam przygodę z przetworami :) obym się nie zniechęciła :)
UsuńMoniś, chmurka jest boska!!!! I ja też w tym roku po raz pierwszy zamieszałam w garze i efekty są :))) Aż się nadziwić sobie nie mogę.
OdpowiedzUsuńŚciskam!!!
no nie :) człowiek cały czas się poznaje, uczy :) przynajmniej nudno nie jest ;)
UsuńPrzetworów zazdroszczę i dojrzewam do nich powolutku... :) Jedyne co potrafię to własne wino z winogron :D
OdpowiedzUsuńno jak to jedynie!!? to bardzo dużo :) fajnie popijać własne winko :)
UsuńJejku jakie piękne te dzbanuszki w kropeczki :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o przetwory to bardzo lubię zapach jaki rozchodzi się w domu podczas smażenia dżemu ...mmmm. Ja w tym roku dżemów nie robię bo mam spore zapasy i trzeba to w końcu wyjeść ;)
to prawda, zapach jest niesamowity :) od razu mi się przypomniały wakacje u babci, gdzie nie było dnia by się czegoś nie przetwarzało :) fajnie było, lubiłam myć słoiki! ;)
Usuńhahah ale slodko!!!!!:-) buziaki! Dzemik pychota!
OdpowiedzUsuńoj słodko, słodko, troszku za dużo cukru dodałam ;)
Usuńja, jak to ładnie ujęłaś "mieszałam w garnku" pierwszy raz w tym roku i też jestem zachwycona tą czynnością:)) marza mi sie sliweczki jeszcze do zrobienia...i mysle o pomidorach:)
OdpowiedzUsuńPiekne sloiczki:)
zdecydowanie to jedna z przyjemniejszych domowych czynności :)
UsuńAle masz piękną domową spiżarnię.Ja dużo w domu przetwarzam owoców i muszę przyznać że smak jest cudowny. Taki swój dżemik jest NAJLEPSZY!!!!
OdpowiedzUsuńCałuski
dziękuję Danusiu, że do mnie zaglądasz mimo wielu obowiązków :) podziwiam Cię za to, że prowadzisz nie tylko agroturystykę ale i swoje przetwórstwo owocowo-warzywne :) pozdrawiam!
Usuńśliczne, klimatyczne, cieple zdjęcia, aż się przyjemnie ogląda:)
OdpowiedzUsuńdziękuję! to dla mnie najmilszy komplement!
UsuńJa do tej pory bazuję jeszcze na spiżarni rodziców :) chociaż intrygują mnie nieoczywiste połączenia składników w konfiturach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
marta
to ciekawe, faktycznie :) trzeba by się pobawić w małego chemika ;) i zobaczyć co z tego wyjdzie :)
UsuńGratuluję pierwszych przetworów! popieram - pysznie jest wyciągnąć swojski dżemik do śniadania, do tego kawa i....hmmmmmm! PYCHA! u as faworytem są truskawki, potem powidła, dalej maliny i porzeczki, dla dorosłych nalewki, a i coś na pikantnie się znajdzie! :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że też szalejesz :) dziękuję za etykiety!! na pewno się przydadzą :)
Usuńto może i ja powinnam spróbować i taki dżemik zrobić..agrestu na krzaczkach już pełno,więc kto wie czy się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńno jasne! szkoda by było agrestowych kulek :) ponoć w połączeniu z truskawkami tworzą fajny smaczek :)
UsuńJa w tym roku dżemiku truskawkowego nie robię , bo został z poprzedniego roku jeszcze ale tak zachęcająco te Twoje zdjątka wyglądają.....
OdpowiedzUsuńno tak, to zrozumiałe :) ja nie miałam zapasów więc muszę naprodukować smakołyków na zimę :)
UsuńJa chyba jeszcze nie dojrzalam do robienia przetworow, ale mam nadzieje ze zmieni sie to. Bo w zimowe wieczory nie ma chyba nic pysznejszego :)
OdpowiedzUsuńImbryczek rzeczywiscie jak malowany ;)
usciski
ja tez tak myślałam do tej pory Anetko, aż się odważyłam i nie żałuję :) satysfakcja murowana!
UsuńŚwietnie! A jaka stylowa ta spiżarnia :)
OdpowiedzUsuńnooo ;)
UsuńŚwietna chmurka :) Mnie na przetwory bierze już od dwóch lat i faktycznie musiałam do tego dojrzeć :)
OdpowiedzUsuńcoś w tym jest :)
UsuńJa w tym roku też podjęłam pierwszą próbę przetworów. Ale pomalutku... Odrobina musu z rabarbaru i galaretka porzeczkowa póki co. Zresztą szczegóły dzisiaj u mnie w nocnym poście pewnie ;)
OdpowiedzUsuńfajnie, popieram :) ciekawe jak smakuje taka porzeczkowa galaretka :) idę zajrzeć :)
UsuńJakie śliczne, apetyczne fotki!!! Dobrze, że postanowiłaś zrobić własne przetwory, bo swoje tak cudownie smakuje... Ja też troszkę "przerabiam"- ostatnio robiłam konfitury z płatków róży, a teraz przymierzam się do wiśni...
OdpowiedzUsuńChmurkowy imbryczek uroczy :D
Pozdrawiam cieplutko!!!
mmmmmm, konfitura z płatków róży to jest coś~!
Usuńzgadzam sie w pelni- trzeba dojrzec :)
OdpowiedzUsuńale takie dojrzewanie to sama radosc jak taki piekny efekt pozdrawiam
też prawda :)
UsuńJaką śliczną masz "domową spiżarnię":)
OdpowiedzUsuńŚliczna spiżarenka!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Oj dżemy i konfitury truskawkowe....u mnie idzie tego na tony-syn i mąż-największe łasuchy.
OdpowiedzUsuńCzerwone nawiązania są przepiękne, a sceneria naszego poznańskiego mostu-super.
No i wspaniały pomysł na spiżarnię :)
Pozdrawiam Cię serdecznie, Marta
witam krajankę :) no u mnie tez ma kto pałaszować więc tym większa dla mnie to mobilizacja ;)
Usuńpozdrawiam również :)
Twoja domowa spiżarnia to sam urok i czar:), a Ostrów... Ach on ma w sobie tyle piękna i spokoju... Może to historia daje to ciepło...
OdpowiedzUsuńSerdeczności, Ikuś!
coś jest w tych domowych przetworach i przygotowywaniu ich ....
OdpowiedzUsuńw tym roku chyba pierwszy raz od bardzo, bardzo dawna zrobiłam trochę dżemików..jestem od roku w domu, kontempluję domowe klimaty, a lato jest nieziemsko sprzyjające domowym eksperymentom:)
OdpowiedzUsuńświetny blog...pozdrawiam:)