...przywitał nas piękną zimową pogodą. Kiedy spojrzałam rano przez okno, wszędzie jak okiem sięgnąć biało a w powietrzu figlowały drobne płatki śniegu. Ocho, pani zima przypomniała sobie o nas i sypnęła obficie śniegiem.
Pięknie :)Sylwester upłynął w spokoju w gronie znajomych. Zmuszeni byliśmy zostać w domu ze względu na Maję, która boi się huku petard. Ot taki zwyczajny, spokojny sylwester. Trochę muzyki, rozmów przy winku a o północy składanie sobie życzeń i podziwianie sztucznych ogni.
Pierwszy dzień nowego roku przyniósł także zmiany blogowej szaty. Wcześniej nie raz wspominałam, że nie lubię stagnacji więc pewnie będę jedną z osób, która najczęściej zmienia coś w swoim blogu, no ale cóż, taka już jestem :) nadal z nieznanych mi przyczyn nie mogę dodać nowego tła więc musiałam czymś tę wolną przestrzeń wypełnić.
W południe wybraliśmy się na długi, śnieżny spacer do lasu.
Poniżej kilka fotek z dzisiejszego spaceru, było mroźnie ale cudownie :)



Najwięszą frajdę ze spaceru miała oczywiście Majka, która szalała i ryła w śniegu jakby go nigdy wcześniej nie widziała...

my za to mieliśmy frajdę po spacerze racząc sie grzanym winem bo zmarzliśmy okrutnie. Uwielbiam jego aromat i woń alkoholu, która po podgrzaniu wypełnia całe pomieszczenie. Zapach korzenny z pomarańczową nutą bijący od gorącego napoju cudownie rozgrzewa i poprawia humor, zatem wszystkich zziębniętych i smutnych w ten pierwszy dzień nowego roku zapraszam na grzane wino! ;)


Na koniec pragnę przypomnieć, że tylko do jutra można się jeszcze zgłaszać do mojego candy :) W niedzielę losowanie!!
Pozdrawiam noworocznie!
Bajeczna zima u Was !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam noworocznie
Piękny klimat zapanował u Ciebie za oknem i w domu. Uwielbiam grzane wino, więc chętnie przyjmuję zaproszenie. A tak przy okazji... może podszkolisz mnie troszkę w technicznych zawiłościach zmieniania tła? Próbuje "na czuja" ale na razie bez skutku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
no to ja sie przylacze na jednen lyk grzanca,widze ze z nowym rokiem to i zmiany u Ciebie nastapily :)
OdpowiedzUsuńAch czuję woń tego grzańca, to też mój ulubiony trunek w zimowe wieczory!!!Pychotka...Życzę spokojnego a zarazem bogatego w doświadczenia Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńPrzepięknie!!
OdpowiedzUsuńI już biegnę na to winko, bo już mi tu pachnie...
Oj, ale śniegu tyle... nie wiem, czy zdążę...
Buziaki ;))
Piękna zima :) U mnie podobnie :)
OdpowiedzUsuńa co do częstych zmian na blogu..nie jesteś w tym sama ;)
Pozdrawiam :)
Oj jak pieknie! Za taka wlasnie zima tesknie, bo u mnie sniegu jakos niet... :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i wszystkiego naj w Nowym Roku.
U mnie też tak dużo śniegu!Pięknie jest!
OdpowiedzUsuńA na grzane winko chętnie bym się wprosiła!
Pozdrawiam
Tym śniegiem to jakoś tej zimy niebo tak nierówno dzieli:)Wprawdzie i u nas spadło kilka płatków,ale wciąż jest szaro-buro...
OdpowiedzUsuńA na grzane winko też się wpraszam:)
Pozdrawiam noworocznie.
Ten grzaniec...Już czuję ten goździkowy smak ! Pozdrawiam noworocznie !
OdpowiedzUsuńUuuhhhh...również tęsknię okrutnie do smaku grzanego wina... jeszcze trochę muszę jednak poczekać ;-)
OdpowiedzUsuńPiękna u Ciebie zima. U mnie za oknem też powolutku zaczyna być coraz bielej, z czego się ogromnie raduję :)
OdpowiedzUsuńMoc noworocznych uścisków :*
Piękna ta zima w Twoim lesie! Bajkowo tak! Ja się jutro wybieram do mojego lasu, no i jestem pewna, że zmarznę tak samo,jak Ty. Oj, trzeba pomyśleć o jakimś grzańcu, albo o czekoladzie na gorąco. Tego drugiego to u mnie dostatek. Zapraszam zatem na gorącą czekoladę :-)
OdpowiedzUsuń